tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 3 lutego 2015

"Skrzynia piratów" - Liliana Fabisińska - recenzja

Okładka książki Skrzynia piratówTytuł zapowiada historię, ze skrywaną przez wieki tajemnicą w tle. Ogromny skarb zakopany gdzieś na dnie oceanu, przykryty mułem między rafami koralowymi, wodorostami i tysiącami kolorowych rybek pływających dookoła. Żeliwna skrzynia po setkach lat spędzonych w wodzie w końcu zobaczy światło dzienne. Jednak najpierw trzeba ją znaleźć. Powinna prowadzić do niej pożółkła mapa z zaznaczonym znakiem "X". Ją samą niełatwo zdobyć.

Róża i Benek to gimnazjaliści z Warszawy. Ich tata jest naukowcem, który właśnie dostał propozycję wyjazdu na Hel i prowadzenia tam badań. Jako najmłodszy profesor na uczelni, bez słowa zgadza się i razem, mimo protestów dzieciaków, wyjeżdżają. Mało komu w XXI wieku marzyło by się życie z dala od cywilizacji, gdzieś pomiędzy kutrami rybackimi, a koszami ryb. Co najgorsze, bez dostępu do Internetu! Nic wiec dziwnego że rodzeństwo nie chce opuszczać stolicy. Niestety nie mają wyjścia. Po przyjeździe okazuje się, że w nocy sztorm odciął półwysep od stałego lądu, wszystkie sklepy są pozamykane, wiatr nieustannie wieje z niesamowitą siłą, a w okolicy nie ma żywej duszy. Róża słyszy bicie dzwonów, którego inni nie zauważają, do tego zniknął ich dziadek. Róża z Benkiem udają się na poszukiwania.

Tylko podczas lektury "Skrzyni piratów" dowiemy się co łączy zaginionego dziadka, bursztyny i bułeczki, straż pożarną i ustęp, a także Żeromskiego, dzieciaki i Hel. Liliana Fabisińska połączyła kompletnie niepasujące do siebie aspekty w spójną całość.  Książka napisana jest przystępnym językiem. Tylko w niektórych momentach zastanawiałam się o co tak właściwie chodzi, np. podczas rozmowy o gotowaniu jajek. Pewne fragmenty wydały mi się nieudaną próbą rozśmieszenia czytelnika. Także wprowadzenie sytuacji, gdzie nastoletnia dziewczyna znajduje się sama na dworcu w obcym mieście, bez telefonu, dziadek zniknął, a brata nie udało jej się odnaleźć, nie było do końca trafnym wyborem. Róża zaczyna panikować, a po chwili się budzi. Zawiało banałem. Niepotrzebne tu tyle patosu, nie każda sytuacja, gdzie nastolatek nie wie co zrobić, musi być od razu  doprawiona nutką grozy i tonami paniki.

Za to bardzo pozytywnie oceniam sam pomysł na fabułę. Przypadkowe przeniesienie się w czasie 400 lat wstecz do miasta rybackiego to nie lada wyzwanie dla nastolatków. Na szczęście towarzyszy im Kaszubka Damroka. Jest ich przewodnikiem i przyjaciółką w obcym miejscu i czasie. Autorka przedstawia nam tajniki połowów, warunki życia na Helu w tamtych czasach, co mieszkańcy jedli na obiad.

Akcja nabiera tempa jeszcze przed przeniesieniem w czasie, ale zaczyna gnać w szaleńczym tempie od kiedy rodzeństwo spostrzega piratów. Od tej pory nie mają już spokoju. Co prawda nie spełniły się moje oczekiwania odnośnie tytułu, ale akcja potoczyła się w zupełnie innym kierunku, co mnie niezmiernie miło zaskoczyło. Książka idealna dla dzieci i młodzieży w wieku przypadającym na lata szkoły podstawowej.


Ananaska, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz