tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 26 kwietnia 2013

"Syndrom czerwonej hulajnogi" - Mirka Jaworska - recenzja


Mirka Jaworska napisała autobiograficzną opowieść pt. ”Syndrom czerwonej hulajnogi” o całym swoim dorosłym życiu z przeplatającymi się wątkami z dzieciństwa.

Syndrom czerwonej hulajnogi - Mirka Jaworska

Mirka od dzieciństwa była ukochaną, wzorową córeczką, która nie musiała się dużo uczyć, by mieć same pozytywne oceny. Dzięki temu mnóstwo swojego wolnego czasu spędzała na podwórku ze swoimi rówieśnikami. Inaczej było z jej siostrą, która była raczej wycofana z życia towarzyskiego. Mirka uważała nawet już jako dorosła kobieta, że przejawiała ona cechy osoby autystycznej.

Najistotniejszy jednak w tej książce, jak i w całym życiu autorki jest jej syn - Michał, który ma zespół Aspergera.
Osoby cierpiące na tę chorobę żyją jakby w swoim własnym zamkniętym świecie i nie potrafią uczestniczyć w życiu społecznym. Nie odczuwają empatii, nie wiedzą kiedy ktoś jest zadowolony, a kiedy smutny, gdyż nie umieją „czytać” emocji innych ludzi.

Mirka w czasie dzieciństwa była młodą, przebojową nastolatką i dlatego w dorosłym życiu momentami nie mogła się pogodzić z tym, że nie osiągnęła nic specjalnego pomimo wielu planów, które miała jako młoda osoba. 

Całe jej życie całkowicie się zmieniło, gdy urodził się Michał. Wszystko właśnie jemu podporządkowała. Ciężko pracowała całymi dniami, a jej mąż, również Michał, spędzał czas w domu z ich synem. Najtrudniejsza z tego wszystkiego była niewiedza, ponieważ żaden z lekarzy nie chciał, bądź nie umiał potwierdzić w pełni, że Michał jest chory na zespół Aspergera, przez co Mirka działała po omacku, starając się dotrzeć do tego, co dla jej syna jest najlepsze. Uczyła go jak rozpoznawać emocje ludzi, inscenizując mu krótkie historyjki. Tłumaczyła, że nie zawsze można mówić to co się myśli (po wydarzeniu, w którym Misiek powiedział do pewnej pani, iż jest potwornie brzydka). Takich drobnych działań było mnóstwo, a rodzina Jaworskich wciąż była zdana na siebie.

Michał nie potrafił nawiązać kontaktów z rówieśnikami, a wręcz często stawał się obiektem ich kpin. Jedynym miejscem, gdzie naprawdę czuł się dobrze był domek na wsi. Tam zawsze dochodził do siebie w czasie wakacji i sama Mirka zauważała dużą poprawę po spędzonym czasie w tym miejscu.

Książka ta pokazuje jak obcy ludzie często nie znając sytuacji mówią, że dziecko jest niewychowane, a dane zachowanie może być uwarunkowane właśnie chorobą. Autorka książki w swym życiu często musiała się zmagać z wieloma nieprzychylnymi opiniami.

W tej autobiograficznej powieści ukazane jest ogromne poświęcenie rodziców, którzy całe swoje życie podporządkowali nawet nie dzieciom, a jednemu dziecku, bo pozostali dwaj synowie, czasem musieli radzić sobie sami, pozostając bez opieki przez cały dzień. Jest tam przedstawione wiele wzruszających wydarzeń, małych sukcesów matki trojga dzieci, której własna terapia przynosiła postępy.

Serdecznie polecam tę książkę, ponieważ po przeczytaniu jej można sobie dużo przemyśleć i podziękować Bogu za wszystko, co mamy: za życie, zdrowie, rodzinę, a często tych pięknych darów nie zauważamy.

                                                                                                                        KaeS, 17 lat

Za ciekawą pozycję dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz