tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 5 listopada 2018

"Zwiadowcy. Ks.14. Pojedynek w Araluenie" - John Flanagan - recenzja przedpremierowa


Okładka książki Zwiadowcy. Pojedynek w AraluenieRecenzja w punktach czyli już CZTERNASTY tom „Zwiadowców”.

Zastanawialiście się jak potoczą się losy Maddie w kolejnej już części „Zwiadowców”? Tego, niestety, nie zdradzę, ale za to powiem wam, że pomimo, iż spodziewałam się już niektórych zwrotów akcji ( jestem wieloletnią i wielokrotną czytelniczką zarówno „Zwiadowców” jak i „Drużyny”) to za nic nie odpuściłabym sobie przeczytania 14 tomu.

Recenzja jest w formie odpowiedzi na kilka pytań. Zapraszam!

  1. Co się wydarzy w nowej części? Jak jest tytuł i kilka innych podstawowych informacji.
Autor: John Flanagan
Tytuł:  „Zwiadowcy.Pojedynek w Araluenie”

Krótka fabuła: Flanagan już w „Klanie Czerwonego Lisa” zapowiada jego kontynuację w 14 tomie. Maddie postanawia udać się z prośbą o pomoc do drużyny „Czapli” i wraz z nimi spróbować uwolnić Horace’a i Cassandrę z kłopotów w jakich się znajdują. Nie zabraknie oczywiście „zwiadowczego” klimatu, kawy z miodem i dialogów, za które wszyscy kochają autor tego dzieła.

  1. Czy można ją przeczytać bez znajomości poprzednich tomów?
O dziwo, NIE. Biorąc pod uwagę, że poprzednie tomy można czytać „osobno”, bo części, pomijając ułożenie chronologiczne, nie są od siebie zależne, to w tym przypadku mamy kontynuację poprzedniego tomu (podobna sytuacja była w „Czarnoksiężniku z Północy” i „Oblężeniu Macindaw”). Akcja została zawiązana już w 13. części i teraz jest to po prostu dalsze opowiadanie o losach zdrady w królestwie Araluenu.

  1. Dlaczego warto przeczytać tę książkę?
Ponieważ:

  • „Zwiadowcy” opowiadają ciekawą historię, pełną niespodziewanych zwrotów akcji, mrożących krew w żyłach wydarzeń i pełnej dobrych emocji.
  • „Zwiadowczy” humor jest nie do skopiowania. Docinki słowne, ich skromność w przekazywaniu informacji i przede wszystkim kawa z łyżką miodu! To jest to, co odróżnia serię od innych książek. To dzięki dialogom Halta i Willa zakochałam się w „Zwiadowcach”, a Maddie z Gilanem i Halem w „Pojedynku w Areluenie” nie pozwalają mi nawet pomyśleć o zmianie tego uczucia.
  • Jest to połączenie przygód drużyny „Czapli” z mieszkańcami Areluenu. Najlepsze połączenie jakie można by sobie wymarzyć.
  • Ta książka uczy. Uczy wrażliwości, zaradności, odpowiedzialności i przyjaźni. Uczy poprzez przykład. Pomimo brutalnych scen podczas bitw, narrator pokazuje dobre serca głównych bohaterów, ich niechęć do zabijania wrogów, pomimo czasów i sytuacji, w których się znajdują. Inspiruje do poszukiwania prawdziwych przyjaciół oraz pokazuje którymi wartościami należy się w życiu kierować.
  • Ta książka uczy historii, choć niedosłownie, a autor wyraźnie wypiera się jakichkolwiek powiązań z rzeczywistością, to powieść oddaje klimaty średniowiecza, czasy panowania królów i walk rycerzy.
  • Bohaterowie są naszymi autorytetami, szczególnie dla młodszej części czytelników. Z drugiej strony mnie (18 lat) Maddie i „inni” inspirują do nie poddawania się w codziennych sprawach, do ciągłego szukania jak najlepszych rozwiązań problemów z uśmiechem na ustach.
  1. Dlaczego nie warto przeczytać tej książki?
Nie znam takiego powodu. Chyba tylko to, że nie czytało się poprzednich części i trzeba je wcześniej nadrobić. Nie znaczy to jednak, że „Zwiadowcy” nie mają żadnych minusów. Jednym, który mnie lekko zirytował to było to, że zaczynając czytanie wiedziałam już jak się skończy książka. Na usprawiedliwienie autora mam jednak jedną myśl. Jest to książka dla młodzieży, tej młodszej również, nie mogłaby się skończyć jak „Gra o Tron”, to nie to grono czytelników.

  1. Co powoduje, że jestem wieloletnią fanką Flanagana?
Wszystko! To, że pisze jak pisze. To, że jego humor i opisy zawsze wywołują mój śmiech, czasem nawet jak stoję na przystanku to chichoczę na głos (jak zobaczycie nastolatkę śmiejącą się jak głupia do książki to pewnie będę ja :P ). To, że jego książki uczą i to, że prawdopodobnie ukształtowały mój charakter w jakimś stopniu. A już na pewno to, że zainspirowały mnie do wielu dobrych decyzji, które podjęłam, choć byłam jeszcze w szkole podstawowej.

  1. Komu polecam 14 tom „Zwiadowców”?
Sam 14. tom zapalonym czytelnikom. Tych, co jeszcze nie zaczęli swojej przygody ze „Zwiadowcami”, zachęcam do przeczytania najpierw „Ruin Gorlanu” – pierwszej części.

Podsumowując, czytajcie, czytajcie, czytajcie. Niezależnie ile macie lat. Ja jestem zachwycona tym, co Flanagan nam przygotował i jeśli napisze kolejną kontynuację przygód moich ulubionych bohaterów, to na pewno ją przeczytam.

PS.: Pomimo, że to już 14! tom, nie ma się „poczucia telenoweli” jak to bywa w wielu przypadkach tak długich historii.

Gabcia, 18 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz