Okładka z filiżanką kawy przyciągnęła mój wzrok jak magnes.
Ale to nie o ten napój bogów chodzi w powieści Natalii Chmury. To nieopisane
uczucie, niszczące i budujące, łączące i dzielące, dające radość i rozpacz. To
wszystko dzięki uczuciu do Niego. On. Nikt inny tylko On się liczy. Możesz go
nienawidzić, ale i tak będziesz go kochać. Nie będzie to zdrowa miłość, będzie
to ogień wypalający resztki twojego szczęścia, wyniszczający cię od wewnątrz, a
jednak będziesz go wciąż podtrzymywać i dostarczać mu tlenu, mimo że tobie
samej będzie go brakować. O tym właśnie jest ta książka. O utracie, pasji,
pożądaniu. O miłości.
Weronika źle przeżyła rozstanie, w jej myślach wciąż obecny
jest On. Wyidealizowany obraz
tajemniczego mężczyzny o kruczoczarnych włosach powraca każdej nocy w snach.
Czy zostanie tylko w nich? Dagmara, przyjaciółka Weroniki stara się ją
pozbierać po nieudanym związku i wysyła na tygodniowe wakacje na Majorkę. Tam,
w cieniu palm chroniącym kobietę przed gorącymi promieniami słońca, poznaje
Michała. Już wcześniej spędziła wspólnie z nim czas lotu na wyspę. Między
tym dwojgiem zaczyna iskrzyć, lecz zraniona kobieta nie zawsze ma
wystarczająco siły, by dać komuś szansę.
Czy Michałowi uda się skraść serce
Weroniki?
Czy mężczyzna okaże się wart jej uwagi i nie zrani jak jego
poprzednik?
Książka jest krótka. Zbyt krótka! Niecałe 120 stron nie
wystarcza na opisanie takiego cierpienia jakie przeżywa główna bohaterka. Ono
wręcz wylewa się z kart tej powieści… Kiedy czytałam „Boski narkotyk”
uśmiechałam się i smuciłam… Autorka, o
której nie byłam w stanie znaleźć żadnych informacji stworzyła prawdziwą
kobietę, czasami zamyśloną, zanurzoną we własnych wspomnieniach i snach na
długie godziny. Kobietę, która całym ciałem przeżywała rozstanie z mężczyzną,
która całą sobą oddawała się temu, co kochała, a co ją raniło.
Kiedy zaczęłam czytać te książkę przypomniały mi się teksty,
które sama pisałam. Podobne, urywane zdania, niedokończone akapity. Przelewane
na papier myśli, na bieżąco, bez korekty – prawdziwe. Taka właśnie jest ta
książka. Nie owija w bawełnę, daje czytelnikowi szansę i wiarę w to, że mimo
niepowodzeń w przeszłości za którymś razem nawet najbardziej poranione serce da
się wyleczyć i wypełnić miłością i szczęściem na nowo.
Przeczytałam ją bardzo szybko. Ciekawym zabiegiem jest
zachowanie jej, w nie do końca jasnej atmosferze, aż do ostatnich stron książka
jest swojego rodzaju opisem mężczyzn, których Weronika spotyka na swojej
drodze. Wulgarnego ex, tajemniczego kruczoczarnego mężczyzny ze snów, Arka –
wirtualnego przyjaciela i Michała poznanego na Majorce. Każdy z nich jest inny
i dąży do czego innego.
„Boski narkotyk” to książka o narkotyku, jakim jest miłość.
Ciężko się od niej uwolnić, bo pragnie się w niej zostać. Natalia Chmura
sprawi, że na krótki czas przeniesiecie się do świata Weroniki i razem z nią
będziecie przeżywać cierpienie, które potrafi zrozumieć tylko zraniona kobieta.
Polecam!
Ananaska, 18 lat
Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Grupy Wydawniczej.
Całkiem ciekawa książka, ale nie polecam przed snem, bo później noce są ciężkie, a sny smutne.
OdpowiedzUsuń