„November 9” jest opowieścią o młodym pisarzu, jego niezwykłej muzie oraz przeznaczeniu, które ukrywa między wierszami coś więcej niż miłość.
Opowiada o Fallon i Benie, którzy spotkali się przypadkiem 9 listopada i od tej jednej chwili zaczynają się toczyć dwie różne historie – jedna to ich życie, a druga jest pisana przez Bena. Los postanawia ich rozdzielić, ale nie może pokonać odległości ani czasu, ponieważ wzajemna fascynacja jest zbyt silna .
Każdego 9 listopada rozpoczyna się kolejny rozdział historii. Gdy zbliża się koniec powieści, szczęśliwe zakończenie jest jedynie marzeniem, bo historia na papierze coraz bardziej różni się od tej, w którą wierzy Fallon…
Najbardziej zachęciła mnie do przeczytania tej książki niestandardowa fabuła. Akcja dzieje się tylko 9 listopada, bohaterowie nie mają ze sobą kontaktu i nie wiedzą co się dzieje u drugiej osoby przez cały rok. Muszą czekać na spotkania, w czasie których często występują nieoczekiwane zwroty akcji.
Bardzo podobało mi się to, że każdy jeden listopadowy dzień jest inny, u bohaterów pojawiają się nowe historie, nowe przeżycia, nowe osoby. Następny aspektem, dzięki któremu mogę polecić tę książkę są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, którzy posiadają swoje problemy,a ich c sytuacja życiowa jest skomplikowana.
Polecam tę książkę tym, którzy chcą przeżyć historię Fallon i Bena i dowiedzieć się jak ona się skończyła.
Wiktoria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz