tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

"Już nie uciekam" - Anna Sakowicz - recenzja

Okładka książki Już nie uciekamPisarstwo Anny Sakowicz poznałam czytając „Szepty dzieciństwa”, (która podobała mi się ogromnie) oraz „Niedomówienia”, (która w moim odczuciu była dobra, ale nie rewelacyjna). Nie wiedziałam więc czego się spodziewać przystępując do lektury „Już nie uciekam”. Okazało się, że to trzecia część trylogii kociewskiej, czego w najmniejszym stopniu nie odczułam. W losy Joanny zatopiłam się całkowicie, mimo że nie czytałam 2 poprzednich części.

Główna bohaterka jest kobietą z krwi i kości. Sprzedaje mieszkanie, przeprowadza się na Kociewie i realizuje marzenia o swojej kawiarni. Ponadto pomaga chorym dzieciom w hospicjum, znajduje czas na pisanie bajek, wychowuje nastolatkę, toczy boje z toksyczną matką, a jakby tego było mało – przeżywa miłosne rozterki.

Szczerze mówiąc po książkę sięgnęłam „od niechcenia”, przez zupełny przypadek. Dlatego tym większy mój zachwyt. Spędziłam uroczo wiosenny dzień (który wiosenny był tylko z nazwy, gdyż za oknem śnieg i plucha), pod kocykiem, z książką która dostarczyła mi całej masy wrażeń. Był śmiech i łzy. Autorka rewelacyjnie radzi sobie z żonglowaniem ludzkimi emocjami. Sceny z ciocią Zosia i panią Jadzią – majstersztyk. Taką staruszką jak one dwie pragnę zostać w przyszłości :). Sceny z hospicjum rozkładają na łopatki. Dosłownie.

„Już nie uciekam”, to książka wielowątkowa. Po pierwsze opowiada o kobiecie, która już nie ucieka, ale dogania swoje marzenia, bierze się z życiem za bary. Podejmuje trudne decyzje o zmianie miejsca w życiu. Nie jest to proste i nie przychodzi ot, tak sobie. Potrzeba do tego odwagi. Po drugie Anna Sakowicz pokazuje nam, że warto zaryzykować czy to w miłości czy w życiu zawodowym. Nie zawsze przysłowiowe „ciepłe kapcie” są dla nas najlepsze. Szczęście będzie bardziej smakować, jeśli przyjdzie nam o nie trochę zawalczyć. Będzie pyszniejsze, jeśli będziemy musieli na nie chwilę poczekać niekoniecznie zadowalając się tym, co przyszło łatwiej i co, wg bliskich nam osób, jest dla nas dobre. Dobre dla nich, ale czy dla nas?. Po trzecie Joanna potrafi dawać siebie innym. Mam na myśli hospicjum. Mimo iż cierpi z małymi pacjentami, odwiedza ich, by ulżyć często tragicznemu losowi.

To książka, którą po prostu dobrze się czytało. Styl Anny Sakowicz bardzo mi odpowiada. Są książki, z którymi się męczymy, albo nas nudzą czy denerwują. Tutaj wszystko było super. Nic mi nie zgrzytało. Dialogi perfekcyjne, kreacja bohaterów ciekawa, fabuła wciągająca. Sprawiło to, że z pewnością przeczytam poprzednie części. Nie cierpię czytać książek od końca, ale dla tego cyklu zrobię wyjątek:).

Bruksenka

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. 

1 komentarz: