tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 10 września 2014

"I żywy stąd nie wyjdzie nikt" - recenzja

I żywy stąd nie wyjdzie nikt - Andrzej W. Sawicki "I żywy stąd nie wyjdzie nikt" to zbiór opowiadań, których głównym tematem jest wojna.


     Pierwsze opowiadanie "Żegnaj, laleczko" napisane zostało przez Andrzeja W. Sawickiego z zawodu chemika, miłośnika historii nauki, wojskowości oraz pisarstwa. Już od pierwszych kartek uderza nas w tej historii fenomenalny pomysł autora, a mianowicie to, iż w narracji pierwszoosobowej o wszystkich wydarzeniach opowiada... pistolet. Marzy on o wielkiej chwale wojennej w służbie Polakom, ale niestety trafia do prowadzącej ciche i spokojne życie Żydówki. Opowieść ta ma wiele plusów. Jest bardzo ciekawa, trzyma w napięciu, a dodatkowo pełno w niej czarnego humoru, który ja osobiście wprost ubóstwiam w literaturze. Na pochwałę zasługuje również zakończenie, które jest wzruszające i bardzo zaskakujące.

     Drugie opowiadanie "Słowo żołnierza" napisane przez Joannę Maciejewską - miłośniczkę sushi, tańca orientalnego oraz wszelkiego rodzaju gier, przenosi nas na inną planetę, do prowadzących ze sobą wojnę, dwóch wysoko rozwiniętych cywilizacji. Historia ta trzyma w napięciu. Autorka miała świetne pomysły na nowe rodzaje broni, np. specjalnie hodowane wirusy czy mięsożerne rośliny. W opowieści nie zabrakło również makabrycznych opisów, które pozwoliły na lepsze wyobrażenie sobie tej wojny.

     Kolejne z opowiadań "Evviva l'arte!" napisane ostało przez Marcina Pągowskiego zafascynowanego fantastyką w każdej postaci. Autor sięgnął w nim po dość znany i często wykorzystywany motyw światów alternatywnych. W jednym z takich światów Polska jest ogromną potęgą. Kilkaset lat temu królewicz Zygmunt Kazimierz nie umarł w dzieciństwie, zachowano ciągłość dynastii, nie doszło do rozbiorów, a w efekcie Rzeczpospolita to najpotężniejsze państwo na Ziemi. Świetny pomysł zasługujący na pochwałę. Dodatkowo historia pełna jest niespodziewanych i nieoczekiwanych zwrotów akcji, które ubarwiają całość.

     Czwarta opowieść "47. Oddział Zwiadu Imperialnego" napisał Marcin A. Guzek magister historii, fantasta oraz zapalony RPG-owiec. Jego opowiadanie było według mnie najlepsze i najciekawsze w całej książce. Zabawne i przepełnione humorem, obfitowało w świetne dialogi oraz co najważniejsze akcja była naprawdę "wciągająca", nie dało się od tej historii oderwać, co jest naprawdę ogromnym plusem.

       Piąta historia "Drzewo" została napisana przez Grzegorza Piórkowskiego "nagminnego pesymistę i malkontenta", co dość dobrze w tej opowieści widać. Jest ona skomplikowana i trochę niezrozumiała, ale w gruncie rzeczy całkiem ciekawa. Stawia przed czytelnikiem wiele pytań i zmusza do rozmyślań.

        Kolejne opowiadanie "Powrót do domu" napisał Martin Ann - pisarz od kołyski marzący o podróży w kosmos. Historia zaczyna się się w momencie zakończenia drugiej wojny światowej. Wydawać by się mogło, że wszyscy poza Niemcami bardzo się z tego cieszą. Jest jednak inaczej. Przemyślenia głównej bohaterki pozwalają spojrzeć na tę sytuację z trochę innej perspektywy.

         Siódma opowieść o długim tytule "Nadzienie połknięte w całości, czyli cała prawda o operacji "Mincemeat" " napisana została przez Łukasza Sawczaka członka Ligi Piszących Dżentelmenów. Opowiada o działalności nekromanty w służbie Wielkiej Brytanii. Opowiadanie porusza problem pewnych granic, zastanawia nad tym, czy aby na pewno cel uświęca środki. Mimo to, tę historię niezbyt dobrze się czytało. Była bardzo skomplikowana i zagmatwana, a w dodatku trochę nudnawa.

          Kolejną opowieść "Domknięcie" napisał Filip Laskowski, który chociaż jest miłośnikiem historii polskiego renesansu, osadził akcję opowiadania w innych realiach - w niedalekiej przyszłości. Jego dzieło jest bardzo przejmujące i poruszające, i naprawdę warto przeczytać tę historię.

          Dziewiąte opowiadanie "Potworzyca" zostało napisane przez Annę Dominiczak miłośniczkę książek, uwielbiającą snuć niepokojące historie, a ta opowieść jest właśnie taka. Główna bohaterka, na co dzień prostytutka na usługach najeźdźców, nocami zamienia się w "seledynową olbrzymkę" bez miłosierdzia zabijającą swoich wrogów. Taki pomysł na podwójne życie bohaterki był fenomenalny i ciekawy. Dodatkowo "Potworzycę" przyjemnie się czyta oraz z niecierpliwością czeka na dalszy rozwój akcji.

          Ostatnią opowieść "Listy z cienia" napisał Tomasz Zawada pasjonat literatury i fantastyki. Jest to opowiadanie science fiction, ale napisane w taki sposób, że momentami przypomina kryminał.

          "I żywy stad nie wyjdzie nikt" to naprawdę świetna książka. Każde z opowiadań w niej zawartych napisane zostało z pomysłem, było ciekawe, a dodatkowo większość naprawdę "wciągała". Nie zabrakło w tym dziele humoru, ale także momentów wzruszających i skłaniających do przemyśleń, których było zdecydowanie więcej. Zachęcam do przeczytania "I żywy stąd nie wyjdzie nikt", bo w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie. Są to opowiadania na wysokim poziomie. Naprawdę, warto po nie sięgnąć!



Cavallo, 14 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz