tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 31 stycznia 2014

"Przykry początek" - Lemony Snicket - recenzja


Wyobraźcie sobie, że macie pecha.... Ale nie takiego zwykłego, czyli, że np. uciekł Wam autobus do szkoły, zaczął padać deszcz, a Wy nie macie parasola. W szkole na każdej lekcji jest kartkówka, na którą nie umiecie nic. Nie. Wyobraźcie sobie coś znacznie gorszego.

Przykry początek - Lemony Snicket Wasi rodzice umierają w pożarze, wszystkie wasze pamiątki to garść popiołu, a chciwi krewni czyhają na wasz majątek i są w stanie zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel. Kiepsko, prawda?
A to właśnie spotyka rodzeństwo Baudelaire. Wioletka, Klaus i Słoneczko pomimo uroku osobistego wiodą żywot pełen przykrości i łez.  Ich rodzice zginęli i od tego momentu mają ,,pecha”. Sprawami majątkowymi rodziny zajmuje się pan Poe. Jest to niezbyt ciekawy, ciągle kaszlący człowiek, który zajmuje się dziećmi w pierwszych dniach po tragedii. Jednakże rodzeństwo dobrze czuje się pod jego opieką.

Wkrótce pan Poe znajduje im dom u ich krewnego Hrabiego Olafa. Nie zdaje sobie sprawy, że zostawia dzieci pod opieką okrutnika. Dom hrabiego przypomina ruderę, a on sam oddaje dzieciom do użytku jeden malutki pokoik z jednym łóżkiem. Poza tym codziennie rano zostawia im  na stole zimną owsiankę i dłuuuuugą listę zadań do wykonania. Wieczorami, gdy wraca do domu, przyprowadza ze sobą swoją trupę. Wszyscy jedzą kolację przygotowaną przez dzieci, oczywiście popijając wino. Robią przy tym mnóstwo hałasu, co straszy nieszczęsne sierotki. Na domiar złego Hrabia Olaf ma przerażający pomysł na zagarnięcie majątku rodziny Baudelaire. Jest tak straszny, że naprawdę trudno uwierzyć w to, że ktoś wymyślił taką postać.

Jak dzieci poradzą sobie z okropnym krewnym?
Czy wreszcie doświadczą trochę szczęścia?

Każdy pewnie sobie teraz pomyśli, że książka skończy się wspaniale. Niestety ta historia jest tak pechowa dla rodzeństwa Baudelaire, że gdy się ją czyta, robi się człowiekowi bardzo smutno. Na pewno, nie jest to lektura dla osób, które lubią wesołe opowieści, lub chociażby szczęśliwe zakończenia. Moim zdaniem dzieci nie powinny czytać tej pozycji, bo miejscami jest naprawdę przerażająca i niszczy humor.

Na ostatniej stronie książki jest napisane, iż jest to nieszczęśliwa historia, ale w taki sposób, że zachęca to czytelnika do zmierzenia się z tą powieścią. Jednak ja radzę, by posłuchać tego ostrzeżenia i nie czytać tej opowieści. Jeżeli jednak znajdzie się ktoś, kto lubi smutne historie, to może i ta mu się spodoba. Ja nie należę do tego grona i wolę opowieści weselsze.

Ogromnym plusem książki jest to jak została wydana. Duża czcionka ułatwia czytanie, a ilustracje pobudzają wyobraźnię.

Autorem jest Lemony Snicket, który urodził się w małym miasteczku zamieszkanym przez ludzi podejrzliwych i skłonnych do awantur. Obecnie mieszka w wielkim mieście.


Nikki,15 lat 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz