Potem do Warszawy się z Renatką
przeniosłyśmy. Renata dałam jej na imię. Córce mojej. To imię, słyszała kiedyś,
znaczy urodzona na nowo. I tego jej całe życie życzyłam.
Wszystko zaczyna się, gdy umiera
prababcia Aniela. Jej prawnuczka, imienniczka zresztą, zaczyna śnić wydarzenia,
które miały miejsce lata temu. Sny są bardzo realistyczne i mają wiele
wspólnego z przeszłością jej prababki. Aniela zaczyna interesować się teorią
Hellingera, według którego sytuacje rodzinne mogą wpływać na przyszłe
pokolenia. Okazuje się, że nadszedł moment wyrównania dawnych sporów.
Nie ukrywam, że kiedy pierwszy
raz spojrzałam na okładkę książki Taniec z przeszłością pomyślałam, że
mam do czynienia z opowieścią o tańcu. Nic bardziej mylnego. Fabuła zaskoczyła
mnie jednak pozytywnie. Powieść Karoliny Monkiewicz-Święcickiej porusza
tematy, z którymi jeszcze się nie spotkałam. Problem rodzinnych waśni wysuwa
się tu na pierwszy plan, a z każdą stroną coraz bardziej zaciekawia związek
między kolejnymi postaciami. Ostatecznie największe wrażenie wywiera punkt
kulminacyjny. Jeszcze wiele czasu po zakończeniu lektury można sobie zadawać
pytanie, czy życie bywa sprawiedliwe.
Ale nie wolno mi zdradzać więcej.
Dodam jednak, że książka ma wiele pomniejszych zagadnień, które także dają do
myślenia. Mówi o tym, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Że nie
każdy jest zły do szpiku kości. Że miłość ma jasne i ciemne strony.
Autorka Tańca z przeszłością ma
niewątpliwie duże predyspozycje do pisania. Piękne opisy, rozbudowane i
czytelne porównania, kontrasty życia przeniesione w słowa, a także nawiązania
filozoficzne sprawiały, że kiwałam głową z podziwem, co rzadko się zdarza, przy
czytaniu dzisiejszej literatury.
Na jedyny minus zasłużył styl pamiętników z Syberii, które odgrywały kluczową rolę w powieści.
Być może nie znam się na gwarach i tym, jak dawniej ujmowano słowa, ale ta
forma mnie nie przekonała. Wydawało mi się to sztuczne i niesprawdzone.
Jednakże ogólnie rzecz biorąc,
książka zasługuje nie tylko na przeczytanie, bo to łatwe, ale także na głębokie
rozmyślenia. Mam nadzieję, że Karolina Monkiewicz-Święcicka będzie
kontynuować pisanie i że wielu młodych ludzi zainteresuje się jej niebanalną
twórczością.
Yrch, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Świat Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz