tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"W imię miłości" - Katarzyna Michalak - recenzja

W imię miłości - Katarzyna Michalak
Większość z nas przeczytało w dzieciństwie "Anię z Zielonego Wzgórza". Trudno było się nie wciągnąć w przygody rezolutnego rudzielca. Ale kiedy powoli dorastaliśmy ta historia odeszła w kąt. Dziś czas na doroślejszą wersję powieści Montgomery, na historię dla starszych czytelników. Wydawnictwo Literackie przekonuje, że jest to lektura "W imię miłości".

Ania ma dziesięć lat i niezbyt udane dzieciństwo. Samotnie wychowywana przez matkę, od najmłodszych lat uczy się walczyć z przeciwnościami losu. Mimo tego w swoim małym światku wydaje się być szczęśliwa.

Wtedy rzeczywistość uderza z całą swoją brutalnością.
Wyrok jest prosty: rak. Matka Ani jest umierająca.

Śmiertelnie chora kobieta w ostatnich chwilach decyduje się na desperacki krok; daje małej szansę na normalne życie i wysyła ją na Jabłoniowe Wzgórze, do nigdy nie poznanego dziadka.

Czy dziecko, które straciło wszystko, ma szansę na szczęście?
Czy ktoś będzie umiał ją pokochać?
I kim jest tajemniczy Ned, który przybył wraz z małą na Jabłoniowe Wzgórze?

Czym tak na prawdę jest więc powieść Katarzyny Michalak?

Dramatem, jakim jest powolne umieranie w cierpieniu.
Historią o poszukiwaniu samego siebie.
A przede wszystkim opowieścią o potędze miłości i jej niesamowitej mocy.

O Katarzynie Michalak słyszałam, ale "W imię miłości" to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. I dzisiaj, po lekturze tej jednej książki, zdecydowanie zaliczam ją do grona moich ulubionych polskich autorów. Michalak ma tak lekkie pióro, że czytelnik musi pokochać ten styl; nieskomplikowany, ale urozmaicony, pozwala skupić się na tym, co najważniejsze: treści.

Lektura powieści jest gwarancją wzruszeń i śmiechu. Powodem, dla którego mnie tak wciągnęła jest chyba fakt, że to historia po prostu "ludzka". Zwyczajni ludzie, przeciętne miasteczko, ludzkie tragedie i, już nie tak przeciętna, miłość.



A co Ty zrobiłbyś w imię miłości?




Pauline Veronique, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

"Jak nie zabiłam męża, czyli babski punkt widzenia" - Christina Hopkinson - recenzja

Christina Hopkinson urodziła się w 1969 roku w  Londynie. Posiada trójkę dzieci oraz męża, który podobno w żadnym wypadku nie jest podobny do  Joela.

Jak nie zabiłam męża, czyli babski punkt widzenia - Christina Hopkinson
Mary to na pozór szczęśliwa matka dwójki chłopców oraz żona Joela. Lubi swoje dotychczasowe życie lecz wie, że musi coś w nim zmienić. Ma już naprawdę dość porozrzucanych wszędzie skarpetek, zabawek, ręczników pleśniejących w różnych miejscach. Postanawia uporządkować cały ten bałagan robiąc listę przewinień swojego męża. 

Według Mary to ona musi wszystko za niego robić. Na podstawie tej listy po pewnym czasie ma zadecydować o dalszym losie swojej rodziny a także o małżeństwie. Skrupulatnie wypisuje co jej mąż zrobił źle, a co dobrze. Nikt nie wie, że Mary ma tak naprawdę, w pewnym momencie, dość swojego małżeństwa, bo każdy uważa ich za idealnie pasującą do siebie parę. W dodatku Joel jest tak przystojny i uroczy że każda koleżanka zazdrości Mary męża.


Książka Christiny Hopkinson Jak nie zabiłam męża - czyli babski punkt widzenia,  to książka godna polecenia. Czyta się ją z uśmiechem na twarzy i zaskakująco szybko. Opowiada ona dość realną historię rodziny, w której coś zaczyna się psuć. W niektórych momentach wzrusza. Daje też do myślenia o swoim własnym życiu. Czasami nie zdajemy sobie sprawy jak ciężko pracują osoby w naszym otoczeniu aby zadbać o nasze dobro. 
Podsumowując jest to zabawna i lekka lektura dla każdego. Mnie osobiście przyciągnął ciekawy i tajemniczy tytuł oraz bardzo fajna okładka.


Grazia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. 

"Tak blisko..." - Tammara Webber - recenzja

Tak blisko... - Tammara WebberWiększość książek skierowanych do kobiet i nastolatek to romanse, co sprawia, że naprawdę trudno znaleźć książkę wyróżniającą się. Mnie się udało.

Co czyni powieść "Tak blisko" na tyle wyjątkową, że zachwycił się nią cały świat?


Jacqueline miała grono przyjaciół, popularnego chłopaka i dobre stopnie na studiach. I wtedy wszystko się posypało. Kiedy chłopak ją porzuca powoli odsuwa się od niej większość "przyjaciół". A potem... przychodzi feralny wieczór.


Alkohol, muzyka, dobra zabawa. Impreza powoli dobiega końca, a Jacqueline wychodzi sama w ciemną noc i zostaje zaatakowana przez chłopaka, którego, jak myślała, znała. Bruce chce jednego i nie cofnie się przed niczym. W ostatniej chwili przed gwałtem broni ją tajemniczy Lucas.


"Ocalona przez nieznajomego, dręczona przez tajemnice.
Czasami miłość nie jest łatwa"

Wzajemna fascynacja sprawi, że Jacqueline chce bliżej poznać tego tajemniczego i niebezpiecznego chłopaka. Na przeszkodzie stoi im jednak ciągły strach dziewczyny i straszne wydarzenia z dzieciństwa Lucasa, które nie pozwalają mu prowadzić normalnego życia i z którymi nie umie sobie poradzić.


Kiedy dramatyczna przeszłość i z góry zaplanowana przyszłość nie pasują do siebie, zostaje tylko czysta miłość.


Czy Jacqueline i Lucas poradzą sobie z własnymi demonami i odnajdą wspólną drogę?


Tammara Webber dokonała niesamowitego: zawarła w swojej książce prawdę. Sam brak idealizacji życia studentów; ukazanie ich pijaństwa, czasem lenistwa czy brutalności sprawia, że czytelnik inaczej ją odbiera.

Webber zawarła w swojej książce też coś, co bardzo lubię: wątek psychologiczny. Podjęcie tematu gwałtu było odważne i autorka doskonale poradziła sobie z tym zadaniem. Bezkompromisowe ukazanie ofiary i etapów jakie przechodzi -od bezradności do determinacji- urzeczywistnia wydarzenia ukazane w książce.

Książkę czyta się bardzo łatwo i szybko, napisana jest prostym i urozmaiconym językiem, a charakterystyczny styl autorki sprawia, że jest to książka niezapomniana.

Ta powieść jest inna.
Przyjemna, ale ambitna.
Przełamująca milczenie i tematy tabu.
Niebanalna.


Pauline Veronique, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar.

"Zgliszcza" - Gregg Olsen - recenzja

Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki "Zgliszcza" nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Książka okazała się być jednym z moich największych zaskoczeń czytelniczych ostatnich miesięcy.

Zgliszcza - Gregg OlsenKlasyczny thriller to dreszczyk emocji i dobra zabawa w długie wieczory. Ale dopiero wyjątkowi pisarze - tacy jak Gregg Olsen - potrafią wyjść poza schematy i, łącząc thriller z kryminałem i sensacją, stworzyć niepowtarzalną historię.


Emily Kenyon, policjantka w niewielkim miasteczku na zachodzie Stanów Zjednoczonych, jak każdego, zwyczajnego dnia, dostaje zawiadomienie o popełnionym przestępstwie. Na miejscu okazuje się jednak, że rutyna Emily została przerwana. Brutalne morderstwo matki, ojca i jednego z synów, wstrząsa mieszkańcami Cherrystone w stanie Waszygton.


Podejrzany, drugi syn, znika. 

Śledztwo trwa.

Kiedy znika również córka Emily, Jenna, sprawy się komplikują. Policjantka powoli odkrywa nie tylko zagadkę morderstwa ale i tajemnicę z przeszłości.


Zostają popełnione kolejne morderstwa.

Elementy zagadki zaczynają do siebie pasować.

Jenna, nastoletnia córka Emily, znajduje się w niebezpieczeństwie.

Czyżby i ją morderca wpisał na swoją listę?

W przeciwieństwie do większości historii, akcja "Zgliszczy" rozwija się bardzo szybko. Czytelnik od razu zostaje zarzucony mnóstwem postaci, wydarzeń i informacji. Tempo zostaje utrzymane, potem przeżywa chwilowy upadek, by w oszałamiający sposób wrócić na wciskające w fotel zakończenie. 


Gregg Olsen, obok takich pisarzy jak Harlan Coben czy Lee Child, jest dla mnie twórcą thrillerów o niezwykłych umiejętnościach, a "Zgliszcza" to zdecydowanie jedno z jego popisowych dzieł. Intryga, jaką skonstruował wraz z misterną fabułą i bardzo wyrazistą główną bohaterką sprawia, że czytelnik może wejść do jego historii i po prostu... zaczytać się.


Zdecydowanie polecam!


 Pauline Veronique, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

"Mariamne" - Pär Lagerkvist - recenzja

Pär Lagerkvist to szwedzki poeta, dramaturg i prozaik, uhonorowany nagrodą Nobla. Autor znany jest m.in. z takich utworów jak: „Barabasz”, „Karzeł”, „Pielgrzym na morzu” czy właśnie „Mariamne”. 

MariamneTytułowa bohaterka jest żoną dobrze znanego z Biblii Heroda - króla Jerozolimy. Władca zakochał się w tej kobiecie od pierwszego wejrzenia i robił wszystko aby ją lepiej poznać. W końcu Mariamne zostaje jego żoną. Właśnie ta delikatna i drobna kobieta stanęła u boku brutalnego, dominującego i nie znoszącego sprzeciwu męża.  Ku zdumieniu wszystkich Mariamne potrafiła wpłynąć na Heroda tak, że choć trochę złagodniał i stał się bardziej wyrozumiały dla swoich poddanych. Jednak Heroda zżera chorobliwa zazdrość o swoją żonę, a miłość z czasem przeradza się w nienawiść.

„Mariamne” to krótki utwór mający niespełna 80 stron. Jednak pomimo swoich niewielkich rozmiarów przemawia do czytelnika w stu procentach.

Cechy charakteru, które posiada Herod można przypisać wielu ludziom, każdy z nas w ciągu swojego życia zmienia się, pozostaje pod wpływem – dobrym czy też złym – innych osób. Istotne jest to, żeby umieć rozróżnić co jest dla nas najlepsze. I ta właśnie książka skłania do takich głębszych przemyśleń i refleksji.

Serdecznie polecam wszystkim tę pozycję. Jest to rewelacyjnie napisany utwór ukazujący ból, cierpienie, chorobliwą zazdrość oraz lęk Heroda. Czytelnik poznaje władcę z najgorszej z możliwych stron, ale autor pokazuje przy tym, również przemianą jaką król przechodzi przy swojej żonie. 

„Mariamne” jest to utwór od którego nie mogłam się oderwać i myślę, że u innych czytelników wywoła taka samą reakcje.


Tilia, 16 lat

Książka okazała się nakładem Wydawnictwa Promic.

piątek, 16 sierpnia 2013

"Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę" - Helen Brown - recenzja

Helen Brown to dziennikarka, pisarka, ale także matka oraz od niedawna babcia.
Autorka mieszkała w mieście Wellington wraz z mężem i dwójką małych chłopców oraz sunią  w bungalowie na wzgórzu. Jej mąż pływał statkiem, Helen pisała artykuły do lokalnej gazety. Pewnego dnia jej znajoma zaproponowała jej małą, czarną jak smoła, kotkę. W pierwszej chwili Helen miała od razu odmówić, ale jej dzieci nie chciały tego słyszeć. Parę dni potem rodzina pogrążyła się w żałobie- w wypadku samochodowym zginął jej starszy syn Sam. Najgorsze było to, że widział to jej młodszy syn. Helen po tych wydarzeniach nie widziała już uśmiechu syna aż do pojawienie się małej lokatorki. Kleo od razu zawładnęła nie tylko sercami rodziny ale także i domem.

Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę - Helen BrownKsiążka Helen Brown Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę to przezabawna książka. Po pierwszych paru stronach myślałam, że się poddam ale im dalej się zagłębiałam w tę historię, to nie mogłam oderwać od książki oczu. Historia Kleo jest urocza ale także wzruszająca. Od niedawna mam kotka więc wiem, że wszystko to co pisała autorka jest prawdą. Kot potrafi zmienić życie rodziny.

„Pokój staje się piękniejszy, gdy wchodzi do niego kotka. Jej jedwabista obecność zmienia pomieszczenie z krzesłami, porzuconymi zabawkami i talerzami, na których zostały okruszki, w świątynie dającą wytchnienie duszy. Istota leżąca w pozie bogini na parapecie obserwująca niezliczone potknięcia ludzi, których zaszczyciła swoją obecnością. Te nieszczęsne stworzenia w pożałowania godny sposób neurotycznie czepiają się przeszłości i usiłują przewidzieć swoją przyszłość. Potrzebują kota, który przypomni im, że najważniejsze to być.”


Kleo diametralnie zmienia życie rodziny, młodszy syn dzięki kociakowi tak naprawdę otworzył się na ludzi i zaczął sobie radzić z życiem na nowo po śmierci brata. W dodatku okładka tej książki jest przecudowna i nie mogłam od niej oderwać oczu. 

Książkę polecam wszystkim nie tylko miłośnikom kotów, lecz każdemu. Naprawdę warto mieć kociaka w domu a jak nie jest się do tego przekonanym to warto przeczytać książkę - może zmienicie zdanie:).

Grazia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

„Krótka historia Stephana Hawkinga” - Kitty Ferguson - recenzja

Krótka historia Stephena Hawkinga - Kitty FergusonKitty Ferguson jest znaną pisarką, autorką wielu książek o tematyce naukowej, a także biografii, w tym słynnego Stephana Hawkinga.

„Krótka historia Stephana Hawkinga” to opowieść o człowieku pełnym ambicji i wytrwałości. Człowieku, który mimo choroby nie poddał się i w dalszym ciągu robił to, co kochał. Fizyka. Bo o niej mowa. To jej Hawking poświęcił swoje życie. Na swoim koncie ma liczne i donośne osiągnięcia naukowe dotyczące grawitacji kwantowej oraz kosmologii. Ale to książka nie tylko o jego pracy naukowej, ale również o życiu prywatnym.

Biografia napisana przez Kitty Ferguson jest obszernym i szczegółowym zapisem przeżyć Hawkinga. Dzięki temu możemy poznać historię jego życia bogatą w wiele doświadczeń. A dzięki przystępnemu językowi, jakim została napisana, jego naukowe osiągnięcia będą w stanie zrozumieć nawet osoby zupełnie niezainteresowane tą dziedziną nauki. 

Polecam.

Iza, 19 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka

"Dzisiaj, jutro, zawsze" - Samantha Sotto - recenzja

Samantha Sotto to debiutująca filipińska autorka. Recenzowana przeze mnie powieść jest jej pierwszą i jak na razie jedyną. Pisząc „Dzisiaj, jutro, zawsze”, autorka inspirowała się dzieciństwem w Holandii, wakacjami w Grecji i podróżą poślubną do Paryża.

Dzisiaj, jutro, zawsze - Samantha SottoShelley powoli układa swoje życie po tragicznej śmierci męża. Kiedy po trzech latach udaje jej się wyjść na prostą, wszystko znów legnie w gruzach. A wszystko przez niespodziewaną wizytę. Do jej drzwi bowiem puka młody człowiek łudząco podobny do Maxa, utrzymujący w dodatku, że jest wnukiem jej młodo zmarłego męża. 

Początkowo kobieta nie ufa nieznajomemu i chce zapomnieć o tej wizycie. Jednak chęć poznania prawdy, jak to zwykle bywa, jest silniejsza i wspólnie wyruszają w podróż… w podróż do Maxa i jego przeszłości, która okazuje się niezwykle barwna, ale przede wszystkim niepokojąco długa.

„Dzisiaj, jutro, zawsze” ciężko zakwalifikować do konkretnego gatunku - trochę to książka przygodowa, trochę historyczna, a we wszystko wpleciony jest wątek miłości.. wiecznej miłości.. i to „wiecznej” dosłownie.

Choć trochę gubiłam się w akcji i w opisywanych losach głównego bohatera, książkę pochłonęłam z ogromną ciekawością. Muszę pochwalić autorkę za bardzo oryginalny pomysł na wyjątkową i zagadkową fabułę. Jedyny minus w mojej opinii to te nieszczęsne, przydługie opisy, ale zachęcam - dotrwajcie do końca! Bo naprawdę warto ;)


Julia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

"Egzorcysta Watykanu" - Gabriele Amorth , Angela Musolesi - recenzja

Egzorcysta. Z czym a może z kim to słowo się kojarzy? W pierwszym odruchu przychodzi mi na myśl film jakiejś amerykańskiej wytwórni filmowej, gdzie ksiądz wymachuje krzyżem nad plującą i szarpiącą się kobietą o pętaną przez złego ducha.
Gdy zobaczyłam na bibliotecznej półce książkę pt. „Egzorcysta Watykanu” autorstwa o. Gabriele Amorth i s. Angeli Musolesi postanowiłam się z nią zapoznać i zweryfikować swoje, z pewnością niedojrzałe i błędne, wyobrażenie o egzorcystach. Książka została wydana przez Wydawnictwo Esprit w 2013 roku, w formie wywiadu siostry Angeli z ojcem Gabriele. To nie pierwszy wywiad przeprowadzony w takim składzie osobowym, zarówno siostra Angela jak i ojciec Gabriel ściśle współpracują ze sobą już od wielu lat.

Egzorcysta Watykanu - Amorth Gabriele, Musolesi AngelaZ informacji udzielonych przez ojca Gabriele Amorth dowiadujemy się jak wielkie jest zapotrzebowanie na egzorcystów na całym świecie. Są państwa, które praktycznie nie posiadają księży egzorcystów, a wg słów ojca Gabriele, każda katedra powinna takiego posiadać. Egzorcysta powinien charakteryzować się ogromną wiarą w Boga i wierzyć, że to co robi mam sens. 

A co robi egzorcysta? Przede wszystkim, przy pomocy specjalnych modlitw, wygania złego ducha, który opętuje, dręczy i prześladuje człowieka. Stopień opętania jest różny, w zależności od rodzaju demona i czasu jak długo prześladuje człowieka. Czasami rozpoznanie czy człowiek jest dręczony przez złe duchy czy też chory psychicznie jest bardzo trudne. Ludzie zajmujący się wróżbiarstwem, okultyzmem, wyznający szatana są bardzie podatni na opętanie, niż głęboko wierzący. Choć nie jest to regułą, bo św. Ojciec Pio również był nawiedzany przez złe duchy, przyjmujące postać Matki Bożej. Również zwierzęta, miejsca (domy) jak i przedmioty (pierścionki, sukienka ślubna) mogą znajdować się pod wpływem demonów.

Praca egzorcysty to wyczerpująca walka ze złem, którą ojciec Gabriele Amorth prowadzi już od wielu lat. W książce przytacza przykładowe modlitwy do odmawiania przez katolików, które stanowią swoisty płaszcz ochronny przez złym duchem. W swoim dziele powołuje się na wcześniejsze swoje książki, z których przytacza różne przykłady.

Serdecznie zachęcam wszystkich czytelników do zapoznania się z tą pozycją. Jest naprawdę bardzo ciekawa, a co ważniejsze porusza temat, na który wiemy bardzo mało, albo ta wiedza jest bardzo wybiórcza.


Tilia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Esprit.

"Jak to możliwe? Rozwiązujemy zagadki życia codziennego" - Tatjana Alisch - recenzja

Jak to możliwe? Rozwiązujemy zagadki życia codziennego„Jak to możliwe?” to książka niemieckiej autorki, Tatjany Alisch. 

Myślę, że jest to idealna pozycja dla najmłodszych miłośników, którzy są spragnieni poznawania tajemnic życia codziennego. Dzieci odnajdą w niej odpowiedzi na wiele frapujących pytań dotyczących otaczającego je świata. I tak dowiedzą się choćby jak to się dzieje, że słyszymy, jak kameleon zmienia swój kolor czy dlaczego statek nie tonie. Ale to nie jedyne pytania, na które poznają odpowiedzi.

Książka zawiera kilkaset pytań, na które udzielono obszernych i wyczerpujących odpowiedzi. Bogato ilustrowane strony i twarda oprawa sprawiają, że książka prezentuje się estetycznie i z pewnością swym wyglądem zachęca do jej przeczytania.

Polecam tę książkę nie tylko najmłodszym Czytelnikom, ale również tym starszym, którzy z pewnością odnajdą w niej coś, co ich zaskoczy.


Iza, 19 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Jedność.

"Miłość, szkielet i spaghetti" - Marta Obuch - recenzja

Marta Obuch to autorka świetnych komedii kryminalnych. Debiutowała w 2007 roku powieścią Precz z brunetami. Skończyła polonistykę na Uniwersytecie Śląskim.

Miłość, szkielet i spaghetti - Marta ObuchAkcja książki rozgrywa się w Częstochowie. Bohaterkami powieści są trzy siostry- Dorota, Julia i Ewelina oraz ich matka i ciotka. Dorota ma już naprawdę dość zrzędzenia starszych pań więc chce się od nich wyprowadzić. Wydaje jej się, że los się do niej uśmiechnął i znajduje pracę jako opiekunka a zarazem sprzątaczka u niejakiego Włocha Aldente.

Jednym w wymagań stawianych przed Dorotą jest to, że ma gotować dla Włocha oraz jego kolegów i tu pojawia się problem. Dorota jako jedyna ze swojej rodziny nie posiadła tej umiejętności.. ale od czego ma się rodzinę, która pomoże w każdej sytuacji.

Niedaleko klasztoru na Jasnej Górze paleoantropolog Cezary Trębacz prowadzi wykopaliska. W pewnym momencie w  trakcie wykopalisk ginie bezcenny szkielet, a z wieży na Jasnej Górze skacze mężczyzna. Wszystkie tropy prowadzą do Włochów.


Książka Marty Obuch Miłość, szkielet i spaghetti to przezabawna komedia kryminalna z wątkiem romantycznym. Historia naprawdę czasami rozbawia do łez, więc nie można lektury odłożyć w trakcie czytania. Mój wzrok przeciągła bardzo tajemnicza i ciekawa okładka. Autorka od samego początku do końca trzyma nas w napięciu. W dodatku ciekawym wątkiem jest opowiadana historia Jasnej Góry.

 Polecam książkę - naprawdę warta przeczytania.

Grazia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa SOL.

"Baśniobór. Tajemnica smoczego azylu" - Brandon Mull - recenzja

Czwartego tomu bestsellerowej serii Brandona Mulla nie mogli doczekać się już wszyscy, którzy kiedykolwiek sięgnęli po którykolwiek tom „Baśnioboru”. I oto jest nowa książka. Fioletowa, opasła i bardzo, bardzo „smocza”.

Baśniobór. Tajemnice smoczego azylu - Brandon MullCo wobec tego znajdziemy w tym tomie przygód młodego rodzeństwa - Kendry i Setha? Z pewnością wiele niespodzianek. Dzieci po raz kolejny wrócą do rezerwatu, w którym czekać na nich będzie kolejne zadanie.

Czy jednak obydwoje dotrą tam bez przeszkód? 

Czas również zdobyć kolejny artefakt- liczy się szybkość, gdyż Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej depcze Rycerzom Świtu po piętach. W misji weźmie udział specjalnie wybrany zespół i… Seth, który uważa, że pozostanie w domu byłoby gwałtem zadanym jego walecznej naturze. Zresztą sama misja nie byłaby aż tak niebezpieczna, gdyby nie fakt, że odbywa się w rezerwacie pełnym wszelakiej maści smoków- Gadziej Opoce.

Książka wywarła na mnie duże wrażenie. W recenzji zawartej na okładce książki przeczytałam słowa: „Czuję niepokój Kendry, odwagę podszytą brawurą Setha, lęki dziadków rodzeństwa.” Całkowicie zgadzam się z tą opinią - Brandon Mull opisuje uczucia bohaterów w taki sposób, że już po kilku chwilach lektury czujemy się, jakbyśmy Kendrę i Setha znali od bardzo, bardzo dawna. Zresztą nie dotyczy to tylko opisów uczuć - autor kreuje niezwykły świat, pełen smoków i innych czarodziejskich stworzeń w taki sposób, że nagle zaczynamy wierzyć w ich istnienie, a kiedy przychodzi moment zakończenia czytania, jest nam bardzo trudno wrócić do realnego świata.


Bardzo polecam zarówno nastolatkom, jak i dorosłym czytelnikom!

Ania, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.

"Wszystkie lajki Marczuka” - Paweł Beręsewicz - recenzja

Paweł Beręsewicz jest autorem licznych bajek dla dzieci i młodzieży. Do jego najbardziej znanych książek należy: seria o rodzinie Ciumków, „Tajemnica człowieka z blizną”, „A niech to czekolada!”, „Czy wojna jest dla dziewczyn?” oraz „Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek.” W 2012 roku nakładem wydawnictwa Literatura ukazała się jego nowa książka pt. „Wszystkie lajki Marczuka”.

Wszystkie lajki Marczuka - Paweł BeręsewiczNa początku utworu czytelnik cofa się w czasy II wojny światowej do małej podwarszawskiej Choszczówki. Tam poznajemy tytułowego Marczuka. Bohater opowiada o życiu w okupowanej dzielnicy Warszawy oraz o codziennym strachu o siebie i swoich bliskich. Pomimo niepewnej przyszłości, chłopak decyduje się i pomaga rodzinie żydowskiej w ucieczce przed okupantem.

W drugiej części autor przenosi czytelnika do współczesności, gdzie uczniowie szkoły w Choszczówce mają do zrealizowania projekt edukacyjny. Adam chce zemścić się na Rafale za to, że ośmieszył go przed całą szkołą i obmyśla genialny plan. Do realizacji tego właśnie planu Adam wykorzysta projekt edukacyjny. Obie grupy – Adama i Rafała – przygotowują projekt na temat nieznanego dotąd bohatera Choszczówek- Jana Marczuka.
Jednak czy Marczuk faktycznie był takim bohaterem?

Paweł Beręsewicz przedstawia akcję książki w sposób bardzo ciekawy. Przeplatające się wątki przeszłości i teraźniejszości nie pozwalają czytelnikowi na nudę. Historia sama w sobie jest ciekawa. Bardzo zaskoczyła mnie puenta utworu. Autor pokazuje w niej, że nie można ufać wszystkim informacjom zawartym w sieci.
Na mnie książka zrobiła duże wrażenie: ciekawa fabuła, szybko rozwijająca się akcja oraz zaskakująca podsumowanie stanowiły dla mnie duży plus.

Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po tę lekturę. Została ona napisana z myślą o młodzieży ale myślę, że starszym czytelnikom też się spodoba.

 Tilia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literatura.

'W pogoni za torebką" - Michael Tonello - recenzja

Michael Tonello  to amerykański pisarz, najlepiej sprzedający się autor i felietonista „The Huffington Post”. Ma swoją cotygodniową kolumnę o stylu, modzie i trendach na stronie Living Now.

W pogoni za torebką - Michael Tonello
„W pogoni za torebką” to zabawna historia trzydziestoletniego mężczyzny, który postanowił zmienić coś w swoim życiu i z Ameryki przeniósł się do Barcelony. Początki nie zawsze bywały proste, ale Michael nie poddawał się tak łatwo oraz nie ustawał w dążeniu do zmiany swojego życia.


Początkowo był wizażystą, ale gdy wyjechał ze swojego ojczystego kraju, nie miał pracy i musiał zając się czymś innym. W pierwszych tygodniach by mieć pieniądze na przysłowiową  „kromkę chleba” bohater zaczął sprzedawać swoje ubrania, których miał w nadmiarze. Wystawianie ciuszków na aukcjach internetowych stało się jego pracą, choć miało Michaelowi zapewnić tylko dobry start w nowym miejscu.
   
Trzydziestolatek tworzył listy marzeń swoich klientów i skupował dla nich przedmioty prawie nie do zdobycia. Jedną z nich była torebka birkinka. Michael opracował metodą prób i błędów system kupowania tych drogocennych „skarbów” i odsprzedawał je z zyskiem. Dzięki tej pracy zwiedził mnóstwo krajów i miejsc na świecie poszukując tych rzadkich torebek, ale to co początkowo go tak fascynowało i przynosiło okazały dochód okazało się niczym ważnym w chwili, gdy stracił swoja mamę. To wydarzenie uświadomiło mu, co w życiu jest tak naprawdę ważne.

Gorąco polecam „W pogoni za torebka” osobom, które są zainteresowane światem mody i tym co się w nim dzieje. Dodatkowo na koniec okazuje się, iż jest to książka z morałem, wiec można również wyciągnąć wnioski z własnego życia i wyborów.


KaeS,17 lat  

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

„Odzyskane życie” - Colombe Schneck - recenzja

„Odzyskane życie” to książka francuskiej autorki Colombe Schneck. 

Odzyskane życie - Colombe SchneckBohaterka chce się jak najwięcej dowiedzieć o losie pięcioletniej dziewczynki Salomei Bernstein. Jest to kuzynka matki autorki, która zginęła w 1943 roku. Kobieta stara się poznać losy małej Salomei, po której pozostała jedynie stara fotografia i imię. Bohaterka stara się dowiedzieć jak najwięcej o dziewczynce oraz o okolicznościach w jakich przyszło jej żyć i zginąć. Zdaje sobie sprawę, że rozmowa z bliskimi na temat wojny oraz gett, w którym przyszło im mieszkać (autorka pochodzi z rodziny żydowskiej) będzie trudna, jednak decyduje się na nią.

Co spotkało małą Salomeę?
Jak wyglądało życie w getcie w Kownie?
Co się tam naprawdę wydarzyło?

„Odzyskane życie” to poruszająca historia o miłości, woli życia oraz nadziei, która nie zgasła nawet w tak ciężkich czasach wojny. Autorka dokładnie opisuje swoją rodzinę, więc czytelnik ma okazję dobrze ją poznać. Colombe Schneck przedstawia wydarzenie ściśle związane z jej najbliższymi. Skupia się na łączących ich relacjach, więzach, jak również decyzjach i ich konsekwencjach. Pokazuje dylematy, przed którymi musiały stawać matki, i nie tylko, oraz silne więzi łączące dziecko z rodzicem.

Mnie książka urzekła już od pierwszej strony. Autorka nie opisuje utrwalonych już faktów. Dla niej ważniejsze jest odkrycie rodzinnej tajemnicy. Dodatkowo Colombe Schneck pisze prostym i zrozumiałym językiem, dzięki czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Utwór został wzbogacony w fotografie małej Salomei.

Serdecznie polecam tę lekturę wszystkim, którzy są ciekawi co stało się z małą Salomeą, jak również tym, których ciekawi historii Żydów pokazanej z trochę innej perspektywy.


Tilia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

czwartek, 8 sierpnia 2013

„Zapach gorzkich pomarańczy” - Kate Lord Brown - recenzja

W 2013 roku nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się pierwsza powieść Kate Lord Brown, pt. „Zapach gorzkich pomarańczy”.

Zapach gorzkich pomarańczy - Kate Lord BrownAkcja utworu rozgrywa się w Hiszpanii, przeplatają się w niej wydarzenia z czasów wojny domowej w 1936 roku, jak również czasy współczesne obejmujące początek XXI wieku. Główną bohaterką książki jest Emma – młoda kobieta, której niedawno zmarła ukochana matka Liberty i odszedł od niej mężczyzna Joe. 

Traumatyczne przeżycia odbiły się na psychice kobiety, która pragnie samotności i dlatego postanawia przeprowadzić się do domu w Hiszpanii. Dramatyzmu wydarzeniom dodaje fakt, że kobieta oczekuje dziecka i jest współwłaścicielką dużej firmy produkującej perfumy.W starym domu, odziedziczonym po matce, który remontuje, natyka się na ślady przeszłości, zdjęcia, przedmioty, tajemnice, które pragnie rozwikłać. Przede wszystkim nurtuje ją pytanie, dlaczego matka, tuż przed śmiercią, zdecydowała się na zakup starego domu w Walencji.

Autorka bardzo sugestywnie i realistycznie opisała czasy wojny domowej w Hiszpanii. Na tle historycznych wydarzeń rozgrywają się tragiczne wydarzenia, oprócz wielkiej, ale nieszczęśliwej miłości Rosy i Jorge, jest dużo śmierci, przemocy i zdrady. Ale są też piękne opisy przyrody i wydarzeń. Przewija się wiele osób – Macu, Charles, Freya, Gerda, Robert Capa, Hugo, Vicente – niektóre z tych postaci pojawiają się w czasach współczesnych Emmie.

Emma pragnie w Hiszpanii samodzielnie założyć firmę produkującą perfumy, bo dla niej :„...Perfumy to... To miłość, klucz do naszej przeszłości... Perfumy sprawiają, że czujemy się żywi... Każdy zapach jest połączony ze wspomnieniem ...”. Pomaga jej w tym przystojny Luca, który z czasem będzie nie tylko partnerem biznesowym, ale kimś znacznie ważniejszym dla Emmy.

Czy kobiecie uda się rozwikłać tajemnice przeszłości?
Co ukrywa przed ukochaną wnuczką Freya?
Jak potoczą się dalsze losy Emmy?

Serdecznie zachęcam do przeczytania tej pasjonującej lektury wszystkich czytelników, którzy pragną odkryć nieodparty urok Walencji, poznać losy bohaterów, a przede wszystkim delektować się dobrą książką. Wszystko to zapewni wam Kate Lord Brown w utworze, pt. „Zapach gorzkich pomarańczy”. Niecierpliwie czekam na kolejne dzieła tej autorki i mam nadzieję, że się nie zawiodę!


Tilia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

"Czarująca Sonia" - Holly Webb - recenzja

Animal Magic - tak nazywa się seria książeczek dla dzieci autorstwa Holly Webb. Z jedną z nich, pt. „Czarująca Sonia”, miałam możliwość zapoznania się i postaram się zachęcić - przede wszystkim dziewczynki, choć nie tylko - do jej przeczytania.

Animal Magic. Czarująca Sonia - Holly Webb
Główną bohaterką utworu jest jedenastoletnia dziewczynka Lotka. Dziewczyna mieszka u swojego wujka, który podczas pobytu jej mamy w Paryżu, sprawuje nad Lotką opiekę. Mieszkają oni w domu przy sklepie zoologicznym, który prowadzi wujek. Nie jest to jednak zwyczajna rodzina i zwyczajne zwierzęta. Lotka uczy się czarować, a nawet posiadła już całkiem spore umiejętności - zwierzęta mówią, potrafią nie tylko porozumiewać się ze sobą, z ludźmi, ale również czytać w myślach. Wyjątkowość miejsca, w którym dziewczynka się znajduje i ludzi, z którymi mieszka sprawiają, że czuje się samotna w mieście i w nowej szkole. Nie każdemu można przecież pokazać gadające, różowe myszki! Prawdziwą przyjaciółką i powiernicą Lotki jest czarna jamniczka Sonia. Oczywiście suczka również potrafi mówić i czarować.


Czy uda się Lotce zaprzyjaźnić w nowej szkole z dziećmi?
Jaki podły plan obmyśliła Sara?
Czy wszystkie smoki potrafią ziać ogniem?

Serdecznie zapraszam kilkuletnich czytelników do zapoznania się książka,  pt. „Czarująca Sonia”. Myślę, że dzieciom spodoba się trochę baśniowy charakter książki, ale też osadzony w realiach bliskich uczniom – szkoła, sprawdziany czy też złośliwe koleżanki. Atmosfera utworu wykreowana przez Holly Webb przypadnie do gustu, z pewnością, wszystkim miłośnikom zwierząt.
Myślę, że książeczka bardzo by zyskała, gdyby była opatrzona kolorowymi ilustracjami.


Tilia, 16 lat        

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

"Dlaczego wierzę" - Benedykt XVI - recenzja

Książeczka, a może właśnie książka, którą trzymam w ręku to dzieło Benedykta XVI. Zostało ono wydane przez wydawnictwo WAM i towarzyszy mu błogosławieństwo byłego Papieża dla wszystkich polskich czytelników.

Dlaczego wierzę? - Benedykt XVIDo rozpoczęcia lektury zachęciły mnie, co tu ukrywać, niebanalne ilustracje. Pomyślałam, że jeśli to książka dla najmłodszych, to zdecydowanie zasługuje na uwagę :)

Jak okazało się po rozpoczęciu czytania, całość poświęcona jest wyznaniu wiary - Papież tłumaczy nam najważniejsze w naszej religii prawdy. Wszystkie teksty są napisane swobodnym, codziennym językiem, bez trudnych zwrotów i nadmiernego patosu. To właśnie podobało mi się podczas lektury najbardziej - przekaz zawarty w książce może zrozumieć każdy z nas - i kilkuletni maluch, dla którego może to być pierwsza w życiu katecheza i starsi, tacy jak my, którzy czasem też potrzebujemy przypomnienia.

Bo co to właściwie oznacza: „Wierzę”?


Polecam wszystkim, małym i dużym, którzy chcą na chwilę odpocząć od nerwowej, codziennej bieganiny i zastanowić się nad własną wiarą. A czytanie z pewnością uprzyjemnią piękne i bardzo ciekawe ilustracje autorstwa Brunelli Baldi, ilustratorki i… tancerki.

Ania, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa WAM.

"Karminowy szal" - Joanna M. Chmielewska - recenzja

W okresie wakacyjnym, bez szkoły, obowiązków i wiecznego zabiegania mogłam w pełni delektować się książką Joanny M. Chmielewskiej, pt. „Karminowy szal” wydanej w 2013 roku przez Wydawnictwo MG.

Karminowy szal - Joanna M. Chmielewska
Bohaterkami utworu są trzy młode kobiety – Marta, Magdalena i Maria – które spotykają się po wielu latach w nastrojowej Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem. To przyjaciółki z dzieciństwa, które łączą wspólne przeżyte lata w ośrodku rehabilitacyjno-wychowawczym. Tam chodziły do szkoły, leczyły się, a przede wszystkim zawarły przyjaźń. Wszystko robiły wspólnie, uczyły się bawiły, a także przeżywały dziecięce przygody.


Na wiele lat ich drogi rozeszły się. Każda inaczej pokierowała swoim życiem, ale łączy je jedno, nie są szczęśliwe. Coś je uwiera, przeszkadza zbudować prawidłowe relacje z mężczyznami, z rodziną, z dziećmi.

Marta to perfekcyjna pani domu, wiecznie niezadowolona z siebie, stawiająca sobie wysoko poprzeczkę w każdej sytuacji. Jej stosunki z nastoletnią córka nie są idealne i to bynajmniej nie z winy dziewczyny, życie małżeńskie popada w codzienną rutynę. Jedynie dla kilkuletniego synka ma najwięcej czułości i zrozumienia.
Magdalena to wulkan energii, otoczona wianuszkiem adoratorów, a jednak samotna, nie potrafiąca docenić prawdziwej i szczerej miłości Karola.
Maria to zamknięta w sobie nauczycielka matematyki, Piła – jak nazywają ją uczniowie. Wiecznie sama, z dystansem podchodząca do mężczyzn i związków z nimi, przez pięć lat zamknęła się w klasztorze, ale nawet tam nie odzyskała spokoju.

Co takiego wydarzyło się w ośrodku, że te młode i inteligentne kobiety nie potrafią żyć i pracować spokojnie?
Czy po wielu latach uda się odbudować przyjaźń z dzieciństwa?
Czy odnajdą - przede wszystkim - siebie?

To świetna książka psychologiczna, o miłości, przyjaźni, toksycznych rodzicach, a także o samotności i braku akceptacji. Karminowy szal to przenośnia do której dążą kobiety, to również symbol, że jeżeli się czegoś bardzo mocno pragnie, to można to osiągnąć.

Serdecznie polecam wszystkim dziewczynom i kobietom książkę Joanny M. Chmielewskiej, pt. „Karminowy szal”, bo każda na pewno znajdzie w niej coś dla siebie.



Tilia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa MG.

"Wojenna narzeczona" - Alyson Richman - recenzja

Alyson Richman to amerykańska pisarka. Obecnie mieszka i tworzy na Long Island w Nowym Yorku. „Wojenna narzeczona” to jej czwarta powieść, która została wydana we wrześniu 2011 roku i równocześnie jest to pierwsza z jej powieści przetłumaczona na kilkanaście języków, między innymi  na polski J

Wojenna narzeczona - Alyson Richman„Wojenna narzeczona” to wzruszająca i niepowtarzalna historia miłości, która rozkwitła w przedwojennej Pradze. Lenka – studentka Akademii Sztuk Pięknych i Josef – student medycyny zakochują się w sobie podczas wyjazdu ze znajomymi. Niestety ich szczęście nie trwa długo, informacje o nadchodzącej wojnie są coraz bardziej niepokojące. Para decyduje się na szybki ślub, którego zwieńczeniem jest nieuniknione rozstanie. Josef z bólem serca ucieka wraz z rodziną do Ameryki, Lenka nie wykorzystuje tej szansy, nie chce bowiem opuścić własnych krewnych.

Czy miłość dwojga przetrwa czasy wojny?
Czy uda im się jeszcze spotkać?


Ciekawostką jest źródło inspiracji autorki powieści.W wywiadach Alyson Richman przyznaje, że przez długi czas planowała napisanie powieści romantycznej, jej pomysłom jednak wciąż czegoś brakowało. Aż wreszcie pewnego dnia, będąc… u fryzjera usłyszała historię miłości z czasów II wojny światowej. Alyson szybko zaczęła interesować się tym tematem, dotarła do wielu ocalonych z Holocaustu osób, zwiedziła wiele wojennych muzeów, dzięki temu obraz wojny i losy postaci są bardzo realistyczne.

Jest to powieść niemalże dla każdego, bo zarówno miłośnik powieści romantycznych, historycznych czy przygodowych znajdzie tu coś dla siebie.

Gorąco polecam

Julia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

„Wytrącony z równowagi” - Jeremy Clarkson – recenzja

Wytrącony z równowagi - Jeremy Clarkson Znacie Jeremy’ego Clarksona? To taki prawie dwumetrowy facet w średnim wieku, który wciąż narzeka, że wnętrza aut są zbyt ciasne. Współprowadzący motoryzacyjnego programu Top Gear o typowo brytyjskim poczuciu humoru. Lubi samochody, lecz zdaje się, że jego pasją jest również wyśmiewanie wszystkiego i wszystkich. 

Jego teksty są zawsze pełne ironii i sarkazmu, a także teorii spiskowych wszelkiego rodzaju. Myślicie sobie: „Co za okropny człowiek!” a mimo to...czytacie dalej. Oczywiście, może się zdarzyć, że w pewnym momencie wręcz rzucicie książką o ziemię, patrząc na nią ze wstrętem. Na przykład wtedy, gdy autor nazwie waszego ulubionego tenisistę „hiszpańską małpą” (jak to było w moim przypadku). Ale jesteśmy istotami ciekawskimi, co sprawia, że zapragniecie zobaczyć, co ma jeszcze do powiedzenia. Spotęguje to fakt, że
  a) zatęsknicie za tym ostrym, specyficznym humorem, oraz
 b) będziecie chcieli zobaczyć, czy może sprostuje to, za co go chwilowo znienawidziliście (nie sprostuje) -  sprawi, że powrócicie do lektury. 

Tak było w moim przypadku. I co wtedy? Gdy już przyzwyczaicie się, że określenie „niepoprawny” to drugie imię Clarksona, zaczniecie śmiać się razem z nim, a tym samym czerpać z lektury przyjemność. I nawet, jeśli nie dołączycie do grona jego fanów, to zapewniam, że będziecie odkładać tę książkę z uśmiechem na twarzy.

„Wytrącony z równowagi” to zbiór felietonów. Bardzo takową formę lubię. Dobrze się ją czyta, styl jest swobodniejszy, a spostrzeżenia autorów śmieszą lub smucą, ale zazwyczaj zasługują na określenie „interesujące”. Szczególnie, gdy pisze je taki, na przykład, Clarkson –inteligentny i szczery do bólu.

A o czym pisze? O znienawidzonych przez siebie motocyklach, leworęcznych, kozach, letnich imprezach, myciu samochodu jako kompletnej stracie czasu. I o autach jako takich – od Volkswagena Passata przez Astona Martina Vantage’a, aż po Lamborghini Gallardo (które jest przepiękne). A wiecie co jest najlepsze? To, że nawet jeśli nie znacie się zbyt dobrze na samochodach...to w niczym nie przeszkadza. Co mi bardzo pasuje, bo ekspertem w tej dziedzinie stanowczo nie jestem.

Minusy? Istnieją, oczywiście. Największym jest fakt, że felietony pochodzą z lat 2008-2009, co było..hm, po prostu trochę dawno. Nowości samochodowe przestały w tym czasie być nowościami, zgodzicie się ze mną. Kolejna sprawa – umieszczenie zdjęć opisywanych aut na dwóch wkładkach. Kartkowanie całej książki za każdym razem, gdy chcecie zobaczyć, o jakim samochodzie traktuje rozdział, jest dość irytujące. (Niemniej jednak dobrze, że artykuły w ogóle są zilustrowane. Choćby w niekoniecznie trafiony sposób. Ja z upodobaniem raz po razie oglądałam, podziwiałam, oceniałam.) Podobnie z notkami biograficznymi osób wspomnianych w felietonach, umieszczonych na końcu książki. Dużo lepiej, moim zdaniem, sprawdziłyby się przypisy.

Jeśli spodobał Wam się styl Jeremy’ego, sięgnijcie po jego pozostałe książki (szczególnie po „Świat według Clarksona”).

A więc do dzieła, czytamy, czytamy! Macie moje błogosławieństwo :)



Lilisa, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Insignis.

"Opowieść o niezwykłym psie" - Anna Karwińska - recenzja

Opowieść o niezwykłym psie - Anna KarwińskaProfesor Anna Karwińska jest nie tylko autorką wielu bajek dla dzieci, ale również wykładowcą krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. Do napisanych przez nią bajek należą m. in. „Bajki moich przyjaciół”, „Starszy brat” czy „Habongo na pomoc”.

Maja, Martyna, Dominik i Bartek są rodzeństwem i z całego serca pragną mieć psa. Jednak ich rodzice uważają, że nie są gotowi na to, aby odpowiednio zająć się nowym członkiem rodziny. Pewnego razu w ich ogrodzie pojawia się tajemniczy pies, który przybył z Krainy Wspomnień...


„Opowieść o niezwykłym psie” to bajka skierowana do najmłodszych Czytelników, którzy będą mogli wyciągnąć z niej cenne wskazówki. Liczne,  kolorowe ilustracje sprawiają, że najmłodsi z łatwością wyobrażą sobie przedstawioną fabułę. 

Gorąco polecam tę bajkę również rodzicom na wieczorne czytanie.

Iza, 18 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa WAM.

"Złoty most" - Eva Völler - recenzja

Złoty most - Eva VöllerW czasie swojego pierwszego przeskoku w czasie Anna wylądowała w XV-wiecznej Wenecji, poznając tajemnice podróżowania po epokach. Miała okazję spotkać Starców, Obrońców Czasu, zasady przeskakiwania oraz… Sebastiana. Teraz, półtora roku po wycieczce do Wenecji z 1499 roku, przystępuje do szeregów Obrońców i razem ze swoim chłopakiem Sebastianem naprawia przeszłość. Jednak podczas jej nieobecności dzieje się coś złego: wysłany na tajną misję Sebastiano nie wraca i pozostaje we Francji w 1625 roku jako jeden z muszkieterów kardynała Richelieu, a najgorsze jest to, że nie rozpoznaje Anny, kiedy ta przybywa mu na ratunek. Anna zrobi wszystko, aby ukochany odzyskał pamięć i wrócił z nią do XXI wieku, ale czy zadanie okaże się łatwe?

Po Złoty most sięgnęłam głównie przez sentyment do niemieckich pisarek, które kilkakrotnie zauroczyły mnie swoją twórczością. Chociaż Magiczna gondola niespecjalnie mnie porwała, to ze Złotym mostem wiązałam duże nadzieje (jest to zasługa wymienionych w opisie muszkieterów). Zacznę może od bohaterów, którzy praktycznie nic się nie zmienili.

Anna dalej wydawała mi się trochę płytką postacią, bez uczuć i cech wyraźnie ukazujących jej charakter. Czytając kontynuację Magicznej gondoli miałam wrażenie, że pełni raczej funkcję narratora niż głównej bohaterki wprowadzającej nas w swój świat – opisywała swoje przygody i życie codzienne bez żadnych barw czy uśmiechu. Czytelnik nie ma większego wglądu w jej duszę i myśli. Sytuacje kompromitujące ją na oczach ważnych ludzi tylko pogarszały jej i tak nieciekawą sytuację. Z kolei Sebastiano wciąż pozostał dla mnie wielką zagadką (w fragmentach na początku i na końcu, przed zanikiem pamięci). W poprzedniej części nie czułam się specjalnie związana z tym bohaterem, jego charakter nie czynił go kimś szczególnym i w Złotym moście dalej uważałam go za nijaką osobę.

Nutka tajemnicy, która zwykle towarzyszyła José wydała mi się taka… sztuczna. Wymagałam od tej postaci czegoś więcej, jakiegoś drugiego oblicza lub czegokolwiek ujawniającego jego prawdziwą naturę, tymczasem pozostał sobą. Może to i dobrze? Z drugiej strony miałam nadzieję, że w Złotym moście bardziej przyczyni się do wielu ważnych wydarzeń. Niestety – tak się nie stało. Ogólnie rzecz biorąc kreacja bohaterów nie spodobała mi się ani trochę. Dużą wagę przywiązuję do postaci, bo one w największym stopniu tworzą klimat powieści oraz pokazują czytelnikowi swój świat, lecz w Złotym moście pani Völler nie dodała żadnemu z nich ani odrobiny kolorów. Byli tacy sami, jak w pierwszej części. To dobrze, że autorka utrzymała tamten poziom, ale także dla mnie odrobinę źle, bo oczekiwałam czegoś więcej od Anny, Sebastiana i postaci pojawiających się w pierwszym tomie.

Warsztatowi pisarskiemu pani Völler nie mam nic do zarzucenia, ale nie zaimponował mi niczym. Ot taki przystępny styl i lekki język idealny dla nastoletnich czytelników, jednak bez żadnych rewelacji. Nie czułam też magii XVII-wiecznej Francji – miałam wręcz wrażenie, że akcja dalej toczy się w Wenecji, ponieważ oprócz francuskich nazw, miejsc i kilku zwrotów nie było żadnych elementów nadających klimat Francji z 1625 roku. Mocniej można go było poczuć w Magicznej gondoli, ale tutaj nie za bardzo. Miejsce akcji mogło być piękniej przedstawione, gdyby autorka włożyła w to trochę więcej serca.

Chociaż Złoty most nieszczególnie przypadł mi do gustu – głównie przez bohaterów, klimat i styl pani Völler – to w całej powieści spodobał mi się jeden wątek, a jest nim uczucie między Sebastianem i Anną. W tym miejscu zostałam mile i pozytywnie zaskoczona! Jak wiadomo, Sebastiano traci pamięć w dziwnych okolicznościach. Kiedy spotyka Annę ma mieszane uczucia, lecz wkrótce zaczyna coś do niej czuć (Sebastiano jako niegrzeczny muszkieter? Jestem na tak!). Nie może jednak zapomnieć, że służy kardynałowi i jest po jego stronie, a Anna jest wierna królowej. Ta zakazana miłość pełna sprzeczności przeżywa mnóstwo wzlotów i upadków spowodowanych konfliktem między zakochanymi. W ten sposób można poznać drugą stronę Sebastiana, bardzo ciekawą i zupełnie inną od tej w Magicznej gondoli. Uważam, że jest to najciekawszy element Złotego mostu, ponieważ pierwszy raz widziałam, aby Sebastiano i Anna starali się siebie nawzajem zdradzić na oczach przyjaciół i utrudnić działania.

Podsumowując:
Nie było perfekcyjnie, ale nie było również tragicznie. Miło wspominam obie części, jeszcze milej Złoty most, lecz nie jest to lektura bardzo ambitna. Jest za to przyjemna, lekka i interesująca, pełna przygód oraz morałów. Czy warto po nią sięgnąć? Jak najbardziej, zwłaszcza wtedy, kiedy chcecie przeczytać coś niezobowiązującego i ciekawego!

Layla, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont.