tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 24 kwietnia 2018

"Sprzeczne sygnały" - Kasia Bulicz-Kasprzak - recenzja


Okładka książki Sprzeczne sygnały
Kasia Bulicz - Kasprzak to autorka ośmiu powieści. Napisała m.in.  „Meandry miłości”, „Dom na skraju”, „Nie licząc kota”. Zadebiutowała w 2012 dzięki nagrodzie w konkursie organizowanym przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia” . Mieszka w Sulejówku .

Gdy słyszymy hasło ‘bliźnięta’ od razu rysuje się nam obraz osób podobnych do siebie. Często nie tylko pod względem wyglądu. A jak jest w przypadku bohaterek  „Sprzecznych sygnałów”?

Od jakiegoś czasu Ludmiła i Iza nie dogadują się ze sobą. Wydaje się, iż tak naprawdę łączy je, pielęgnowana latami uraza i wzajemna niechęć. Ale przychodzi moment, że muszą połączyć siły. Wplątują się bowiem w aferę kryminalną. Mianowicie w biurze ich brata Krzysztofa Ludmiła znajduje zwłoki mężczyzny, którego szczerze nienawidzi. Bojąc się posądzenia o morderstwo prosi o pomoc swoją bliźniaczkę.

Zabójstwo jest głównym wątkiem powieści, ale poczytamy tu także o zawiłych relacjach rodzinnych, niebezpieczeństwach, kłamstwach, zdradach, nieczystych interesach i politycznej rywalizacji.

„Sprzeczne sygnały” to komedia kryminalna, z kart której przebijają się również poważne tematy, takie jak związki rodzinne, zadawnione krzywdy, nieujawnione sekrety. Choć w trzypokoleniowej rodzinie Janickich na pozór wszystko wygląda dobrze, to okazuje się, że są to tylko pozory. Członkowie rodziny nie czują się dobrze w swoim towarzystwie. Kłamią, zdradzają i oszukują. Źródeł tych zachowań należy szukać w przeszłości każdego z nich. To ona ukształtowała ich wzajemne relacje i to tam jest podłoże ich konfliktów.

Język powieści jest lekki, nieskomplikowany, co powoduje, że książkę czyta się dobrze i szybko. Zagadka ciekawi i skłania do pochłaniania kolejnych stron. Z pewnością sprawdzi się jako lektura dla osób, które chcą się zrelaksować i odpocząć po ciężkim dniu.

Bruksenka

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Edipresse Książki. 

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

"Dżentelmen w Moskwie'' - Amor Towles - recenzja


Okładka książki Dżentelmen w MoskwieHrabia Aleksander Rostow to dżentelmen w każdym calu. Nawet w obliczu nieszczęścia potrafi zachować zimną krew, a przede wszystkim klasę.

W 1922 hrabia zostaje skazany na dożywotni pobyt w luksusowym hotelu Metropol. Wszystko przez jeden wiersz o nieodpowiedniej treści... Biorąc pod uwagę, jak burzliwy był to czas w Rosji, z pozoru może wydawać się, że to lekka kara. A  jednak... 

Jak długo można pozostawać w tych samych ścianach? Poruszać po tych samych korytarzach? Jak długo człowiek może tak żyć, nie tracąc przy okazji sensu samego życia?

Aleksander za wszelką cenę próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nie stracić rezonu. Z trudem udaje mu się zbudować namiastkę nowego życia, przez okno obserwując zmieniającą się Rosję. To jego przyjaciele i goście hotelowi dają mu wgląd na wydarzenia rozgrywające się na arenie międzynarodowej. I choć chwilami wydaje się, że świat na zewnątrz się rozpada, hrabia trwa, niezmiennie pozostając dżentelmenem.

Jak Aleksander ułoży swoje życie?
Czy uda mu się wydostać ze złotej klatki?
Jak zmieni się kraj przez wszystkie lata więzienia?
Zapraszam w niezwykłą podróż w głąb Rosji...

Amor Towles był doradcą inwestycyjnym. Zdecydował się jednak na porzucenie tej pracy na rzecz pisarstwa. I z całą pewnością była to dobra decyzja. Jego pierwsza powieść ,,Dobre wychowanie'' okazała się prawdziwym sukcesem. Nie miałam przyjemności zapoznać się z tą pozycją, ale po ,,Dżentelmenie w Moskwie'' mogę bez wahania stwierdzić, że Amor Towles to pisarz niebanalny, na którego nowe pomysły trzeba i należy czekać.

,,Dżentelmen...'' może z pozoru wydawać się powieścią trudną do przebrnięcia ze względu na grubość (ponad 500 stron). Zapewniam jednak, że w czasie lektury zapragniecie by książka stała się jeszcze dłuższa.

Najpierw warto wspomnieć o wspaniałej oprawie graficznej, która z pewnością zachęca czytelnika do sięgnięcia po ten tytuł. Sama historia hrabiego urzeka i oczarowuje. Każde słowo w tej książce ma znaczenie, nakreśla nam bowiem niezwykły obraz zmieniającej się Rosji. Postacie są wyraźnie zarysowane, każda ze swoją przeszłością i niepewną przyszłością. Fabuła wciąga, czytelnik bez reszty zatraca się w magicznej rzeczywistości Metropolu. Ta książka ma po prostu to ,,coś''. Niezwykły czynnik, który zachwyca, przyciąga i świadczy o wyjątkowości powieści. Taki właśnie jest ,,Dżentelmen w Moskwie''. Uważam, że to pozycja obowiązkowa. Jest to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Mam tylko jedną radę. Nie śpieszcie się z czytaniem. Smakujcie każde słowo, by lepiej docenić kunszt literacki Amora Towlesa.

Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

piątek, 6 kwietnia 2018

,,To, co widzę bez ciebie'' - Peter Bognanni - recenzja


Okładka książki To, co widzę bez ciebiePoznajcie Tess.
Tess ma dopiero 17 lat.
Parę miesięcy temu jedna impreza zmieniła jej życie. To właśnie tam poznała Jonaha - bostońskiego studenta. Podświadomie wyczuła w nim pokrewną duszę i nie myliła się. Jednak między Iowa (miejsce, w którym uczy się Tess) a Bostonem jest parę dobrych kilometrów. Stąd też Jonah i Tess zaczęli wymieniać się wiadomościami...Tweety, maile, smsy - wszystko, codziennie, szczerze. Z każdą kolejną wiadomością poznawali się coraz lepiej. Mijały miesiące, w czasie których zaczęli nawet nieśmiało planować wspólne wypady i wyjazdy.

Do czasu.

Do momentu w którym Tess dowiedziała się, że Jonah popełnił samobójstwo.

Cały świat dziewczyny rozpada się na kawałki. Nie rozumie - jak to możliwe, że osoba z którą rozmawiała codziennie od paru miesięcy, robi coś takiego? Nie może się pozbierać i w końcu podejmuje trudną decyzję o porzuceniu szkoły z internatem i przeprowadzce do szalonego ojca, prowadzącego firmę pogrzebową.

Czy Tess pozbiera się po stracie Jonaha?
Czy uda jej się zrozumieć powody jego dramatycznej decyzji?
Czy odpowiedzi na te pytania są w ogóle możliwe?
Nie odpowiem na żadne z tych pytań...

Peter Bognanni w swojej powieści chciał przekazać coś więcej. To nie miała być i nie jest zwykła książka dla nastolatków. Poruszane są w niej niezwykle trudne tematy takie jak przemijanie, radzenie sobie ze stratą i wreszcie najtrudniejszy jakim jest samobójstwo. Muszę przyznać, że poradził sobie bardzo dobrze. Dobrze wykreowane postacie, ciekawa fabuła i nie omijanie trudnych tematów - to największe plusy tej powieści. Co jest minusem? Cóż...Po tym gdy na rynku czytelniczym pojawiły się takie tytuły jak ,,Trzynaście powodów'' czy ,,Wszystkie jasne miejsca'' okazuje się, że ,,To, co widzę bez ciebie'' nie wyróżnia się zbytnio na ich tle. Staje się po prostu jedną z wielu. Mimo wszystko, uważam, że warto zapoznać się z tą książką. I może w biegu codziennego życia przystanąć na chwilę, docenić to, co się ma i osoby wokół nas...

Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.

czwartek, 5 kwietnia 2018

,,Robin Graficiarz'' - Muriel ZÜrcher - recenzja


Robin Graficiarz - Zurcher Muriel,,Chłopak kończył wspinaczkę. Stanął na rynnie i zaczął obmacywać dach powyżej załamania. (...) I właśnie wtedy rynna się zarwała.
Sam poczuł, że spada. Stało się to tak nagle, że jego płuca skurczyły się z trwogi i chłopak czknął. Stracił wszelki kontakt z rzeczywistością (...).''

Paryż ma kłopoty. Oto na jego ulicach rozpanoszył się tajemniczy przestępca, który nocami szpeci budynki miasta. Chociaż to, czy szpeci, to akurat kwestia sporna. Dość, że policja ma spore nieprzyjemności związane z niemożnością schwytania tego śmiałka.

Sam to właśnie ów poszukiwany. W czasie jednej z wizyt na komisariacie (tak, w komisariacie) przyczepia się do niego dziewczynka.

Czy utrudni mu ona wykonanie wszystkich zaplanowanych graffiti?
Może jej pojawienie się stanie się początkiem końca?
Przekonajcie się sami.

Muszę przyznać, że prostota tej książki urzekła mnie. Ciekawi bohaterowie, niebanalne historie, a przede wszystkim niezwykle lekki język - to największe zalety ,,Robina Graficiarza''. Sądzę, że jest to świetna, niezwykle inspirująca książka dla dzieci (a może i dla dorosłych? ), po którą warto sięgnąć. Poruszy niejedno serce, a z pewnością rozbudzi wyobraźnię wszystkich czytelników.

Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Polarny Lis. 

środa, 4 kwietnia 2018

,,Serce meduzy'' - Ali Benjamin - recenzja


Okładka książki Serce meduzy,,Pani Turton mówi, że jeśli jakaś osoba dożyje osiemdziesiątych urodzin, to jej serce zabije trzy miliardy razy. Rozmyślałam o tym, starając się jakoś wyobrazić tak wielką liczbę. Całe trzy miliardy. Trzy miliardy godzin temu nawet nie było człowieka. (...) Trzy miliardy lat wstecz i życie jako takie praktycznie nie istniało. A twoje serce pracuje bez przerwy, uderzenie za uderzeniem, aż wykona te swoje trzy miliardy uderzeń.
O ile będziesz żyć tak długo.''

Nikt z nas nie wie, jak długo będzie żył.
Nikt nie wie, który dzień będzie jego ostatnim.

Franny też tego nie wiedziała i odeszła z tego świata mając zaledwie dwanaście lat.

Zuza była jej najlepszą przyjaciółką, z naciskiem na była. Rozstały się w nie najlepszych okolicznościach.  A tak właściwie, w fatalnych. Zuza miała nadzieję, że po wakacjach uda jej się może pogodzić z Franny... Ale wakacje przyniosły niespodziewaną wiadomość o odejściu Franny. Zuza radzi sobie jak może, ale to oznacza, że jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Nigdy nie była zbyt towarzyska, zawsze nieco z boku, wyalienowana. W tym momencie Zuza przestaje się odzywać. Tak po prostu przestaje mówić. Za dużo mówimy. Przez to czasami nasze słowa tracą moc.

Zula nie może uwierzyć w utonięcie Franny, świetnej, silnej pływaczki. Jak to możliwe? Coś nie daje jej spokoju. Chyba że...Coś innego ją unieruchomiło.
Coś śmiertelnie niebezpiecznego.
Na przykład meduza.

Tak rozpoczyna się niezwykła fascynacja meduzami, która doprowadzi dziewczynkę do zaskakujących wniosków.

Czy Zula pozbiera się po śmierci Franny i udowodni swoje racje?

Zapraszam do ,,Serca meduzy''.

Temat śmierci nie jest łatwy, a już zwłaszcza w książkach dla młodszych czytelników. Ali Benjamin w lekki sposób przedstawiła niezwykłą historię dwunastoletniej Zuzy, która próbuje uporać się ze stratą bliskiej osoby. Historię poznajemy na dwóch płaszczyznach czasowych - teraźniejszości, skupionej wokół badań nad meduzami i przeszłości. Dzięki opowieści o wcześniejszych wydarzeniach czytelnik poznaje przebieg przyjaźni Zuzy z Franny, a także jak się zakończyła. To daje nam pełny obraz życia i tragedii dziewczynki.

Uważam, że jest to mądra i inspirująca książka, którą warto podsunąć młodszym czytelnikom, choć być może i starszym przypadnie do gustu. Obiło mi się o uszy, że możliwa jest ekranizacja tej powieści i myślę, że to mógłby być strzał w dziesiątkę.  Trzymam kciuki za ten projekt!

Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka.