John O’Farrell to angielski pisarz, prezenter i scenarzysta
komediowy. Jest autorem wielu bestsellerów m.in. „To jest twoje wspaniałe życie” i „Może
zawierać orzeszki”. Jego najnowsza książka „Mężczyzna, który zapomniał o swojej
żonie” jest słodko-gorzką opowieścią o życiu z amnezją z punktu widzenia
chorego. Tak jak wszystkie jego powieści bawi i wzrusza do łez.
Zastanawialiście się kiedyś jak to jest uwolnić się od
wszystkich problemów, po prostu o nich zapominając, jakby jutrzejszy
sprawdzian, spotkanie z szefem lub wizyta u dentysty po prostu zniknęły? Jednak co, gdyby razem z nimi wyparowały też
wspomnienia niosące radość, miłość i przyjaźń? Bylibyście gotowi je poświęcić?
Niektórzy ludzie nie mają wyboru. To się po prostu dzieje.
Czterdziestoletni Vaughan, nauczyciel historii, budzi się
pewnego dnia w metrze i orientuje się, że nie wie dokąd jedzie, na jakiej
stacji wsiadł, ile ma lat, jak się nazywa, ani skąd wziął się okrągły odcisk po
obrączce na jego palcu. Szybko okazuje się, że cierpi na specyficzny rodzaj amnezji,
która najprawdopodobniej była spowodowana silnym stresem. „Niezidentyfikowany
biały mężczyzna” próbuje odkryć zagadkę swojej tożsamości, w czym pomaga mu na
nowo poznany najlepszy przyjaciel Gary, który informuje Vaughana, że żona,
której nie zdążył jeszcze poznać, rozwodzi się z nim. Mężczyzna jest przerażony, że życie, które dopiero zaczął
odkrywać, przecieka mu przez palce szybciej niż uciekły wszystkie osobiste wspomnienia sprzed 22 października. Jednak
gdy poznaje Maddy budzi się w nim iskra nadziei, że rodzinę, którą razem
stworzyli, da się jeszcze uratować. Jest oczarowany jej siłą, urodą i rudymi
włosami, oraz dziećmi, które mu dała.
Vaughan postanawia zawalczyć o swoje małżeństwo.
Jednak naprawianie błędów jest trudne, gdy się ich nie
pamięta…
„Mężczyzna, który zapomniał o swojej żonie” jest poważną historią człowieka, jakich pełno
dookoła nas, opowiedzianą w zabawny sposób. Pierwszoosobowa narracja pozwala
wczuć się w postać głównego bohatera, a idealnie skonstruowane dialogi nadają
tempa akcji. Książka nie jest obciążona zbyt długimi opisami, co sprawia, że
pomimo poważnej tematyki czyta się ją lekko, z niecierpliwością. Bardzo
spodobał mi się oryginalny główny wątek choroby Vaughana, który wraz z
rozpaczliwą miłością, desperacją i samotnością tworzy mieszankę wybuchową.
Powieść skupia się głównie na uczuciach, poruszając przy okazji coraz częściej
spotykany problem rozwodów. Jest swego rodzaju poradnikiem, jak walczyć o swoje
i jak ratować to, co podobno dawno już umarło.
Mimo że jest to komedia romantyczna, powinna spodobać się
też mężczyznom, ponieważ jest napisana z męskiego punktu widzenia. Polecam ją
też wszystkim, którzy muszą podjąć trudną decyzję. Myślę, że ta książka pozwoli
im nabrać dystansu i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Nika, 15 lat
Książkę do recenzji otrzymaliśmy od Księgarni Matras.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz