tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 16 października 2015

"Maria Callas. Primadonna Stulecia" – Anne Edwards - recenzja

Nadzwyczajna. Niesamowita. Jedyna w swoim rodzaju. Czarująca. I przeraźliwie samotna całe życie.

Okładka książki Maria Callas. Primadonna Stulecia
   Po raz pierwszy z osobą, diwy operowej, Marii Callas zetknęłam się w książce Kobiety Niepokorne pióra Cristina Morató. Tam po zaledwie 60 stronach lektury stała się moją bohaterką. Gdy w moje ręce trafiła kolejna biografia poświęcona jej osobie, byłam ciekawa czy po bardziej wnikliwym prześledzeniu jej życiorysu, moje nastawienie do niej  zmieni się, czy też nie. I zmieniło się. Polubiłam ją jeszcze bardziej.

 Maria Callas urodziła się w Stanach Zjednoczonych w 1923 roku. Jej dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych, głównie z powodu despotycznej matki, która ciągle narzekała na córki (oprócz młodszej Marii, była jeszcze starsza Jackie) i męża. Sympatię do młodszej córki poczuła dopiero w chwili, gdy okazało się, że głos Marii to prawdziwy, operowy skarb. Matka postanowiła przenieść na córkę swoje niezrealizowane ambicje zdobycia sławy jako artystka i wszelkie swoje staranie wkładała w doskonalenie umiejętności dziewczynki. Trzeba jednak podkreślić, że skupiła się na jej talencie, a nie na niej samej. Ten fakt bolał Marię do końca życia.

   Po paru latach w Stanach Zjednoczonych, matka dziewczynek postanowiła wrócić do swojej ojczyzny - Grecji wraz z córkami. Ojciec nie pojechał  z nimi. W Grecji, Maria rozpoczęła profesjonalne szkolenie, które zostało przerwane wybuchem II wojny światowej. Głód i strach tamtych lat okupacji, odcisnęły trwały ślad w sercu młodej amerykanki.

   Maria jako nastolatka, nie była pięknością. Cierpiała na nadwagę, borykała się z trądzikiem. Z tego powodu miała ogromne kompleksy. Chcąc o nich zapomnieć, zamykała się w pokoju i ćwiczyła swój głos. Jednakże zamykała się z jedzeniem, przez co jeszcze bardziej przybierała na wadze. Dziś wiemy, że to była choroba – zaburzenie odżywiania, oraz, że takim osobom trzeba pomóc. Wtedy nikt tak do tego nie podchodził. Callas była sama.

   Kariera Marii rodziła się w bólach. Nikt nie chciał słuchać otyłej dziewczynki. Lecz gdy zaczynała śpiewać, mogło to być cokolwiek, od Giocondy po Normę, to wtedy wszyscy doceniali jej piękny, operowy głos. Maria nie tylko wykonywała jakąś arię, czy inny utwór. Ona na tą krótką chwilę, zamieniała się w daną postać. W jej głosie słychać było rozpacz, tragizm i dramat bohaterek, które stały się jej bliskie na tyle lat. Była obdarzona niezwykłym sopranem dramatycznym, ze zdolnością do wykonywania partii koloraturowych. 

    Trudno krótko opowiedzieć o tej legendarnej diwie. O jej nieszczęśliwej miłości, samotności, skandalach, kłopotach z matką i wewnętrznym rozdarciu. W książce Maria Callas. Primadonna Stulecia mamy szansę poznać ją taką, jaka była naprawdę. Anne Edwards w wspaniały sposób opisuje jej życie. Dużymi plusami jest to, że autorka bardzo uporządkowanie wprowadza nowe postacie, przez co czyta się tą pozycję bardzo szybko i przyjemnie. Wszelakie słownictwo związane z operą jest tłumaczone na bieżąco, przez co nawet kompletny laik jest w stanie w pełni zrozumieć treść. Autorka poprzez opisy uczuć Marii, przybliża nam jej postać, dzięki czemu nie jest dla nas odległą diwą, a zwykłą, odrzuconą, samotną kobietą.

    Moim zdaniem, nawet jeśli ktoś słyszy nazwisko Marii Callas po raz pierwszy jest w stanie zachwycić się nią, po tej lekturze. Szczerze polecam wielbicielom opery, miłośnikom biografii oraz czytelnikom, którzy chcą poznać prawdziwe oblicze diwy, która występowała na najświetniejszych scenach świata, m.in. włoskiej La Scali i Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Warto również odszukać kilka nagrań z występów tej artystki, by mieć pełny wymiar wielkości jej talentu.
    
Autorką tej znakomitej książki jest amerykańska pisarka Anne Edwards. Znana jest również z biografii Księżnej Diany, Judy Garland, Katharine Hepburn, Vivien Leigh czy Shirley Temple. 


Nikki, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz