tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

czwartek, 21 czerwca 2018

"Moje serce, mój wróg" - A. J. Steiger - recenzja


Okładka książki Moje serce, mój wrógChoć brzmi to banalnie, Alvie jest inna niż wszyscy. Bardziej krucha. Inteligentniejsza, ale nieprzystosowana. Wycofana. Z zespołem Aspergera, który powoduje, że jest jej nieco trudniej. Ale, ale... Alvie sobie poradzi. Plan jest taki, by dotrwać na spokojnie do osiemnastych urodzin. Wtedy to w końcu pod kątem prawnym wreszcie stanie się dorosła, a więc i niezależna od wszelkich instytucji. W końcu wolna. To nie może być zbyt trudne, prawda? To tylko parę miesięcy?
Prawda?

No nie do końca.

W życiu nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem.

Alvie spotyka Stanleya, chłopaka nieco dziwnego, nietypowego. Ciągle widzi go z laską... Ma więc jakąś tajemnicę. Zapewne niejedną. 

Czy to ich właśnie przyciąga do siebie? Chcąc nie chcąc, zbliżają się do siebie.
Czy uda im się przełamać mury otaczające ich serca?
Czy może być to takie proste?
Co ukrywa Stanley?
I czy w ogóle można odpowiedzieć na te pytania jednoznacznie...

,,Kiedy byłam młodsza, niektórzy lekarze uważali, że nigdy nie będę zdolna do samodzielnego życia. Do normalnej egzystencji. Chcę im udowodnić, że się mylili.''

Muszę przyznać, że choć wydaje się, że to książka jedna z wielu, ta jednak mnie czymś urzekła. Nie jestem do końca pewna czym, ale na pewno czytało mi się tę powieść bardzo przyjemnie. Akcja toczy się powoli, historie bohaterów spokojnie wyłaniają się, jednocześnie tworząc ich samych.

Uważam, że jest to dobra powieść, która jednocześnie utożsamia sam fakt istnienia czegoś takiego jak zespół Aspergera. A to jest bardzo ważne i jest jednym z powodów, dla których uważam, że warto zapoznać się z tą pozycją.

Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.

środa, 20 czerwca 2018

"Rok na odwyku. Kronika powrotu" - Katarzyna T. Nowak - recenzja


Okładka książki Rok na odwyku. Kronika powrotuJak to być uzależnionym? Ale tak uzależnionym, że bez leków nie jesteś w stanie funkcjonować, a najlepiej byłoby gdyby się dało popić je wszystkie alkoholem? Ona wiedziała, że jest źle, dlatego zgłosiła się na odwyk. Opisała swoje nieszczęście, doświadczenie, bolesne przeżycia i prawdziwą historię wychodzenia z uzależnienia.

Katarzyna T. Nowak jest córką Doroty Terakowskiej (pisarki) i Andrzeja Nowaka (kompozytora). Musiała dwukrotnie zmieniać liceum z powodu udziału w protestach w 1980 r. Jej charakter idealnie przelewa się na książkę, którą napisała korzystając z własnych doświadczeń.

Zdanie, które według mnie najlepiej opisze ten mały pamiętnik to: „Fajnie się go czyta.”. Jest napisany w sposób bardzo, ale to bardzo przystępny jak na to, że mówi o tak trudnym temacie. Kiedy przechodziłam z autorką przez jej trudności czułam się jakbym byłą tuż obok i obserwowała to o czym pisze. Stała całkowicie z boku, ale tuż obok, to dało mi poczucie więzi z główną bohaterką, pozwoliło głębiej zrozumieć jej problemy i motywy działania, zobaczyć co mogła czuć ona sama. Dzięki temu dotarł do mnie przekaz powieści.

Cieszę się, że w swoim dotychczasowym życiu mogłam napotkać taką książkę i uważam, że każdy w miarę dojrzały nastolatek, czy dorosły coś z niej "wyciągnie". Nie ma sensu czytać tego „dla beki”, ale warto jeśli chcemy poznać siebie, bo każdy z nas zmaga się z presją otoczenia, czasu, ale nie każdy potrafi sobie z tym poradzić. O tym jest „Rok na odwyku”.

Gabcia, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

wtorek, 19 czerwca 2018

"Tamta dziewczyna" - Erica Spindler - recenzja


Okładka książki Tamta dziewczyna“Tamta dziewczyna” E. Spindler to niebanalny kryminał dla miłośników tajemniczych historii. 

Akcja powieści toczy się w Luizjanie, gdzie mamy przyjemność poznać nietuzinkową postać Mirandy Rader. Randi, jak znajomi zwykli ją nazywać, już jako piętnastolatka pakuje się w kłopoty i jest na bakier z prawem. Jej młodzieńczy wizerunek jaki ukazuje nam się na samym początku książki zdaje kłócić się z osobą dorosłej Mirandy, funkcjonariuszki policji w Harmony. Autorka decyduje się przedstawić nam Mirandę z dwóch różnych stron, które w ogóle do siebie nie pasują. 

Czytając książkę Spindler, co kilka rozdziałów dostajemy szansę zaznajomić się z przeszłością detektyw Rader. Poznajemy jej młodzieńcze problemy oraz środowisko z jakiego się wywodzi, ale również jej mroczną tajemnicę, którą dzisiaj stara się wymazać z pamięci. Jednak wraz z nieoczekiwanym morderstwem wykładowcy miejscowej uczelni sprawy zaczynają się komplikować, nieprzyjemne wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą, a wszystko obraca się przeciwko naszej pani detektyw. 

Co z tym wspólnego ma denat, jego ojciec - rektor uczelni oraz komendant Cadwell?

Książkę czyta się przyjemnie i z zaciekawieniem, wraz z każdą przeczytaną stroną byłam żądna wiadomości i rozwiązań. Kiedy już rozpocznie się przygodę z Randi Rader nie można odłożyć jej na później. Powieść Erici Spindler bez wątpienia można zaliczyć do tych z gatunku na jedną noc lub nużącą podróż. Czytając możemy poczuć unikalny klimat Luizjany i zamykając oczy przenieść się na ciemną ulicę gdzieś za miasteczkiem Jasper w letnią parną noc. Bohaterowie wykreowani przez pisarkę pozostają jedynymi ludźmi liczącymi się w danej chwili i po skończeniu czytania ciężko jest uwierzyć, iż oni oraz ich losy są tylko fikcją, kiedy przecież jeszcze niespełna minutę temu byli dla nas najbliższymi przyjaciółmi, wrogami czy rodziną. 

Główna bohaterka jest pełną wad kobietą z trudną przeszłością, być może nawet problematyczną, mimo to dla czytelników staje się wzorcem postępowania oraz chodzącą zagadką. Detektyw Rader została świetnie wykreowana, widzimy jej przemiany i to jak radzi sobie z powracającą do niej przeszłością, jest bohaterką dynamiczną i dzięki niej mamy do czynienia z dobrze rozwiniętym wątkiem psychologicznym, który z pewnością nadrobi mniejsze niedociągnięcia autorki.

Historia Mirandy z pewnością przypadnie do gustu zarówno zaczytanym weteranom jak i tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kryminałami.
Podsumowując książkę oceniam na plus oraz gorąco polecam zwłaszcza na długie wieczory. “Tamta dziewczyna” nie raz zaskakuje oraz zajmuje myśli na długie godziny.

Palcia, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Edipresse.  

piątek, 8 czerwca 2018

"Niki i Tesla. Bunt armii robotów" - Bob Pflugfelder & Steve Hockensmith - recenzja


Okładka książki Niki i Tesla. Bunt armii robotówBob Pflugfelder – otrzymał wiele cennych wyróżnień za swoją pracę w szkole podstawowej. Jego sposób nauczania pozwolił mu na wystąpienie w telewizji, między innymi na kanale History Channel oraz w programie Access Hollywood. Na co dzień mieszka w Watertown w stanie Massachusetts.

Steve Hockensmith – autor powieści detektywistycznych i kryminalnych takich jak: Pride and Prejudice oraz Zombies: Dawn of Dreadfuls. Od dawna mieszka z żoną i dwojgiem dzieci w Kalifornii, niedaleko od Half Moon Bay – miasteczka, w którym wakacje spędzają bohaterowie tej książki.

Zabawne rodzeństwo, spędzające wakacje u szalonego wujka-naukowca, po raz kolejny wplątuje się w tajemniczą sprawę. Tym razem problemem mogą okazać się roboty, które na pierwszy rzut oka, wydają się nie być zbyt groźne...

W małym miasteczku Half Moon Bay dochodzi do tajemniczej kradzieży. Złodziej nie pozostawia po sobie żadnych śladów, a nieudolna policja nie radzi sobie z tropieniem rabusia. Gdy wszystkie sposoby dorosłych zawodzą, do akcji wkraczają jedenastoletni detektywi. Niki i Tesla razem z pomocą przyjaciół biorą na siebie tę sprawię. Szpiegują podejrzanych, skradają się po ciemnych zaułkach, a nawet udają, że kochają szczury. To wszystko po to, aby dotrzeć na ślad przestępcy, który może czaić się w najmniej oczekiwanym miejscu. Podczas prowadzenia śledztwa, aby ułatwić sobie zadanie, rodzeństwo konstruuje różne roboty. Pomagają im one w rozwiązaniu sprawy, a przy okazji dostarczają wiele śmiechu i zabawy. Choć w mieście czyha złodziej, a rodzice dalej nie odpowiadają na ich telefony, rodzeństwo spędza feralne wakacje na wesoło. 

Jeśli chcesz wiedzieć, kto tak naprawdę był złodziejem, co dokładnie skonstruowało rodzeństwo albo kim jest tajemnicza doktor Sakuari, koniecznie przeczytaj tę powieść!

Kolejny tom przygód Nikiego i Tesli zawiera mnóstwo pomysłów na samodzielną zabawę w małego konstruktora w domu. Jeżeli kiedykolwiek marzyłeś o zbudowaniu własnego robota, posiadającego różnorakie funkcje, ta książka jest właśnie dla Ciebie! Instrukcje, które zawiera, pozwolą Ci w łatwy i przyjemny sposób skonstruować pierwszego robota, który będzie skakał, straszył, lub nawet świecił oczami. Konstrukcje są tak banalne, że nawet jeśli jesteś w trzeciej klasie szkoły podstawowej, powinieneś sobie poradzić, choć zawsze można poprosić o pomoc rodziców, dziadków czy starsze rodzeństwo...

Książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Rozśmiesza i bawi, a przy okazji uczy o prawdziwej przyjaźni i błyskotliwym unikaniu kłopotów. Autorzy połączyli zabawny świat Nikiego i Tesli z elementami instrukcji, dzięki czemu nawet najmłodsi mogli nauczyć się czegoś nowego, a bardzo potrzebnego w późniejszym życiu. Mnie książka bardzo przypomina poprzednie części, jednak dalej byłam zaciekawiona, co tak naprawdę się wydarzy.

€m, 15

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa RM. 

czwartek, 7 czerwca 2018

"Nowakowie. Kruchy fundament" - Barbara Sęk - recenzja


Okładka książki Kruchy fundamentTwórczość Barbary Sęk znam z jej poprzednich powieści „Dlaczego ona” i „Miłość na szkle”. Obydwie rewelacyjne. Dlatego gdy zobaczyłam zapowiedzi Nowaków..., aż dostałam wypieków na twarzy. Zaczęłam czytać i … coś mi  zazgrzytało. W mojej głowie mnożyły się pytania: Dlaczego Sęk znowu pisze o zdradzie w małżeństwie? Przecież to już było… Cały czas coś mi nie pasowało. Zastanawiałam się czemu autorka powiela temat skoro w „Dlaczego ona” mistrzowsko go rozpracowała? I skończyłam czytać Kruchy fundament w nieświadomości. Zupełnie nie skojarzyłam, że te dwie powieści opowiadają o jednej i tej samej rodzinie, a pierwszy tom Nowaków... to nic innego jak, rozszerzona i przedstawiona trochę pod innym kątem, historia z Dlaczego ona. Zawiodła mnie pamięć. Nie zapomniałam jakie emocje towarzyszyły mi w trakcie lektury, ale szczegóły totalnie mi uleciały. Może to wina czasu, a może dużej ilości książek przeczytanych w „międzyczasie”.

Ale do rzeczy… Nowakowie, to rodzina jakich wiele. On – przystojny, zaradny, świetnie zarabiający, mający doskonały kontakt z dziećmi. Ona – wzór żony, matki i gospodyni. Z boku wszystko wygląda pięknie, wręcz idealnie. Ale gdy zajrzymy do środka, to kryształowo nie jest. Małgorzata wie, że Krzysztof ma kochankę, ale nie zdradza się z tym i robi wszystko, by mąż nie zostawił rodziny. Ucieka się nawet do zachodzenia w kolejne ciąże, by mężczyzna nie odszedł. Krzysztof oszukuje siebie, żonę, kochankę i dzieci. Funkcjonuje w dwóch domach równocześnie.

Co z tego wyniknie?
Jak to odbije się na losach bohaterów?

Przeczytajcie i sprawdźcie:)

Szczerze powiem, że miałam większe oczekiwania związane z tą lekturą. Apetytu narobiły mi dwie wcześniejsze powieści autorki. Pamiętam, jak Dlaczego ona szarpała moimi nerwami i emocjami. Nie mogłam przestać czytać, a ostatnia kartka, ostatnie zdanie było jak cios. Miłość na szkle również zrobiła na mnie ogromne wrażenia i postawiła pisarce wysoką poprzeczkę.

Kruchy fundament czytało się dobrze, ale debiutancką powieść odebrałam jako bardziej „świeżą”. Dlatego czekam z ogromną niecierpliwością na drugi tom Nowaków... Przekonałam się już, że Barbara Sęk ma doskonałe pióro i ogromny potencjał i podejrzewam, że jeszcze mnie zaskoczy i "czytelniczo sponiewiera”. Na to liczę.

Bruksenka

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.