Jeśli jesteście miłośnikami
romansu z tajemnicą w tle, polecam wam nową książkę Agnieszki Korol, „Listy z
Jeziora”, autorki „Bajek o smokach podróżnych”, zamieszkałej nad jeziorem,
położonym w malowniczym zakątku Pojezierza Iławskiego.
Wakacje to niezwykły, radosny
czas, pełen obietnic, nadziei, przygód, a często i miłosnych uniesień. Jeżeli
dołączymy do tego jeszcze klimat pięknych Mazur, wyjdzie nam niebanalna
opowieść o miłości, przeszłości, która nie chce dać o sobie zapomnieć i zwykłych
prostych ludzkich sprawach, jakie towarzyszą wszystkim na co dzień.
Bohaterką powieści jest Irena Szarada, właścicielka dobrze prosperującego pensjonatu położonego nad mazurskim jeziorem. Niestety jej codzienne życie, przepełnione obowiązkami, nagle zaburzają pewne zielone listy, które swojej adresatce mrożą krew w żyłach. Są bowiem jedną wielką zagadką, niewyjaśnioną z przed lat, gotową zniszczyć jej szczęście, a nawet zdrowie. Jednak od Ireny los całkowicie się nie odwraca. Znajduje bowiem, w te wakacje miłość, nowe życie oraz przyjaciół gotowych zawsze, o każdej porze iść jej z pomocą. W tej historii nie brak także wielu, burzliwych kłótni, wakacyjnych nieodwzajemnionych uczuć i planów na przyszłość mieszkańców pensjonatu Ireny Szarady.
„Listy z jeziora” to romans z
nutką kryminału, dla każdego, kto lubi książki napisane prostym językiem, z
szczyptą dowcipu oraz tajemnicą, o jakże zadziwiającym i nieoczekiwanym rozwiązaniu.
Ta książka to przedstawicielka tematyki
miłosnej, czyli czegoś, za czym przepadam. Pomimo tego, że nie jest ona jakoś
szczególnie oryginalna, to jednak jest przyjazna w odbiorze i trzymająca, co pewien czas w
napięciu. Na pewno dobra na zabicie nudy i poprawę złego humoru. Polecam!
Enchanté, 17 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz