tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 20 lipca 2016

„Pięć królestw. Strażnicy kryształów” - Brandon Mull - recenzja

Okładka książki Strażnicy KryształówSeria „Pięć królestw” opowiada o przygodach Cole’a Randolpha, chłopca który wraz kilkoma przyjaciółmi został porwany przez handlarzy niewolników i przeniesiony na Obrzeża. Tym dziwnym światem rządzi formowanie - rodzaj magii, dzięki któremu można kontrolować materię na różne sposoby. Obrzeża podzielone są na pięć królestw: Sambrię, Elloweer, Zeropolis, Necronum oraz Creon. Nad każdym z nich panuje po jednym Wielkim Formiście a nad nimi wszystkimi włada król Stafford. On i jego żona Harmonia mieli pięć córek, które jak mówi oficjalna wersja - zaginęły, natomiast Cole odkrywa, że prawda jest całkiem inna.
          
W poprzednich tomach „Pięciu królestw” Cole poznaje Sambrię oraz Elloweer. Dołącza do organizacji walczącej z obecnymi władzami- Niewidzialnych. Z pomocą przyjaciół udaje mu się odszukać dwie królewskie córki: Miracleę i Honoratę. 

W „Strażnikach kryształów” chłopiec wraz z przyjaciółmi znajduje się w Zeropolis i ich celem jest odszukanie kolejnej królewny: Konstancji. To królestwo jest najnowocześniejsze ze wszystkich pięciu. Jest to raj dla fanów robotyki. Ludzie mieszkający tam, korzystają z kryształów harmonicznych. Jest to coś na kształt znanej Cole’owi elektryczności. Niewidzialni mają w Zeropolis specjalne jednostki SK czyli strażników kryształów. Chłopiec z przyjaciółmi udaje się do ich siedziby i wraz z nimi będzie próbował odszukać księżniczkę Kostę. Cole wyrusza na specjalną misję, od której zależy wszystko. Zaginione królewny okazują się nie być największym problemem. Obrzeżom zagraża Nazeem władający niebezpieczną odmianą formowania- formownictwem, dzięki któremu można formować inne moce i zmieniać właściwości starych. Cole musi stawić czoła wielu trudnościom i pokonanie niektórych z nich wydaje się wręcz niemożliwe.
          
„Strażnicy kryształów” to bardzo ciekawa książka, o wartkiej akcji, która spodoba się każdemu młodemu miłośnikowi fantastyki. Nie ma tutaj tradycyjnych magów czy elfów. Jest za to formownictwo; całkiem nowy rodzaj magii, wymyślony przez autora serii. Czytając tę książkę nie mogłam się od niej oderwać. Cały czas coś się działo. Nie zabrakło też humoru. Najbardziej podobał mi się w tej książce świat wykreowany przez pisarza. Niepowtarzalny i pełen niesamowitych istot.
          
Autora  trzeciego tomu serii „Pięć królestw”- Brandona Mulla możecie kojarzyć już z jego kilku poprzednich cyklów takich jak „Baśniobór” czy „Wojna cukierkowa”. Jest to amerykański pisarz z głową pełną oryginalnych pomysłów, a jego książki są naprawdę ciekawe i warte przeczytania.
                                                                                                     Serdecznie polecam !
                                                                                                                  Deedlit, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont. 
                                                                                                                                    



1 komentarz:

  1. Niezwykle ciekawa recenzja. Nigdy wczesniej nie słyszałam o tej książce, ale zastanawiam się nad zapolowaniem na nią. Wydaje mi się, ze może mi się spodobać!

    Zapraszam was na mój kanał na YouTube jesli ktoś ma ochotę https://www.youtube.com/channel/UCYj-Ue8kq-QGAccX68-a36g

    OdpowiedzUsuń