William
Gibson to amerykański pisarz science fiction, znany przede wszystkim ze
stworzenia cyberpunku, słowa cyberprzestrzeń i wizjonerskich opisów
Internetu i wirtualnej rzeczywistości na długo przed ich powstaniem.
Losowe
postacie, wydaje się zupełnie ze sobą nie związane, wielka tajemnica i świat
wirtualny łączący się z realnym – to główne tematy tej książki. Wszystko
zaczyna się od Colina Laneya. Mieszka on w pudle i bardzo różni się od innych
ludzi. Wydaje się, że wie o czymś, co ma wydarzyć się w niedalekiej przyszłości
i mieć wpływ na świat. Niezbyt chętnie dzieli się swoją wiedzą, działa sam póki
może, a ewentualnym sojusznikom przekazuje informacje w postaci wręcz zagadek.
To on sprawia, że starzy znajomi znów się spotykają, a w ruch wchodzi broń.
Dużo broni.
O co
tak naprawdę chodzi?
Co łączy byłego ochroniarza ze Szczęśliwego Smoka i
przyjaciółkę niezależnej twórczyni filmów?
I jaki tak naprawdę ma udział w tym
wszystkim istniejąca jedynie w wirtualnej rzeczywistości Rei Toei?
Gibson w książce "Wszystkie jutra" wydanej nakładem Książnicy kreuje brutalną wizję przyszłości, pełną ciemności i tajemnic. Tak naprawdę
trudno powiedzieć o co chodzi w jego świecie, ale na pewno jest to coś
niebezpiecznego, a jednocześnie intrygującego. Sekrety mnożące się na każdym
kroku są główną siłą napędową tej książki. Nic nie jest jasne, nic nie jest
pewne.
Osobiście
nie czuję się zachwycona książką i przyznam szczerze, że dość ciężko mi się ją
czytało. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Jeśli mam ją komuś polecić, to
zdecydowanie miłośnikom science fiction i cybernetyki.
Dori, 17 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz