tytuł
Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!
sobota, 24 grudnia 2011
czwartek, 22 grudnia 2011
"Carol - opowieść wigilijna" - Bob Hartman - recenzja
Bob Hartman to
gitarzysta i pisarz. Mimo że w Polsce nie jest zbyt popularny, to jednak za
granicą jest znanym i cenionym autorem wielu książek. Jest zaangażowany w
działalność duszpasterską młodzieży. Na co dzień opowiada historie w szkołach i
bibliotekach. Mieszka wraz z rodziną w Petersburgu.
Jego książka „Carol - opowieść wigilijna” jest współczesnym nawiązaniem do „Opowieści Wigilijnej” Karola Dickensa. Autor zapożyczył wiele wątków z tej książki. Jednak nie ma tam żadnych duchów ani motywu północy. Jest to opowieść o bogatym, zadufanym w sobie człowieku. Jack O’Malley to typowy biznesmen, którego największą pasją jest ciągłe bogacenie się i rozwijanie kariery.
Jego ustatkowane do tej pory życie zmienia się, kiedy w księgarnianej kafejce Jack próbuje kupić kawę. Wpada wtedy na piękną, intrygującą kobietę. Jest nią zauroczony od pierwszej chwili. Niezobowiązująca rozmowa staje się wstępem do historii, w której Jack staje się głównym bohaterem.
Od początku jest on przedstawiony w taki sposób, że czytelnik wyrabia sobie o nim negatywną opinię. Tajemnicza Carol pokazuje mu, niczym czarnobiały film, fragmenty z jego życia. Kilkakrotnie pyta naszego bohatera: „Wolałbyś przez resztę życia gonić za szczęściem czy raczej zmienić świat na lepszy?”. Pytanie to przewija się przez całą akcję. Jednak odpowiedź na nie, okazuje się nie być taka prosta, jak w pierwowzorze. Jest to tak jakby motyw przewodni.
Boże Narodzenie to święto radosne, niezwykle rodzinne, pełne dobrych uczuć. Jack O’Malley takich świąt nie znał. Dostrzegał tylko komercyjną otoczkę, której nienawidził. „Carol – opowieść wigilijna” porusza dogłębnie problemy dzisiejszego świata. Jednak pokazuje, że są też ludzie potrafiący docenić to co mają oraz dawać przykład innym. Daje również nadzieję na zmiany.
Konieczna lektura dla osób które straciły wiarę w ludzi!
TUTAJ możesz przeczytać fragment powieści.
Asia, 15 lat
środa, 21 grudnia 2011
"Pozłacana rybka" - Barbara Kosmowska- recenzja

I znowu przeczytałam książkę szybko, a myślałam nad nią długo.
Alicja była kiedyś Bardzo Rozpieszczoną Nastolatką, nie zmywała po sobie, słuchała muzyki na pełen regulator, i nie zakręcała tubki pasty do zębów, a przede wszystkim miała oboje rodziców.
Jednak pewnego dnia Jej mama zmienia tabliczkę na drzwiach gabinetu, i jasno z niej teraz wynikało, że tata już tam nie urzęduje. Tak Alicja przestała być Bardzo Rozpieszczoną Nastolatką.
(Jest tu coś co mnie dręczy, bo Alicja ma wtedy osiem lat, a ośmiolatki to zazwyczaj jeszcze nie nastolatki. Możliwe że jest to specjalnie użyte wyrażenie, żeby podkreślić to jak dziewczynka jest rozpieszczona, ale mimo wszystko trochę mnie to zaintrygowało,)
Po wyprowadzce i rozwodzie, tata związuje się z Miss Lata, która wkrótce po tym zachodzi w ciążę.
Kiedy Alicja ma 9 lat na świat przychodzi jej brat - Fryderyk, za którym oczywiście nie przepada.
Mija kilka lat podczas których dziewczyna najwięcej spokoju znajduje u dziadków na wsi, gdzie co roku jeździ na wakacje i ferie. Właśnie tam w czasie jednych z nich poznała Roberta...
Po powrocie z wakacji Alicja zostaje nieprzyjemnie zaskoczona. Musi szybko dorosnąć i zmierzyć się z naprawdę poważnymi problemami. A później wśród smutnej rzeczywistości, która zaczęła ją otaczać, jak promienie słońca, co jakiś czas pojawiają się miłe wydarzenia, i tak aż do końca, z którym dziewczyna nieuchronnie musi się pogodzić.
Powieść na pewno nie bez powodu została nagrodzona w konkursie literackim im. Astrid Lindgren.
W całokształcie najbardziej nie podoba mi się okładka, ciekawa jestem czy ktoś nie zgodzi się ze mną w tej kwestii :)
TUTAJ możesz przeczytać fragment książki.
Ciri, 14 lat
Książkę przesłało nam Wydawnictwo STENTOR
wtorek, 20 grudnia 2011
Zapraszamy do zabawy z okazji 5000 odwiedzin!
Zapraszam do kolejnej zabawy. tym razem można wygrać książkę "Powrót królów" Silvany De Mari. Jest to dalszy ciąg "Ostatnich zaklęć"
Aby zdobyć tę powieść wystarczy, tradycyjnie już, zgłosić chęć posiadania w komentarzu do tego posta i zostawić swojego maila, aby można było powiadomić o ewentualnej wygranej.
Zgłaszać się można do 28 grudnia do północy. 29 -go wylosujemy szczęśliwca, do którego wyślemy książkę.
Miłej zabawy!
"Sosnowe dziedzictwo" - Maria Ulatowska - recenzja

Trzydziestoletnia
bohaterka "Sosnowego dziedzictwa", Anna Towiańska, zostaje spadkobierczynią starego, drewnianego,
położonego w naprawdę pięknym otoczeniu, dworku w niewielkiej wsi na Kujawach.
Jej mieszkańcy to niesamowicie serdeczni, otwarci ludzie, którzy przyjmują
dziedziczkę rodowego majątku z życzliwością i natychmiastową akceptacją. Ale to także tajemnicza opowieść, w której
historia sięgająca czasów wojennych przeplata się z teraźniejszością i
wszystkimi aspektami codziennego życia.
Szczerze
przyznam, że nie jest to książka, którą czyta się z zapartym tchem do północy (oby
tylko!) . Dla mnie była to nieco poplątana, lekka lektura o niezbyt
porywającej akcji, której przeczytanie zajęło mi sporo czasu. Duży plus daję za
pobudzenie mojej wyobraźni i chęci, chociaż tymczasowego, znalezienia się na
miejscu głównej bohaterki. Szczególnie teraz, gdy do wakacji jeszcze długa
droga, a inne sprawy coraz częściej podstępnie wkradają się w moje życie i
bardzo skutecznie zabierają mi czas.
Jeśli
szukacie lekkiej lektury, przy której można odpocząć i zrelaksować się w długie
zimowe wieczory z kubkiem kakao w ręku – polecam. Jeśli jednak lubicie książki z wartką akcją, w której co stronę to nowa zagadka, to po
prostu sięgnijcie po coś innego. Myślę, że to powieść bardziej odpowiednia dla
naszych mam, które odnajdą w niej upragniony spokój i chwilę wytchnienia od
codziennej rutyny i zabiegania.
PumpkinPie, 16 lat
poniedziałek, 19 grudnia 2011
"Złamane serca" - Pamela Wells - recenzja

Czasami
przychodzi czas, kiedy jesteśmy zmęczeni czytaniem poważnych, z "górnej półki"
książek (np. lektur). Z własnego doświadczenia wiem, że nie należy wtedy rezygnować z
czytania, ale sięgnąć po tzw. lekką książkę, a za taką bez wątpienia można
uznać „Złamane serca”.
Jest
to szalenie interesująca powieść zaliczana do literatury
młodzieżowej. Pisana prostym językiem, opowiada historię czterech przyjaciółek: Raven, Alexii,
Kelly i Sydney. Dziewczyny tworzą jedyną w swoim rodzaju zamkniętą grupę. Trzy
z nich mają chłopaków ( z wyjątkiem Alexii). Pech chciał, że w jednym dniu
wszystkie zostają singielkami…
W chwili rozpaczy i desperacji układają
dwudziestopięciopunktowy „Kodeks zerwań”. Po początkowych objawach depresji,
dziewczyny zauważają plusy sytuacji, w jakiej przymusowo się znalazły. Ich przyjaźń
połączyły mocniejsze więzi, zaczęły się częściej spotykać… lecz nic nie jest w
stanie zastąpić im kontaktu z chłopakami. Alexia twierdzi, że jej przyjaciółki
są uzależnione od randkowania.
Wbrew pozorom pod
otoczką banalnej książeczki dla nastolatek istnieje też drugie dno. Ważny w całej tej historii jest stosunek rodziców do swoich pociech, którzy
często zapracowani, zapominają o dzieciach. Autorka bardzo jasno daje do
zrozumienia, jak ważną rolę w życiu każdego dziecka pełnią rodzice. Mimo iż
nastolatkom trudno się rozmawia o swoich uczuciach z rodzicielami, to widać jak
bardzo ich potrzebują!
„Złamane serca”
są też rewelacyjną odskocznią od tych książek, w których pełno fikcyjnego szczęścia, nadprzyrodzonych zjawisk
i miłosnych uniesień, gdzie obiektem westchnień są np. wampiry. Tutaj każda
nastolatka może utożsamić się z którąś z bohaterek, ponieważ każda z nich ma
odmienny charakter pomysł na życie.
Będę wredna, ale
więcej informacji nie zdradzę, ale wierzcie mi, że w tej powieści wiele się dzieje i trudno się od niej oderwać, śledząc różne perypetie głównych postaci!
Idealna lektura na jesienną pluchę lub zimową
chandrę.
Gryfka, 16 lat
Za możliwość przeczytania tek książki dziękuję Wydawnictwu Wilga
Kto zostanie szczęśliwym właścicielem książki "Mistrzowie zbrodni"?

Książka "Mistrzowie zbrodni" trafi do anonimowego użytkownika ukrytego pod mailem
migaweczka@interia.pl
Gratulujemy!
Ponieważ mamy w planach urządzać takie zabawy co tysięczne odwiedziny, więc jutro ogłosimy kolejną, bo tak po cichutku odwiedził nas kolejny tysiąc osób zainteresowanych młodzieżowymi recenzjami :)
piątek, 16 grudnia 2011
"Kawa z kardamonem" - Joanna Jagiełło- recenzja

Pewnego dnia po rozpoczęciu roku szkolnego dowiaduje się, że mama musi pilnie wyjechać za granicę. Wszystkie domowe obowiązki spadają na Linkę: pranie, gotowanie, sprzątanie, prasownie oraz zajmowanie się młodszym bratem. Pewnego dnia zaskoczona Linka wchodząc do domu zauważa swoją babcię, która przyjechała pomóc jej przed Świętami Bożego Narodzenia. Dziewczyna wreszcie może odpocząć, więc jedzie niedaleko Warszawy do dawno nie widzianej drugiej babci. Znajduje tam tajemniczą fotografię przedstawiającą małą Linkę i jej mamę w ciąży, a przecież ona nie ma innego rodzeństwa, oprócz małego braciszka. Po wizycie u babci, idzie do baru i od kelnerki dowiaduje się, wielu ciekawych rzeczy. Podobno bardzo długo mieszkała tu u babci, a mama rzadko ją odwiedzała, gdyż prawdopodobnie przeszła załamanie nerwowe.
Od tej pory Linka zrobi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy o skrywanej tyle lat tajemnicy rodzinnej. Lecz jej głowę zaprzątają też myśli o konflikcie ze swoją przyjaciółką Natalią i zbliżających się testach gimnazjalnych.
Czy Lince uda się dowiedzieć co stało się kilka lat temu? Czy nadal będzie przyjaźnić się z Natalią?
Pojawi się także delikatny wątek pierwszego zakochania....
Książka Joanny Jagiełło "Kawa z kardamonem" jest niesamowicie wciągającą lekturą na każdą porę roku,
czyta się ją bardzo szybko.
Okłada książki jest bardzo ciekawa, a w środku
jest genialny przepis na pyszną kawę (naprawdę polecam - jest pyszna nie tylko w
zimowe wieczory). W dodatku opowieść Linki nie jest przerysowana, tylko w spokojny sposób
opowiada o niezwykłym życiu tej dziewczyny.
Polecam zarówno książkę jak i kawę:)
Grazia, 15 lat
Bardzo dziękujemy Wydawnictwu Literatura za przekazanie tej książki!

czwartek, 15 grudnia 2011
"Amerykańscy bogowie" - Neil Gaiman - recenzja

Gaiman tworzy
książki dla osób w różnym wieku. Jednak przeczytana przeze mnie powieść to
typowy przykład gatunku fantazy dla dorosłych. Mimo, że książka została napisana dekadę temu, to mam wrażenie, że z
upływem czasu coraz bardziej zyskuje na aktualności.
Bohaterem utworu
jest Cień, który wychodzi z więzienia po trzech latach 'odsiadki', zwolniony
przed czasem z powodu nagłej śmierci młodej żony. Na wolności spotyka tajemniczego
pana Wednesday`a, który proponuje mu pracę. Zrozpaczony Cień przyjmuje
propozycję, lecz wokół niego zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ten nagły zwrot
akcji, przenosi go niemal do innego świata…
Pisarz wprost
obnaża całą prawdę o człowieczeństwie. Prosty, ascetyczny i rzeczowy język
urealnia całość fikcyjnej fabuły. Ukazuje kruchość wiary współczesnego
człowieka, który woli służyć Pieniądzu, Samochodom i Sławie, niż 'starym' bogom.
Wyśmiewa tym samym gonitwę współczesnych ludzi za dobrami materialnymi.
Doskonałe
proporcje fikcji i dobrego smaku powodują, że wyznawcy żadnych religii nie mogą
czuć się urażeni. „Amerykańscy bogowie” to trudna i pełna niejasności książka,
zmuszająca nas do zatrzymania się w biegu codziennego życia. Historia Cienia skłania do
refleksji nad własną religijnością. Mimo tak trudnych zagadnień etycznych
autor umieścił w książce parę kropli humoru.
Dla miłośników
fantazy to nie lada gratka, a jednocześnie obowiązkowa lektura. Dla mnie
było to pierwsze, i od razu niezwykle udane spotkanie z tym gatunkiem literackim. Dlatego uważam, że każdy kto
uważa siebie za fana fantasy, musi przeczytać „Amerykańskich bogów”. A pozostałym
czytelnikom na zakończenie mogę powiedzieć, że czasami warto jest spróbować
czegoś nowego, bo można być bardzo miło zaskoczonym .
Miłej lektury!
Gryfka, 16 lat
Książkę przekazało nam Wydawnictwo MAG
poniedziałek, 12 grudnia 2011
"Wyspa mojej siostry" - Katarzyna Ryrych - recenzja

Książka opowiada o bezgranicznej miłości, akceptacji dwóch sióstr; obserwujemy, jak główna bohaterka ze szczęśliwego dziecka zamienia się w zagubioną nastolatkę. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego jej siostra z Zespołem Downa jest izolowana przez otoczenie, czemu budzi w ludziach lęk. Autorka starała się pokazać czytelnikowi, jak trudno żyje się takiej rodzinie w dzisiejszym świecie. Pokazuje także, że ludzie nawet nie próbują zrozumieć upośledzonych osób, a gdyby tylko trochę weszły w ich tajemniczy świat, mogłyby odkryć, że jest on niesamowity, fascynujący i bardzo uporządkowany.
Książka dostała nagrodę w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren. Jestem przekonana, że był to bardzo dobry wybór, bo ta powieść porusza najczulsze struny naszej osobowości, wywołuje łzy i uśmiech.
Serdecznie zapraszam wszystkich do przeczytania tej książki, bo naprawdę warto …
TUTAJ możesz przeczytać fragment powieści.
Lily, 16 lat
Za przekazanie książki dziękujemy Wydawnictwu STENTOR
piątek, 9 grudnia 2011
"Ty" - Zoran Drvenkar - recenzja

Autentycznie,
książki tego autora zawierają w sobie okropnie nieprzyjemne treści, są to
lektury dla ludzi o mocnych nerwach.
Co właściwie jest nienormalne w tej książce?
Brutalność, jest oczywiście wiele książek brutalnych, ale tutaj jest ona
innego rodzaju, odkrywamy bohaterów, którzy się nią napawają, którzy widzą w
niej jedynie środek do osiągnięcia celu.
Erotyzm, którym jest przesycony praktycznie każdy rozdział,
który jest wszechobecny i który jest strasznie odrzucający. Erotyzm – ohydny,
odrażający, bezsensowny.
Sposób narracji, który zmusza Cię
do zastanowienia nad wciągającą cię paranoją. Narracja prowadzona z pozycji różnych osób, która każe ci się
utożsamiać z poszczególnymi bohaterami, nawet z tymi, z którymi wolałbyś nie
mieć nigdy nic wspólnego.
I ten przymus przeczytania kolejnego
rozdziału, bo stale masz nadzieję, że uwolnisz swoją psychikę od tego koszmaru, ale nie, brniesz w niego coraz bardziej i po prostu MUSISZ czytać dalej.
Te chore sytuacje, w sam
środek których zostajesz wciągnięty wbrew swojej woli.
Ten przestępczy półświatek, w
którym wszystko działa w sposób logiczny i uporządkowany.
Wszechobecna PARANOJA.
Jeżeli ktoś by się mnie wprost
zapytał , czy podobała mi się ta książka, stwierdziłbym: była dramatyczna i
jednocześnie dramatycznie dobra. Była nienormalna i nienormalnie wciągająca. Fabuła i konstrukcja bohaterów były
przerażające i przerażająco nietypowe.
Niemniej jednak moja opinia
odnośnie tego autora pozostanie niezmienna: „Świr, na którego trzeba uważać.”
Deaveroman, 18 lat
Książkę przekazało nam Wydawnictwo TELBIT
czwartek, 8 grudnia 2011
Książka z okazji 4000 odwiedzin naszego bloga
Zgodnie z obietnicą, że co tysięczne odwiedziny będziemy losować nagrodę, dziś zachęcam do zgłaszania się po książkę Charlotte Grieg "Mistrzowie zbrodni" Wydawnictwa Buchmann.
"W książce opisano historie 50 najbardziej bezlitosnych, przebiegłych i skutecznych przestępców wszech
czasów, m.in.: rabusiów pokroju Anthony’ego Pino, który szczegółowo
zaplanował napad na bank, nazwany później przestępstwem stulecia;
potężnych baronów narkotykowych – takich, którzy jak Howard Marks
stosowali coś w rodzaju kodeksu moralnego, i takich, jak bracia
Arellano-Félix, którzy obywali się bez niego; charyzmatycznych
zamachowców, którzy uderzyli w serce cywilizacji Zachodu – przywódców
organizacji terrorystycznych, jak nieuchwytny przez dekadę Osama bin
Laden, a także zatwardziałych samotników
Aby wziąć udział w losowaniu, które odbędzie się 18 grudnia 2011, należy tylko zgłosić taką chęć w komentarzu do tego posta i oczywiście zostawić jakiś swój mail kontaktowy.

Niektóre
opowieści o mistrzach zbrodni obywają się bez ponurych akcentów,
wywołując rozbawienie, inne zaś budzą niekłamane przerażenie. Zawsze
jednak pojawia się refleksja,
że zło bywa bardzo fotogeniczne, że potrafi uwodzić i fascynować. "Aby wziąć udział w losowaniu, które odbędzie się 18 grudnia 2011, należy tylko zgłosić taką chęć w komentarzu do tego posta i oczywiście zostawić jakiś swój mail kontaktowy.
Zapraszamy do zabawy!
"Córka kata" - Olivier Pötzsch

Z zawodu jest on autorem programów dla bawarskiego radia i telewizji.
Muszę przyznać, że
biorąc tę książkę do ręki ,spodziewałam się czegoś innego. Nie twierdzę
przez to, że książka jest zła, po prostu zapowiedź wydarzeń z okładki nastawia czytelnika na opowieść o kobiecie z rodziny kata. Kiedy w końcu zgłębiłam się w fabułę, zaczęła mi się ona coraz bardziej podobać.
Akcja przedstawiona
w „Córce Kata” rozgrywa się krótko po
zakończeniu wojny trzydziestoletniej w miejscowości położonej w malowniczej
Bawarii – Schongau. Na jej terenach dochodzi do kilku morderstw osieroconych
dzieci. Na ciałach znajdują się znaki, które wskazują na szatana. Mieszkańcy
podejrzewają o to Martę, miejscową akuszerkę, twierdząc, że jest ona czarownicą.
Miejscowy kat otrzymuje od rady miasta zadanie wydobycia z oskarżonej (nawet
torturami) przyznania się do winy. Sam kat nie wierzy w jej winę i postanawia
wraz z medykiem Simonem na własną rękę rozwiązać tę sprawę. Niestety, w mieście
dochodzi do kolejnych tragedii. Zostaje spalony magazyn z towarami, zniszczony
plac budowy przytułku i na dodatek ginie kolejne dziecko. Ranna akuszerka
mdleje w areszcie uderzona kamieniem przez innego więźnia, a graf, który ma
prowadzić przesłuchania, lada chwila dotrze już do miasta.
Czy Kuislowi uda się
uratować Martę, czy dojdzie do kolejnej tragedii jak przed siedemdziesięciu
laty, kiedy spłonęło kilkadziesiąt kobiet?
Nie wiem, czy tylko jak tak uważam, ale
tytuł tej powieści całkowicie nie pasuje do przedstawionych w niej zdarzeń.
Tytułowa córka kata nie jest nawet główną bohaterką i gdyby ją wykreślić z
książki, nikt nie zauważyłby różnicy.
Mimo tych kilku wad książka na pewno nie
będzie się kurzyć na mojej półce i polecam ją wszystkim zainteresowanych
morderstwami w czasach, gdy ludność jeszcze wierzyła w czarownice i ich złe moce.
TUTAJ możecie zobaczyć krótkie zaproszenie do przeczytania tej powieści!
Sunny Girl, 16 lat
Za możliwość przeczytania tej niezwykłej historii dziękuję Wydawnictwu Esprit
"Carrie" Stephen King - recenzja

Na początku swojej kariery pisarskiej King ukrywał się pod pseudonimem Richard
Bachman.
„Carrie” to książka opowiadająca o Carrie White mieszkającej w małym miasteczku
z matką, która jest fanatyczką religijną. Carrie jest nieśmiałą nastolatką,
niezbyt lubianą i popularną. Często jest
wyśmiewana i wytykana palcami a także przezywana Dziwadłem. Pewnego dnia wraz z pierwszą miesiączka,
odkrywa w sobie moce telekinetyczne, dzięki którym mogła poruszać przedmiotami, a
nawet czasami kontrolować umysły innych .
Pewnego dnia, gdy na balu spotkało ją znowu okropne upokorzenie
i została ponownie wyśmiana, postanowiła użyć swoich mocy, by zemścić się na
swoich prześladowcach.
Ale raz wyzwolone zło spowodowało, że Carrie zabijała i niszczyła wszystko i wszystkich, w ten
sposób małe miasteczko zamieniając w piekło.
Książka ta doczekała się ekranizacji w 1976 roku (reżyser: Brian De Palma). Premiera
w Polsce odbyła się 31 grudnia 1976 roku.
Książka bardzo mi się podobała.
Polecam ja wszystkim
lubiącym dobre horrory i oczywiście wszystkim wiernym fanom Stephena Kinga.
Adi, 17 lat
wtorek, 6 grudnia 2011
"Dziewczyny z Hex Hall" - Rachel Hawkins- recenzja

Hex Hall jest szkołą specjalną dla czarownic, wilkołaków i elfów, a od niedawna
można w niej spotkać wampiry. Taki motyw pojawia się w wielu nowych książkach i
nie jest to wystarczający powód do porównywania z Hogwartem.
Główna bohaterka
naszej powieści, Sophie Mercer jest córką czarnoksiężnika. Podczas balu maturalnego chce pomóc
jednej dziewczynie zdobyć chłopaka, rzucając na niego zaklęcie miłosne. Jednak coś idzie nie tak
i chłopak powoduje wypadek samochodowy. Ponieważ nie jest to pierwsze
wykroczenie Sophie, zostaje ona wysłana do tytułowego Hex Hall. Jest to
poprawczak, do którego Rada wysyła
tych, którzy ryzykują ujawnieniem swoich zdolności w sposób zbyt drastyczny.
Uczniowie nie są grzeczni, często kłócą się między sobą ze względu na różnice
rasowe. Ale wszyscy są świadomi jednego - swojej mocy.
Kiedy Sophie przyjeżdża do szkoły, przekonuje się, że tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia o tym, czym jest
magia. Wychowywana przez matkę, która jest człowiekiem, nie posiada takich
informacji jak ci, którzy byli wychowywani w magicznych rodzinach. Na dodatek
najpopularniejsze dziewczyny jej nienawidzą, a powodem tego jest fakt, że
ojciec, którego tak naprawdę nigdy nie widziała, okazuje się być przewodniczącym
Rady, która ją tutaj wysłaał. Niedługo potem okazuje się, że jest ona
najpotężniejszą czarownicą w historii i na dodatek demoniczną (czerpie moc z
innego źródła). Bojąc się, że może postąpić tak jak jej własna babka, która
pewnej nocy zabiła swojego męża, postanawia pojechać do Londynu i poddać się
Redukcji - czyli zabiegowi pozbawienia mocy. Niestety istnieje ryzyko, że Sophie tego nie
przeżyje.
Książka napisana
jest dobrze i czyta się ją przyjemnie, nie wybijając się z rytmu ( ja przeczytałam ją w jeden dzień!). Gorąco
polecam tym, którzy nie boją się lektur dla nastolatek i lubią się śmiać w trakcie czytania!
TUTAJ możesz przeczytać fragment powieści!
Sunny Girl, 17 lat
"Szmaragdowy Atlas" John Stephens - recenzja
John Stephens – przez dziesięć lat pracował w telewizji. Był
producentem wykonawczym serialu „Plotkara” i scenarzystą seriali „Kochane
kłopoty” oraz „Życie na fali”. Studia pisarskie ukończył na wydziale artystycznym
Uniwersytetu Wirginii.
„Szmaragdowy atlas” to pierwsza część trylogii „Księgi
Początku”.

Czy Emma, Michael i Kate uwolnią
dzieci z Cambridge Falls z rąk okropnej ale pięknej księżnej?
Czy sprowadzą pokój i szczęście na
miasto i jego mieszkańców?
Książka z pewnością spodoba się wszystkim lubiącym czytać
powieści fantasy. Przedstawione są w niej różne ciekawe postacie. Opisane jest również co Kate, Michael lub Emma myślą i przeżywają w danej
sytuacji, wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia któregoś z nich, myślę że
to bardzo urozmaica czytanie. Powieść czyta się łatwo i lekko. Zachęcam
wszystkich do lektury.
Dziękuję Wydawnictwu Bukowy las za przesłanie nam tej fantastycznej książki!
Subskrybuj:
Posty (Atom)