Allen Eskens to autor powieści kryminalnych,
znany głównie z nagrodzonej wieloma wyróżnieniami książki "Pogrzebane życie".
Detektyw Alexander Rupert przechodzi ostatnio
ciężki okres - jego życie zawodowe i prywatne zaczyna się rozpadać, a on nie
potrafi sobie z tym poradzić. Żeby odciągnąć swoje myśli od problemów,
podejmuje się rozwiązania z pozoru łatwej sprawy mężczyzny, który zginął w
czołowym zderzeniu z innym samochodem. Podawał się on za Jamesa Putnama -
przynajmniej pod takim nazwiskiem znali go znajomi i narzeczona. Gdy jednak
zdjęcia ciała zostają wysłane do brata Putnama, ten z całą pewnością zaprzecza,
że kiedykolwiek wcześniej widział tego mężczyznę.
Alexander dążąc do odpowiedzi, coraz bardziej
zagłębia się w tajemnicach przeszłości, która nigdy nie powinna zostać
odkryta...
I może to zagrozić nie tylko jemu.
"Skradzione życie" posiada wszystkie
cechy dobrej powieści kryminalnej - zagadka do rozwiązania, szybkie tempo
akcji, broń, krew, po drodze zmysłowa kobieta lub dwie. Niewiele brakowało,
żeby odłożyć ją na półkę z piątką w dzienniku - a konkretnie pewnych elementów,
które tworzą podziwiane przez ludzi bestsellery. Rozwinięcie niektórych wątków. Odkrycie emocji
bohaterów, choćby w małym stopniu. Więcej opisów, które nadałyby całości
rumieńców. Tego czegoś, co sprawia, że o książce się pamięta.
Z drugiej strony, można uznać tę surową prostotę
za celowy zabieg - głównym bohaterem jest mężczyzna, a dzięki niej powieść
można sklasyfikować jako typowo męską. Szybko wciąga, szybko zaciekawia i
intryguje, szybko się ją czyta, ale niestety... szybko się też kończy.
Na pewno pokochają ją fani akcji w czystej
postaci, którzy nie lubią zawracania głowy pobocznymi wątkami - tacy czytelnicy
w końcu też istnieją. Myślę jednak, że dla całej reszty "Skradzione
życie" będzie tylko emocjonującą odskocznią od rzeczywistości. Albo ją
pokochacie, albo w sekundzie odejdzie w zapomnienie.
Nika, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Burda Media.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz