"Uwięzieni w raju" - Mitchell Zuckoff - recenzja

Uwięzieni w raju to książka  Mitchell'a Zuckoff'a, oparta na faktach, jednak nie powinno to nikogo odstraszyć. Mnie do książki przyciągnął jej niezwykły tytuł i ciekawa okładka, pokazująca z kim będziemy mieć do czynienia podczas lektury.

W maju 1945 roku niewielki samolot rozbija się nad Nową Gwineą. Większość pasażerów nie żyje. Przy życiu pozostają tylko kapral Margaret Hastings, porucznik John McCollom i sierżant Kenneth Decker. W fatalnym stanie, odwodnieni i poranieni decydują się zabrać z wraku wszystko, co mogłoby im się przydać i wyruszają w drogę. Wkrótce znajdują się między tubylcami, o których do tej pory jedynie słyszeli. Obawiają się z ich strony aktów agresji, a ich obawy podsycają historie o kanibalizmie wśród dzikich plemion. Na ratunek im wyrusza oddział spadochroniarzy…

Czy próby ratunku powiodą się?

Czy grupie ocalałych wojskowych uda się przeżyć w głuszy?
Czy pogłoski o kanibalizmie wśród ludności okażą się być prawdziwe?

Książka bardzo mi się spodobała. Jest spisana na podstawie bardzo dokładnie zebranych przez autora faktów. Zuckoff Mitchell przeprowadził rozmowy ze świadkami tamtych wydarzeń i dotarł nawet do wspomnianych przeze mnie plemion, co bardzo mnie zdziwiło i zaciekawiło. Podobało mi się w tej książce chyba wszystko- od dynamicznej akcji, po opisy deszczowego lasu Shangri-La. Podczas czytania byłam także pełna podziwu dla ocalałej z katastrofy trójki, zwłaszcza dla Margaret Hastings i Kannetha Deckera, którzy odnieśli poważne rany. Zdumiała mnie ich wytrwałość i odwaga z jaką pokonywali kolejne przeszkody.

Książkę mogę polecić każdemu nastolatkowi i dorosłemu, gdyż uważam, że nawet osoby nielubiące tego typu opowieści „przepadną” podczas lektury.

Ania, 15 lat

Wydawnictwu Świat Książki bardzo ciepło dziękuję
za możliwość poznania tych niezwykłych bohaterów!