tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 3 grudnia 2013

"Miles: autobiografia" - Miles Davis,Quincy Troupe - recenzja

To, że Miles Davis był wielkim muzykiem, który wniósł naprawdę wiele do rozwoju muzyki, a w szczególności jazzu, to sprawa oczywista. Jeśli nawet ktoś nie zna jego muzyki, to nazwisko tego mistrza trąbki musiało mu się niejednokrotnie obić o uszy. Tacy ludzie nie pojawiają się jednak znikąd, dlatego wszystkim ciekawym rodzenia się legendy polecam książkę ,,Miles: Autobiografia’’, będącą zebraniem przez Quincy’ego Troupe’a intymnych wyznań samego Milesa Davisa.

Miles Autobiografia W swojej opowieści Davis cofa się aż do samego dzieciństwa, przedstawiając, jak wielki wpływ mieli na niego otaczający go ludzie i wszechobecna muzyka. Już od samego początku fascynował go dźwięk, a możliwość zostania muzykiem rozważał bardzo poważnie.  Później zaczęło się robić jeszcze ciekawiej. Grał prawie bez przerwy, uczył się od legendarnych jazzmanów, aż wreszcie miał okazję występować u ich boku w licznych klubach. Kolejnym krokiem w jego karierze było przeniesienie się do Nowego Yorku, pod pozorem uczęszczania go szkoły, choć tak naprawdę chodziło tylko o muzykę. Już w młodym wieku, dwudziestukilku lat, stał się ważną i cenioną osobą. Jego czas zaczęły wypełniać jam sessions, trasy koncertowe i nagrania w studiach.

Z ,,Autobiografii’’ dowiadujemy się, jak w XX wieku rozwijała się muzyka. Poznajemy realia nie tak dawnych czasów, czujemy prawie-że więź ze znanymi osobistościami. Billie Holiday, Ray Charles, Prince czy Jimi Hendrix to tylko niektóre postaci, o których wspomina Miles Davis, człowiek, który spotykał ich nie raz i nie dwa. Światek muzyczny jest właściwie na wyciągnięcie ręki.

A co najważniesze, Davis opowiada o sobie nie bez nuty krytycyzmu, przypominając swoje wzloty i upadki. Nie ma dla niego tematów tabu, nie cofa się nawet przed przyznaniem do uzależnienia od narkotyków. Bez oporów porusza tematy rasizmu, kobiet i showbusinessu, mówiąc dokładnie to, co myśli, nie bojąc się używania mocnych słów. Jawnie chwali lub krytykuje wszystkich, których poznał. Burzy mity, jakie powstały na jego temat, ze stosowną dozą humoru. I oczywiście, ani na chwilę nie zapomina o muzyce, swojej największej miłości. W końcu całe jego życie kręciło się właśnie wokół niej. W swoich bardzo personalnych wyznaniach znajduje czas na refleksję, opowiada o filozofii życiowej, o tym, czym jest dla niego muzyka i wreszcie, jak powinno się ją tworzyć. Bo mimo że niejeden mógłby pomyśleć, że trzymając się generalnie jazzu, Davis należy raczej do konserwatystów, muzyk sam przyznaje, że w muzyce ważne są zmiany i ciągły rozwój.

Podziękowania należą się także Quincy’owi Troupe’owi, redaktorowi, który zebrał wszystkie słowa Davisa i włożył je między karty książki, dodając do nich liczne fotografie.

Krótko mówiąc, ,,Miles: Autobiografia’’ to interesująca pozycja, mogąca zaciekawić wiele osób.


Dori, 18 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego,
a do recenzji otrzymaliśmy ją od Grupy Wydawniczej Publicat. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz