tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 6 października 2015

„Cztery siostry” – Helen Rappaport - recenzja

Okładka książki Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu RomanowówRosyjski dwór w Carskim Siole świeci pustkami. Po rodzinie Romanowów zostały już tylko wspomnienia i koty pałętające się po pustych korytarzach pomiędzy pozamykanymi na cztery spusty drzwiami do apartamentów.

17 lipca 1918 roku przyniósł ze sobą dramatyczne zdarzenia dla historii całego rodu. Tuż po północy Aleksandra Romanowa, jej mąż cesarz Mikołaj II i piątka ich dzieci zostali zamordowani przez tajną bolszewicką policję w piwnicy domu Ipatiewa w Jekaterynburgu z rozkazu Włodzimierza Lenina.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej dom tak nie wyglądał. Na korytarzach echem niósł się śmiech młodych księżniczek, ówczesnych ikon mody i stylu. Najbardziej pożądanych panien w całej Europie. Pod przykrywką zwiewnych letnich sukienek i uśmiechniętych buziek ukrywały się cztery silne i niezależne kobiety, gotowe przejąć opiekę i władzę nad Rosją. Nie zdążyły tego dokonać, tak jak nie zdążyły wyjść za mąż, spełnić marzeń ani zrealizować swoich planów. Całe życie, które stało przed nimi otworem, zostało brutalnie odebrane z rozkazu Włodzimierza Lenina tuż przed końcem I wojny światowej.

W książce napisanej przez Helen Rappaport poznajemy księżne od zupełnie innej strony, niż dane było je poznać obywatelom Rosji na początku XX wieku. Dzięki lekkiemu pióru autorki ich życie podczas lektury wyświetla się niczym film, klatka po klatce przedstawiając każdą chwilę z ich młodzieńczego życia. Obszerne i dokładne opisy idealnie wpasowują się w charakter powieści.
Dobra powieść historyczna kojarzy mi się z Philippą Gregory, autorką, której pióro czyni cuda przemieniając szare historyczne fakty w barwną powieść, która porywa czytelnika bez względu na zamiłowanie do historii. Helen Rappaport w niczym nie jest gorsza od mistrzyni powieści historycznej.

Sentymentalne szczególiki, jak wspomnienie kotki Zubrówki, pozytywki grającej „Marsyliankę” i pułku ołowianych żołnierzyków z bawialni Aleksego nadają powieści osobistego charakteru. Aż trudno uwierzyć, że autorka nie opisuje tego z własnego doświadczenia. Wyjątkowo zapadł mi w pamięć fragment o stole w dziecięcej jadalni zastawionym porcelaną z monogramem Romanowów, który czeka od prawie stu lat na powrót dzieci z zabawy w ogrodzie, jakby to miało już za chwilę nastąpić…

Styl autorki charakteryzuje drobiazgowość podczas opisywania relacji książęcych i wszelkich innych szczegółów. Poznajemy historię dzieciństwa matki księżnych i jak Alix – księżniczka heska, wnuczka królowej Wiktorii zapałała uczuciem do rosyjskiego cara Mikołaja II – Nicky’ego.

Podczas lektury bardzo pomocne są znajdujące się tuż po spisie treści spisy ilustracji i postaci. To dzięki nim w ogóle odnalazłam się w ogromie postaci, o których była mowa w całej powieści. Dodatkowe przypisy tłumaczą wszelkie niedopowiedzenia i niepewności.

„Cztery siostry” to połączenie banalnej codzienności XX wieku i wyrafinowanego stylu rosyjskiego dworu. Gorąco polecam fanom historii Rosji, lecz także czytelnikom, którzy cenią sobie dobrze napisaną powieść. Nieszablonowa, przepełnioną śmiercią i tajemnicą opowieść o czterech siostrach - ostatnich księżniczkach rodu Romanowów, świętych Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. To historia, która wciąga bez końca!


Ananaska, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

1 komentarz:

  1. Już ją przeczytałam i jestem zachwycona, rewelacyjnie napisana. Polecam każdemu nie tylko fanom tego typu literatury.

    OdpowiedzUsuń