J.K.
Johansson to zespół wybitnych fińskich pisarzy i scenarzystów, którzy
publicznie nie chcą ujawniać swoich nazwisk. Czytelników, nie tylko z
Finlandii, interesuje ich prawdziwa tożsamość. Anonimowa grupa autorów, możliwe
nawet że najlepsi pisarze kryminałów skandynawskich połączyli się, by razem
stworzyć projekt zaskakujący i przerażający zarazem.
Poznaliśmy
już historię popularnej Laury i pragnącej akceptacji Noory - nastolatek z
Palokaski, teraz nadszedł czas na ostatnią, a de facto pierwszą z nich. Czas na
historię sprzed lat. Historię Venli Pohjavirty.
Z
pozoru idylliczne fińskie miasteczko nawiedza fala tajemniczych zaginięć. Jej
ofiarą padają nastoletnie uczennice tutejszego liceum. Łączy je nie tylko wiek
i miejsce zamieszkania. Jest jeszcze coś, a mianowicie srebrny łańcuszek z
aniołkiem. Nikt nie wie skąd się wziął, nie jest dostępny w żadnym ze sklepów,
a jednak jego obecność sprowadza nad właścicielki widmo nieszczęścia. Miała go
Laura, po której śmierci zaginął, miała go także Noora, gdy to ona zaginęła, aż
wreszcie lata temu, przed zaginięciem miała go na sobie Venla, siostra Mii
Pohjavirty, byłej policjantki pracującej jako szkolna pedagog w palokaskim
liceum. Teraz historia sprzed lat powraca. Tajemniczy psychoterapeuta z
fałszywym nazwiskiem tylko nadaje jej tempa. Nietuzinkowa fabuła
psychologicznego kryminału opowiadającego o nastolatkach wciągnie każdego czytelnika!
Nie tego się spodziewałam. Poprzednia część trylogii
sprawiła, że zrobiłabym wszystko, by tylko zdobyć „Venlę”, więc teraz pozostało
mi tylko cieszyć się że mi się udało, mimo kilku pokaźnych minusów trzeciej
części trylogii. Książka jest pisana z punktu widzenia kilku bohaterów. Tak,
jak we wcześniejszych częściach to nie przeszkadzało w lekturze, a nawet ją
urozmaicało, tak teraz wręcz ją utrudnia. Ilość bohaterów z punktu widzenia
których poznajemy równocześnie losy Noory, Venli i Mii jest przytłaczająca.
Ciekawym zabiegiem jest co jakiś czas wtrącenie retrospekcji do czasów
zniknięcia Venli przed dwudziestoma laty, co jeszcze bardziej wprowadza nas w
klimat opowieści i buduje napięcie krok po kroku odkrywając przeszłość.
Niestety w zestawieniu z ilością punktów widzenia, historia robi się ciężka do
zrozumienia i ciężko się w niej połapać.
„Venla” jest bezpośrednią kontynuacją fabuły „Noory”, nie to
co w przypadku pierwszych dwóch części, między którymi było widać pewien odstęp
czasu. Bardzo mnie to cieszy, bo to właśnie druga część była tą najbardziej
wciągającą. Tak, jak w przypadku poprzednich książek J.K. Johansson bohaterowie
mają bardzo dużo indywidualnych cech, borykają się z różnymi problemami
codzienności. Przeczytamy tu o zdradzie, blogu modowym, pragnieniu wolności,
ambicjach młodej policjantki i stosunku do kobiet w prowincjonalnym miasteczku.
Mimo kilku niedogodności prawdopodobnie wynikających z tego , że dość sporo
osób pracowało nad tą książką, myślę, że warto przeczytać całą trylogię.
Nieznajomość poprzednich części nie będzie dużym problemem, jeśli zechcecie
rozpocząć swoją przygodę od „Venli” lub „Noory”.
Finał trylogii na pewno was zaskoczy, w życiu bym się nie
spodziewała takiego obrotu sprawy! To naprawdę świetne uczucie trzymać w rękach
trzytomową powieść, która aż do ostatnich stron nie dawała mi spokoju i
pragnęłam poznać finał losów bohaterów. Co więcej, prawa do ekranizacji
sprzedano od razu po premierze książki, więc może już niedługo będziemy mieli
okazję zobaczyć bohaterów także na wielkim ekranie? Czekam z niecierpliwością!
Ananaska, 18 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz