tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

sobota, 24 grudnia 2011

Życzenia Świąteczne

Zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,
błogosławieństwa od Nowo narodzonego Dzieciątka i oczywiście mnóstwa książek pod choinką!

Jak Wam się podoba choinka w naszej bibliotece?
 
 

czwartek, 22 grudnia 2011

"Carol - opowieść wigilijna" - Bob Hartman - recenzja

Bob Hartman to gitarzysta i pisarz. Mimo że w Polsce nie jest zbyt popularny, to jednak za granicą jest znanym i cenionym autorem wielu książek. Jest zaangażowany w działalność duszpasterską młodzieży. Na co dzień opowiada historie w szkołach i bibliotekach. Mieszka wraz z rodziną w Petersburgu.

Jego książka „Carol - opowieść wigilijna” jest współczesnym nawiązaniem do „Opowieści Wigilijnej” Karola Dickensa. Autor zapożyczył wiele wątków z tej książki. Jednak nie ma tam żadnych duchów ani motywu północy. Jest to opowieść o bogatym, zadufanym w sobie człowieku. Jack O’Malley to typowy biznesmen, którego największą pasją jest ciągłe bogacenie się i rozwijanie kariery.

Jego ustatkowane do tej pory życie zmienia się, kiedy w księgarnianej kafejce Jack próbuje kupić kawę. Wpada wtedy  na piękną, intrygującą  kobietę. Jest nią zauroczony od pierwszej chwili. Niezobowiązująca rozmowa staje się wstępem do historii, w której Jack staje się głównym bohaterem.
Od początku jest on przedstawiony w taki sposób, że czytelnik wyrabia sobie o nim negatywną opinię. Tajemnicza Carol pokazuje mu, niczym czarnobiały film, fragmenty z jego życia. Kilkakrotnie pyta naszego bohatera: „Wolałbyś przez resztę życia gonić za szczęściem czy raczej zmienić świat na lepszy?”.  Pytanie to przewija się przez całą akcję. Jednak odpowiedź na nie, okazuje się nie być taka prosta, jak  w pierwowzorze. Jest to tak jakby motyw przewodni.

Boże Narodzenie to święto radosne,  niezwykle rodzinne, pełne dobrych uczuć. Jack O’Malley takich świąt nie znał. Dostrzegał tylko komercyjną otoczkę, której nienawidził. „Carol – opowieść wigilijna” porusza dogłębnie problemy dzisiejszego świata. Jednak pokazuje, że są też ludzie potrafiący docenić to co mają oraz dawać przykład innym. Daje również nadzieję na zmiany.

Konieczna lektura dla osób które straciły wiarę w ludzi!

TUTAJ
możesz przeczytać fragment powieści.
Asia, 15 lat

Książkę podarowało nam Wydawnictwo Promic



środa, 21 grudnia 2011

"Pozłacana rybka" - Barbara Kosmowska- recenzja

„Pozłacana Rybka”  to książka o której wspomniałam w mojej poprzedniej recenzji, („Samotni.pl”) więc, znowu mam niekwestionowaną przyjemność napisać parę słów o twórczości  Barbary Kosmowskiej.
I znowu przeczytałam książkę szybko, a myślałam nad nią długo.

Alicja była kiedyś Bardzo Rozpieszczoną Nastolatką, nie zmywała po sobie, słuchała muzyki na pełen regulator, i nie zakręcała tubki pasty do zębów, a przede wszystkim miała oboje rodziców.

Jednak pewnego dnia Jej mama zmienia tabliczkę na drzwiach gabinetu, i jasno z niej teraz wynikało, że tata już tam nie urzęduje. Tak Alicja przestała być  Bardzo Rozpieszczoną Nastolatką.
(Jest tu coś co mnie dręczy, bo Alicja ma wtedy osiem lat, a ośmiolatki to zazwyczaj jeszcze nie nastolatki. Możliwe że jest to specjalnie użyte wyrażenie, żeby podkreślić to jak dziewczynka jest rozpieszczona, ale mimo wszystko trochę mnie to zaintrygowało,)
Po wyprowadzce i rozwodzie, tata związuje się z Miss Lata, która wkrótce po  tym zachodzi w ciążę.
Kiedy Alicja ma 9 lat na świat przychodzi jej brat - Fryderyk, za którym oczywiście nie przepada.
Mija kilka lat podczas których dziewczyna najwięcej spokoju znajduje u dziadków na wsi, gdzie co roku jeździ na wakacje i ferie.  Właśnie tam w czasie jednych z nich poznała Roberta...
Po powrocie z wakacji Alicja zostaje nieprzyjemnie zaskoczona. Musi szybko dorosnąć i zmierzyć się z naprawdę poważnymi problemami. A później wśród smutnej rzeczywistości, która zaczęła ją otaczać, jak promienie słońca, co jakiś czas pojawiają się miłe wydarzenia, i tak aż do końca, z którym dziewczyna nieuchronnie musi się pogodzić.
Mnie osobiście bardziej podobała się książka „Samotni.pl”, chociaż oczywiście ta też ma swój, typowy dla autorki, urok. Tu także stykamy się z codzienną miłością, i próbami odnalezienia się w dorosłości.

Powieść na pewno nie bez powodu została nagrodzona w konkursie literackim im. Astrid Lindgren.
W całokształcie najbardziej nie podoba mi się okładka, ciekawa jestem czy ktoś nie  zgodzi się ze mną w tej kwestii :)

TUTAJ możesz przeczytać fragment książki.
Ciri, 14 lat 


Książkę przesłało nam Wydawnictwo STENTOR 
 
 

wtorek, 20 grudnia 2011

Zapraszamy do zabawy z okazji 5000 odwiedzin!

Witam wszystkich odwiedzających naszego bloga mimo przedświątecznego szaleństwa! 

Zapraszam do kolejnej zabawy. tym razem można wygrać książkę "Powrót królów" Silvany De Mari. Jest to dalszy ciąg "Ostatnich zaklęć"

Aby zdobyć tę powieść wystarczy, tradycyjnie już, zgłosić chęć posiadania w komentarzu do tego posta i zostawić swojego maila, aby można było powiadomić o ewentualnej wygranej.

Zgłaszać się można do 28 grudnia do północy. 29 -go wylosujemy szczęśliwca, do którego wyślemy książkę.

Miłej zabawy!


"Sosnowe dziedzictwo" - Maria Ulatowska - recenzja


Napisanie własnej książki od zawsze było marzeniem Marii Ulatowskiej – emerytowanej prawniczki mieszkającej w centrum Warszawy. Fakt ten nie przeszkodził Jej jednak w stworzeniu opowieści tak skoncentrowanej na naturze i dalece odbiegającej od wielkomiejskiej rzeczywistości.

Trzydziestoletnia bohaterka "Sosnowego dziedzictwa", Anna Towiańska, zostaje spadkobierczynią starego, drewnianego, położonego w naprawdę pięknym otoczeniu, dworku w niewielkiej wsi na Kujawach. Jej mieszkańcy to niesamowicie serdeczni, otwarci ludzie, którzy przyjmują dziedziczkę rodowego majątku z życzliwością i natychmiastową  akceptacją. Ale to także tajemnicza opowieść, w której historia sięgająca czasów wojennych przeplata się z teraźniejszością i wszystkimi aspektami codziennego życia.

Szczerze przyznam, że nie jest to książka, którą czyta się z zapartym tchem do północy (oby tylko!) . Dla mnie była to nieco poplątana, lekka lektura o niezbyt porywającej akcji, której przeczytanie zajęło mi sporo czasu. Duży plus daję za pobudzenie mojej wyobraźni i chęci, chociaż tymczasowego, znalezienia się na miejscu głównej bohaterki. Szczególnie teraz, gdy do wakacji jeszcze długa droga, a inne sprawy coraz częściej podstępnie wkradają się w moje życie i bardzo skutecznie zabierają mi czas.

Jeśli szukacie lekkiej lektury, przy której można odpocząć i zrelaksować się w długie zimowe wieczory z kubkiem kakao w ręku – polecam. Jeśli jednak lubicie książki z wartką akcją, w której co stronę to nowa zagadka, to po prostu sięgnijcie po coś innego. Myślę, że to powieść bardziej odpowiednia dla naszych mam, które odnajdą w niej upragniony spokój i chwilę wytchnienia od codziennej rutyny i zabiegania.

PumpkinPie, 16 lat

   

poniedziałek, 19 grudnia 2011

"Złamane serca" - Pamela Wells - recenzja

„Złamane serca” to debiutancka powieść amerykańskiej pisarki Pameli Wells. Za oceanem książka doczekała się sporego uznania (do tej pory wydano trzy tomy).

Czasami przychodzi czas, kiedy jesteśmy zmęczeni czytaniem poważnych, z "górnej półki" książek (np. lektur). Z własnego doświadczenia wiem, że nie należy wtedy rezygnować z czytania, ale sięgnąć po tzw. lekką książkę, a za taką bez wątpienia można uznać „Złamane serca”.

Jest to szalenie interesująca powieść zaliczana do literatury młodzieżowej. Pisana prostym językiem, opowiada historię czterech przyjaciółek: Raven, Alexii, Kelly i Sydney. Dziewczyny tworzą jedyną w swoim rodzaju zamkniętą grupę. Trzy z nich mają chłopaków ( z wyjątkiem Alexii). Pech chciał, że w jednym dniu wszystkie zostają singielkami…
W chwili rozpaczy i desperacji układają dwudziestopięciopunktowy „Kodeks zerwań”. Po początkowych objawach depresji, dziewczyny zauważają plusy sytuacji, w jakiej przymusowo się znalazły. Ich przyjaźń połączyły mocniejsze więzi, zaczęły się częściej spotykać… lecz nic nie jest w stanie zastąpić im kontaktu z chłopakami. Alexia twierdzi, że jej przyjaciółki są uzależnione od randkowania.

Wbrew pozorom pod otoczką banalnej książeczki dla nastolatek istnieje też drugie dno. Ważny w całej  tej historii jest stosunek rodziców do swoich pociech, którzy często zapracowani, zapominają o  dzieciach. Autorka bardzo jasno daje do zrozumienia, jak ważną rolę w życiu każdego dziecka pełnią rodzice. Mimo iż nastolatkom trudno się rozmawia o swoich uczuciach z rodzicielami, to widać jak bardzo ich potrzebują!

„Złamane serca” są też rewelacyjną odskocznią od tych książek, w których pełno fikcyjnego szczęścia, nadprzyrodzonych zjawisk i miłosnych uniesień, gdzie obiektem westchnień są np. wampiry. Tutaj każda nastolatka może utożsamić się z którąś z bohaterek, ponieważ każda z nich ma odmienny charakter pomysł na życie.

Będę wredna, ale więcej informacji nie zdradzę, ale wierzcie mi, że w tej powieści wiele się dzieje i trudno się od niej oderwać, śledząc różne perypetie głównych postaci!

Idealna lektura na jesienną pluchę lub zimową chandrę. 
 Gryfka, 16 lat

Za możliwość przeczytania tek książki dziękuję Wydawnictwu Wilga

Kto zostanie szczęśliwym właścicielem książki "Mistrzowie zbrodni"?

Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie z okazji 4000 odwiedzin naszego bloga.
Książka "Mistrzowie zbrodni" trafi do anonimowego użytkownika ukrytego pod mailem

migaweczka@interia.pl 

Gratulujemy!

Ponieważ mamy w planach urządzać takie zabawy  co tysięczne odwiedziny, więc jutro ogłosimy kolejną, bo tak po cichutku odwiedził nas kolejny tysiąc osób zainteresowanych młodzieżowymi recenzjami :)

piątek, 16 grudnia 2011

"Kawa z kardamonem" - Joanna Jagiełło- recenzja

Halinka ma 15 lat, a każdy mówi na nią Linka. Mieszka razem z mamą, młodszym  bratem i ojczymem. Uwielbia fotografować i spędzać czas ze swoją przyjaciółka Natalią.

Pewnego dnia po rozpoczęciu roku szkolnego dowiaduje się, że mama musi pilnie wyjechać za granicę. Wszystkie domowe obowiązki spadają na Linkę: pranie, gotowanie, sprzątanie, prasownie oraz zajmowanie się młodszym bratem. Pewnego dnia zaskoczona Linka wchodząc do domu zauważa swoją babcię, która przyjechała pomóc jej przed Świętami Bożego Narodzenia. Dziewczyna wreszcie może odpocząć, więc jedzie niedaleko Warszawy do dawno nie widzianej drugiej babci. Znajduje tam tajemniczą fotografię przedstawiającą małą Linkę i jej mamę w ciąży, a przecież ona nie ma innego  rodzeństwa, oprócz małego braciszka. Po wizycie u babci, idzie do baru i od kelnerki dowiaduje się, wielu ciekawych rzeczy. Podobno bardzo długo mieszkała tu u babci, a mama rzadko ją odwiedzała, gdyż prawdopodobnie przeszła załamanie nerwowe.
Od tej pory Linka zrobi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy o skrywanej tyle lat tajemnicy rodzinnej. Lecz jej głowę zaprzątają też myśli o konflikcie ze swoją przyjaciółką Natalią i zbliżających się testach gimnazjalnych.

Czy Lince uda się dowiedzieć co stało się kilka lat temu? Czy nadal będzie przyjaźnić się z Natalią?
 
Pojawi się także delikatny wątek pierwszego zakochania....
 
Książka Joanny Jagiełło "Kawa z kardamonem" jest niesamowicie wciągającą lekturą na każdą porę roku, czyta się ją bardzo szybko. 
Okłada książki jest bardzo ciekawa, a w środku jest genialny przepis na pyszną kawę (naprawdę polecam - jest pyszna nie tylko w zimowe wieczory). W dodatku opowieść Linki nie jest przerysowana, tylko w spokojny sposób opowiada o niezwykłym życiu tej dziewczyny. 
Polecam zarówno książkę jak i kawę:)
Grazia, 15 lat

Bardzo dziękujemy Wydawnictwu Literatura za przekazanie tej książki!
 
 

czwartek, 15 grudnia 2011

"Amerykańscy bogowie" - Neil Gaiman - recenzja


Neil Gaiman to bestsellerowy pisarz zaliczany do dziesięciu najlepszych żyjących pisarzy - postmodernistów oraz autorów komiksów. Prawie wszystkie jego książki doczekały się uznania, a niektóre z nich nawet ekranizacji. Niemały udział w tym sukcesie miała powieść „Amerykańscy bogowie”.

Gaiman tworzy książki dla osób w różnym wieku. Jednak przeczytana przeze mnie powieść to typowy przykład gatunku fantazy dla dorosłych. Mimo, że książka została napisana dekadę temu, to mam wrażenie, że z upływem czasu coraz bardziej zyskuje na aktualności. 

Bohaterem utworu jest Cień, który wychodzi z więzienia po trzech latach 'odsiadki', zwolniony przed czasem z powodu nagłej śmierci młodej żony. Na wolności spotyka tajemniczego pana Wednesday`a, który proponuje mu pracę. Zrozpaczony Cień przyjmuje propozycję, lecz wokół niego zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ten nagły zwrot akcji, przenosi go niemal do innego świata…

Pisarz wprost obnaża całą prawdę o człowieczeństwie. Prosty, ascetyczny i rzeczowy język urealnia całość fikcyjnej fabuły. Ukazuje kruchość wiary współczesnego człowieka, który woli służyć Pieniądzu, Samochodom i Sławie, niż 'starym' bogom. Wyśmiewa tym samym gonitwę współczesnych ludzi za dobrami materialnymi.

Doskonałe proporcje fikcji i dobrego smaku powodują, że wyznawcy żadnych religii nie mogą czuć się urażeni. „Amerykańscy bogowie” to trudna i pełna niejasności książka, zmuszająca nas do zatrzymania się w biegu codziennego życia. Historia Cienia skłania do refleksji nad własną religijnością. Mimo tak trudnych zagadnień etycznych autor umieścił w książce parę kropli humoru. 

Dla miłośników fantazy to nie lada gratka, a jednocześnie obowiązkowa lektura. Dla mnie było to pierwsze, i od razu niezwykle udane spotkanie  z tym gatunkiem literackim. Dlatego uważam, że każdy kto uważa siebie za fana fantasy, musi przeczytać „Amerykańskich bogów”. A pozostałym czytelnikom na zakończenie mogę powiedzieć, że czasami warto jest spróbować czegoś nowego,  bo można być bardzo miło zaskoczonym . 

Miłej lektury!
     
Gryfka, 16 lat
Książkę przekazało nam Wydawnictwo MAG
     

poniedziałek, 12 grudnia 2011

"Wyspa mojej siostry" - Katarzyna Ryrych - recenzja

Bohaterką przepięknej książki  Katarzyny Ryrych "Wyspa mojej siostry" jest Marysia. Jej spokojne życie zmienia się z chwilą, kiedy zaczyna chodzić do szkoły, ale tylko wtedy, gdy pójdzie z nią siostra, z którą jest zżyta . W pierwszej chwili nie rozumie, dlaczego Pippi nie może chodzić do szkoły, ale potem zaczyna zauważać,  że siostra nie  daje sobie rady i jest wyśmiewana przez kolegów z klasy. Pippi przedstawiona jest jako duża, otyła  dziewczyna ze sterczącymi rudymi warkoczykami, która ma  doskonałą pamięć i świetnie gotuje, ale nie potrafi czytać i pisać. Uwielbia niebieski kolor i wszystkie rzeczy ma w  tym kolorze. Nie ma przyjaciół, a jedynie kochającą siostrę i Tatę. Pippi jest o wiele starsza od Marysi, ale jej rozum zatrzymał się na poziomie kilkuletniego dziecka. Marysia i Pippi  nie mają mamy, wychowuje je tata, który robi dla nich wszystko i bezgranicznie je kocha. Marysi  jest tym bardziej trudno żyć bez mamy, bo jak każdej dojrzewającej dziewczynie, potrzebna jest nie tylko rozmowa z tatą, ale także z mamą, która lepiej zrozumie i wytłumaczy otaczający ją świat.
Książka opowiada   o bezgranicznej miłości, akceptacji  dwóch sióstr; obserwujemy, jak główna bohaterka ze szczęśliwego dziecka zamienia się w zagubioną nastolatkę. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego jej siostra z Zespołem Downa jest izolowana przez otoczenie, czemu budzi w ludziach lęk. Autorka starała się pokazać czytelnikowi, jak trudno żyje się takiej rodzinie w dzisiejszym świecie. Pokazuje  także, że ludzie nawet nie próbują zrozumieć upośledzonych osób, a gdyby tylko trochę weszły w ich tajemniczy świat, mogłyby odkryć, że jest on niesamowity, fascynujący i bardzo uporządkowany.
Sądzę, że książka jest bardzo dobrze napisana, czyta się ją bardzo szybko mimo, że porusza trudne tematy, z którymi my- "normalni" ludzie nie potrafimy sobie radzić, często  nie akceptując" inności " innych.
Książka dostała nagrodę  w  Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren. Jestem przekonana, że był to bardzo dobry wybór, bo ta powieść porusza najczulsze struny naszej osobowości, wywołuje łzy i uśmiech.

Serdecznie zapraszam wszystkich do przeczytania tej książki, bo naprawdę warto …

TUTAJ możesz przeczytać fragment powieści.

Lily, 16 lat

Za przekazanie książki dziękujemy Wydawnictwu STENTOR

piątek, 9 grudnia 2011

"Ty" - Zoran Drvenkar - recenzja


Na okładce książki Zorana Drvenkara „TY” powinien być zamieszczony znaczek 18+.  Jestem pewien, że wszystko, co teraz napiszę i jak bardzo będę odradzał przeczytanie, odniesie to odwrotny skutek i zachęci WAS do przeczytania tej książki. A oto moja opinia.

Autentycznie, książki tego autora zawierają w sobie okropnie nieprzyjemne treści, są to lektury dla ludzi o mocnych nerwach.

Co właściwie jest nienormalne w tej książce?

Brutalność, jest oczywiście wiele książek brutalnych, ale tutaj jest ona innego rodzaju, odkrywamy bohaterów, którzy się nią napawają, którzy widzą w niej jedynie środek do osiągnięcia celu.

Erotyzm, którym jest przesycony praktycznie każdy rozdział, który jest wszechobecny i który jest strasznie odrzucający. Erotyzm – ohydny, odrażający, bezsensowny.

Sposób narracji, który zmusza Cię do zastanowienia nad wciągającą cię paranoją. Narracja prowadzona z pozycji różnych osób, która każe ci się utożsamiać z poszczególnymi bohaterami, nawet z tymi, z którymi wolałbyś nie mieć nigdy nic wspólnego.

I ten przymus przeczytania kolejnego rozdziału, bo stale masz nadzieję, że uwolnisz swoją psychikę od tego koszmaru, ale nie, brniesz w niego coraz bardziej i po prostu MUSISZ czytać dalej.
Te chore sytuacje, w sam środek których zostajesz wciągnięty wbrew swojej woli.
Ten przestępczy półświatek, w którym wszystko działa w sposób logiczny i uporządkowany.
Wszechobecna PARANOJA.

Jeżeli ktoś by się mnie wprost zapytał , czy podobała mi się ta książka, stwierdziłbym: była dramatyczna i jednocześnie dramatycznie dobra. Była nienormalna i nienormalnie wciągająca. Fabuła i konstrukcja bohaterów były przerażające i przerażająco nietypowe.

Niemniej jednak moja opinia odnośnie tego autora pozostanie niezmienna: „Świr, na którego trzeba uważać.”

Deaveroman, 18 lat

Książkę przekazało nam Wydawnictwo TELBIT

czwartek, 8 grudnia 2011

Książka z okazji 4000 odwiedzin naszego bloga

Zgodnie z obietnicą, że co tysięczne odwiedziny będziemy losować nagrodę, dziś zachęcam do zgłaszania się po książkę Charlotte Grieg "Mistrzowie zbrodni" Wydawnictwa Buchmann.

"W książce opisano historie 50 najbardziej bezlitosnych, przebiegłych i skutecznych przestępców wszech czasów, m.in.: rabusiów pokroju Anthony’ego Pino, który szczegółowo zaplanował napad na bank, nazwany później przestępstwem stulecia; potężnych baronów narkotykowych – takich, którzy jak Howard Marks stosowali coś w rodzaju kodeksu moralnego, i takich, jak bracia Arellano-Félix, którzy obywali się bez niego; charyzmatycznych zamachowców, którzy uderzyli w serce cywilizacji Zachodu – przywódców organizacji terrorystycznych, jak nieuchwytny przez dekadę Osama bin Laden, a także zatwardziałych samotników                                         
Niektóre opowieści o mistrzach zbrodni obywają się bez ponurych akcentów, wywołując rozbawienie, inne zaś budzą niekłamane przerażenie. Zawsze jednak pojawia się refleksja,
że zło bywa bardzo fotogeniczne, że potrafi uwodzić i fascynować. "

Aby wziąć udział w losowaniu, które odbędzie się 18 grudnia 2011, należy tylko zgłosić taką chęć w komentarzu do tego posta i oczywiście zostawić jakiś swój mail kontaktowy.


Zapraszamy do zabawy!

"Córka kata" - Olivier Pötzsch


„Córka Kata” to pierwsza książka napisana przez Olivera Pötzscha. On sam jest potomkiem głównego bohatera powieści,  kata Kuisla.
Z zawodu jest on autorem programów dla bawarskiego radia i telewizji.

Muszę przyznać, że biorąc tę książkę do ręki ,spodziewałam się  czegoś innego. Nie twierdzę przez to, że książka jest zła, po prostu zapowiedź wydarzeń z okładki nastawia czytelnika na opowieść o kobiecie z rodziny kata. Kiedy w końcu zgłębiłam się w fabułę, zaczęła mi się ona coraz bardziej podobać.

Akcja przedstawiona w „Córce Kata” rozgrywa się krótko po zakończeniu wojny trzydziestoletniej w miejscowości położonej w malowniczej Bawarii – Schongau. Na jej terenach dochodzi do kilku morderstw osieroconych dzieci. Na ciałach znajdują się znaki, które wskazują na szatana. Mieszkańcy podejrzewają o to Martę, miejscową akuszerkę, twierdząc, że jest ona czarownicą. Miejscowy kat otrzymuje od rady miasta zadanie wydobycia z oskarżonej (nawet torturami) przyznania się do winy. Sam kat nie wierzy w jej winę i postanawia wraz z medykiem Simonem na własną rękę rozwiązać tę sprawę. Niestety, w mieście dochodzi do kolejnych tragedii. Zostaje spalony magazyn z towarami, zniszczony plac budowy przytułku i na dodatek ginie kolejne dziecko. Ranna akuszerka mdleje w areszcie uderzona kamieniem przez innego więźnia, a graf, który ma prowadzić przesłuchania,  lada chwila dotrze już do miasta. 

Czy Kuislowi uda się uratować Martę, czy dojdzie do kolejnej tragedii jak przed siedemdziesięciu laty, kiedy spłonęło kilkadziesiąt kobiet?

Nie wiem, czy tylko jak tak uważam, ale tytuł tej powieści całkowicie nie pasuje do przedstawionych w niej zdarzeń. Tytułowa córka kata nie jest nawet główną bohaterką i gdyby ją wykreślić z książki, nikt nie zauważyłby różnicy.

Mimo tych kilku wad książka na pewno nie będzie się kurzyć na mojej półce i polecam ją wszystkim zainteresowanych morderstwami w czasach, gdy ludność jeszcze wierzyła w czarownice i ich złe moce.

TUTAJ możecie zobaczyć krótkie zaproszenie do przeczytania tej powieści! 

Sunny Girl, 16 lat


Za możliwość przeczytania tej niezwykłej historii dziękuję Wydawnictwu Esprit 

"Carrie" Stephen King - recenzja


„Carrie” była pierwsza powieścią Stephena Kinga, została ona wydana w 1974 roku. King jest pisarzem znanym na całym świecie, zajmuje on się historiami grozy, dlatego jest nazywany „Mistrzem Horroru”. Jest on autorem takich książek, jak: „Lśnienie”, „Podpalaczka”, „Ręka mistrza”  i wiele innych.
Na początku swojej kariery pisarskiej King ukrywał się pod pseudonimem Richard Bachman.

„Carrie” to książka opowiadająca  o Carrie White mieszkającej w małym miasteczku z matką, która jest fanatyczką religijną. Carrie jest nieśmiałą nastolatką, niezbyt lubianą i popularną. Często  jest wyśmiewana i wytykana palcami a także przezywana Dziwadłem. Pewnego dnia wraz z pierwszą miesiączka, odkrywa w sobie moce telekinetyczne, dzięki którym mogła poruszać przedmiotami, a nawet czasami kontrolować umysły innych .
Pewnego dnia, gdy na balu spotkało ją znowu okropne upokorzenie i została ponownie wyśmiana, postanowiła użyć swoich mocy, by zemścić się na swoich prześladowcach.
Ale raz wyzwolone zło spowodowało, że Carrie zabijała i niszczyła wszystko i wszystkich, w ten sposób małe miasteczko zamieniając w piekło.

Książka ta doczekała się ekranizacji  w 1976 roku (reżyser: Brian De Palma). Premiera w Polsce odbyła się 31 grudnia 1976 roku.

Książka bardzo mi się podobała.
Polecam ja wszystkim  lubiącym dobre horrory i oczywiście wszystkim wiernym fanom Stephena Kinga.

Adi, 17 lat

wtorek, 6 grudnia 2011

"Dziewczyny z Hex Hall" - Rachel Hawkins- recenzja


Zanim zaczęłam czytać „Dziewczyny z Hex Hall” Rachel Hawkins, przejrzałam kilka recenzji w necie. Właściwie w każdej z nich jest wzmianka o podobieństwie do „Harrego Pottera”. Ja osobiście takiego podobieństwa nie widzę. 
Hex Hall jest szkołą specjalną dla czarownic, wilkołaków i elfów, a od niedawna można w niej spotkać wampiry. Taki motyw pojawia się w wielu nowych książkach i nie jest to wystarczający powód do porównywania z Hogwartem.

Główna bohaterka naszej powieści, Sophie Mercer jest córką czarnoksiężnika. Podczas balu maturalnego chce pomóc jednej dziewczynie zdobyć chłopaka, rzucając na niego zaklęcie miłosne. Jednak coś idzie nie tak i chłopak powoduje wypadek samochodowy. Ponieważ nie jest to pierwsze wykroczenie Sophie, zostaje ona wysłana do tytułowego Hex Hall. Jest to poprawczak, do którego Rada wysyła tych, którzy ryzykują ujawnieniem swoich zdolności w sposób zbyt drastyczny. Uczniowie nie są grzeczni,  często kłócą się między sobą ze względu na różnice rasowe. Ale wszyscy są świadomi jednego - swojej mocy.

Kiedy Sophie przyjeżdża do szkoły, przekonuje się, że tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia o tym, czym jest magia. Wychowywana przez matkę, która jest człowiekiem, nie posiada takich informacji jak ci, którzy byli wychowywani w magicznych rodzinach. Na dodatek najpopularniejsze dziewczyny jej nienawidzą, a powodem tego jest fakt, że ojciec, którego tak naprawdę nigdy nie widziała, okazuje się być przewodniczącym Rady, która ją tutaj wysłaał. Niedługo potem okazuje się, że jest ona najpotężniejszą czarownicą w historii i na dodatek demoniczną (czerpie moc z innego źródła). Bojąc się, że może postąpić tak jak jej własna babka, która pewnej nocy zabiła swojego męża, postanawia pojechać do Londynu i poddać się Redukcji - czyli zabiegowi pozbawienia mocy. Niestety istnieje ryzyko, że Sophie tego nie przeżyje.

Książka napisana jest dobrze i czyta się ją przyjemnie, nie wybijając się z rytmu ( ja przeczytałam ją w jeden dzień!). Gorąco polecam tym, którzy nie boją się lektur dla nastolatek i lubią się śmiać w trakcie czytania!

TUTAJ możesz przeczytać fragment powieści!
 Sunny Girl, 17 lat

"Szmaragdowy Atlas" John Stephens - recenzja


John Stephens – przez dziesięć lat pracował w telewizji. Był producentem wykonawczym serialu „Plotkara” i scenarzystą seriali „Kochane kłopoty” oraz „Życie na fali”. Studia pisarskie ukończył na wydziale artystycznym Uniwersytetu Wirginii.

„Szmaragdowy atlas” to pierwsza część trylogii „Księgi Początku”.

Książka opowiada o trójce rodzeństwa: Kate – najstarsza siostra, Michael – mól książkowy, zauroczony opowieściami o krasnoludach, Emma – najmłodsza z rodzeństwa, bardzo waleczna i odważna.  Pewnej nocy dzieci zostały zupełnie niespodziewanie zabrane do sierocińca,  i od tego czasu ich życie gruntownie się zmienia. Wędrują od jednego domu dziecka do drugiego, nigdzie nie zagrzewając miejsca na dłużej. Ostatnim ich miejscem pobytu zostaje Cambridge Falls,  sierociniec, w którym mieszkać będzie tylko ich troje. Rodzeństwo w piwnicach domu odnajduje magiczną księgę, nie wiedzą jednak na początku jaką posiada moc. Księga przenosi ich w przeszłość, za pomocą zwykłej fotografii.  Po kolejnym powrocie do przeszłości tracą księgę, i wtedy stają przed wyzwaniem odszukania jej i doprowadzenia porządku w tajemniczej krainie. Poznają tam krasnoludy, czarodzieja (okazuje się nim być doktor Pym – właściciel sierocińca), złą księżną i ‘ludzi’ z wioski Gabriela. Dowiadują się o proroctwie i pozostałych dwóch magicznych księgach. Kate poznaje prawdę, o tym dlaczego 10 lat temu w Wigilię rodzice porzucili ich oraz jaką pełnią rolę w całej tej niesamowitej historii. Czytając tę powieść przeżywamy wraz z bohaterami  mnóstwo niesamowitych przygód strasznych i podszytych humorem, a wszystko takie niesamowite!

Czy Emma, Michael i Kate uwolnią dzieci z Cambridge Falls z rąk okropnej ale pięknej księżnej? 
Czy sprowadzą pokój i szczęście na miasto i jego mieszkańców?

Książka z pewnością spodoba się wszystkim lubiącym czytać powieści fantasy. Przedstawione są w niej różne ciekawe postacie. Opisane jest również co Kate, Michael lub Emma myślą i przeżywają w danej sytuacji, wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia któregoś z nich, myślę że to bardzo urozmaica  czytanie. Powieść czyta się łatwo i lekko. Zachęcam wszystkich do lektury.

DeBestka, 15 lat

Dziękuję Wydawnictwu Bukowy las za przesłanie nam tej fantastycznej książki!