Główna bohaterka, Sidonie
przychodzi na świat w 1900 r. w Albanie, niedaleko Nowego Jorku. Narodziny długo
wyczekiwanej córeczki są darem dla jej niemłodych już rodziców. Dziewczynka
staje się dla nich najważniejsza, jest przysłowiowym oczkiem w głowie.
Życie rodziny toczy się spokojnie, niestety wszystko zmienia epidemia, która
przechodzi przez całą okolicę. Sidonie zapada na polio i długi czas leży w
łóżku nie mając czucia w nogach. Lekarze nie dają jej szans na wyleczenie i
powrót do sprawności. Według nich dziewczynka do końca życia będzie siedzieć na
wózku inwalidzkim. Matka czule i z niezwykłym oddaniem opiekuje się córką. Jej
wysyłki zostają nagrodzone po dwóch latach, gdy Sidonie zaczyna wstawać z łóżka
i choć kuleje nieco na jedną nogę, która już zawsze będzie jej wadzić, z
determinacją dąży do powrotu do jak największej sprawności.
Przebyta choroba
przekreśla jednak wiele w życiu Sidonie. Nie pozwala jej skończyć szkoły i
zdobyć zawodu, to przez nią dziewczyna traci dawne przyjaciółki, przekreślone
zostają plany wyjścia za mąż, założenia rodziny. Po śmierci matki, Sidonie wraz
z ojcem próbują rozpocząć nowe życie. Lecz wypadek samochodowy znów przewraca
życie dziewczyny do góry nogami. Traci ojca i pozostaje na świecie całkiem
sama. W szpitalu pomocną dłoń do nieszczęśliwej i zrozpaczonej kobiety wyciąga
lekarz Etienne Duverger.
Ich przyjaźń dość szybko
przeradza się w gorący romans. Sidonie czuje się doceniona i spełniona u boku
lekarza. W dalszym ciągu jednak marzy o ślubie i rodzinie. Wieść o ciąży
przyjmuje z radością. Jednak przyszły tata nie jest bardzo szczęśliwy i
zadowolony. Po prawdzie obiecuje przyszłej matce ślub, ale na krótko po tym
ginie po nim wszelki ślad. Jak dowiaduje się Sidonie, Etienne niespodziewanie
wyjeżdża do Afryki. Kobieta postanawia go za wszelką cenę odnaleźć i wsiada na
statek. Ta podróż wydaje się szaleństwem, ale przecież miłość zwycięży wszelkie
przeszkody...
Co dalej stanie się z Sidonie?
Czy szczęśliwie ułoży sobie życie z Etienne?
Odpowiedź na te pytania
znajdziecie w napisanej z rozmachem i widoczną wprawą powieści. To
romantyczna historia, ale nie spodziewajcie się klasycznego, słodkiego romansu.
Pamiętajcie, że akcja rozgrywa się w świecie, gdzie kobiety nie są wyzwolone i
samodzielne jak w Ameryce. Im dłużej główna bohaterka przebywa w Afryce, tym
bardziej się tam zadomawia. Kraj zaczyna ją coraz bardziej urzekać, podlega ona całkowitemu czarowi tego miejsca.
Dzięki tej książce mamy szansę poznać to egzotyczne
miejsce wielu kultur, oczami zwykłej zagubionej w życiu kobiety. Tam wszystko
wydaje się przeciwieństwem dawnego życia, dawnych nieszczęść i tragedii. I choć
proste czynności urastają czasem do rangi problemów, bo np. kobieta nie może
chodzić publicznie z odsłoniętą twarzą, ani poruszać się samodzielnie bez
męskiego towarzystwa to Sidonii stara się tam odnalźć.
Śledząc losy Sidonie poznajemy piękny, pełen tajemnic kraj. Możemy zobaczyć prawdziwe odzwierciedlenie miejsca
z „Baśni 1001 nocy”… Miejsce pełne złych duchów pustyni. Autorka nie pomija też opisów życia w mieście. Szczegółowo pokazuje czytelnikowi obyczaje i zasady
życia w arabskiej rodzinie, opisuje parki i ogrody, minarety. Pokazuje życie w
nomadzkiej wiosce czy różnorodność
arabskiej kuchni. Jej opisy choć długie i czasem zagmatwane, doskonale pozwalają
wyobrazić sobie życie w Maroku. Dzięki nim czytelnik czuje się jakby sam był na
zatłoczonych ulicach afrykańskiego miasteczka, czy w spokojnym pokoju Sidonie .
Książkę, mimo obszerności, czytało mi się szybko i przyjemnie. Zakończenie jest bardzo zaskakujące i na szczęście
„Szafranowa brama” to nie kolejna książka z łatwo przewidzianym happy
endem. Jest to poruszająca historia o sile
uczuć, determinacji kobiety, odnajdywaniu i poznawaniu siebie oraz miłości – tej prawdziwej, nie będącej tylko
młodzieńczym zauroczeniem.
Przeczytanie tej książki polecam czytelnikom lubiącym książki o tematyce
afrykańskiej lub arabskiej, ale także dziewczynom, które cenią sobie klasyczne
babskie romansidła. Mam nadzieję, że marokański świat porwie wiele z Was...
Michalina, 15 lat
Lubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń