tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 18 września 2012

"Żony i córki" - Elizabeth Gaskell - recenzja


Żony i córki to niedokończona powieść wybitnej autorki, Elizabeth Gaskell, która zmarła niespodziewanie w 1865 roku. Co prawda trochę czasu już minęło, ale w końcu doczekano się i polskiego tłumaczenia. Mnie osobiście bardzo ciężko było przez tę książkę przebrnąć. Pomimo, że akcja rozgrywa się w epoce wiktoriańskiej (czyli moim ulubionym okresie), to niestety nie została ona napisana współczesnym językiem, a to właśnie on dogrywa tu znaczącą rolę. Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza - naprawdę gorąco ją polecam.

Żony i córki - Elizabeth Gaskell
Sama powieść rozgrywa się w miasteczku Hollingford i skupia się na historii trzech kobiet. Pierwszą, którą poznajemy jest Molly. Mała dziewczynka wychowywana przez ojca lekarza. Kierowany rozsądkiem i poczuciem obowiązku, że Molly powinna mieć matkę, mężczyzna żeni się z Clarą Kirkpatrick, która wydaje się być odpowiednia. Na dodatek ma ona córkę Cynthię, która powinna być dobrym towarzystwem dla Molly. 

Akcja powieści opiera się na szczegółowym badaniu społecznych stosunków, a także wnikliwej kreacji bohaterów. Fabuła książki jest wielowątkowa, choć główny wątek stanowią uczucia Molly, Cynthii i Rogera, młodego mężczyzny, syna wysoko postawionych sąsiadów, to w książce nie zabrakło również ciekawych wątków pobocznych.


Kiedy czytałam tę książkę, miałam wrażenie, że wątek, inteligentnego ojca i matki, której zależy na wydaniu córek, jest strasznie oklepany, a ludzi ocenia się tam przez pryzmat majątków i pozycji społecznej. W nowszych książkach autorzy nie kładą aż takiego nacisku na te sprawy. Autorka, która pisała prawdopodobnie z własnych doświadczeń i obserwacji ukazała w książce ponadczasowe ludzie wady. Każde słowo zostało dokładnie przemyślane. Sama treść książki nasunęła mi dwa skojarzenia. Najpierw było to podobieństwo do Dumy i Uprzedzenia, ale ostatecznie stwierdzam, że bardziej przypomina to historię Kopciuszka.

Jak już na początku wspomniałam ta powieść nie została nigdy dokończona. Każdy z nas musi wymyślić tu własne zakończenie. Ostrzegam jednak, że nie jest to lekka lektura na jedno popołudnie. Książka liczy sobie ponad osiemset stron! 

                                                                                                                                                                Sunny Girl, 18 lat

Za  tę pozycję dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz